Akceptujemy wybór Amerykanów, nie można kochać kraju tylko wtedy, gdy się wygrywa – powiedział w czwartek prezydent USA Joe Biden w pierwszym przemówieniu po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich. Zapowiedział, że zapewni pokojowe przekazanie władzy i że „wszystko będzie w porządku”.
– Akceptujemy wybór, którego dokonał kraj. Wielokrotnie mówiłem, że nie można kochać swojego kraju tylko wtedy, gdy się wygrywa. Nie można kochać bliźniego tylko wtedy, gdy się z nim zgadzasz. Mamy nadzieję, że możemy to zrobić, niezależnie od tego, na kogo głosowaliśmy: aby widzieć siebie nawzajem nie jako przeciwników, ale jako współobywateli
– powiedział Biden w przemówieniu w ogrodzie przed Białym Domem.
Dodał, że w rozmowie z Donaldem Trumpem zapewnił go, że będzie z nim współpracować, by przekazanie władzy było uporządkowane i pokojowe. Stwierdził również, że te wybory powinny zakończyć wątpliwości dotyczące uczciwości amerykańskiego systemu wyborczego.
– Jest uczciwy, jest sprawiedliwy, jest przejrzysty i można mu zaufać
– zaznaczył Biden, dziękując pracownikom komisji wyborczych.
Odnosząc się do porażki swojego obozu politycznego, Biden stwierdził, że „porażka nie oznacza bycia pokonanym”.
– Przegraliśmy tę bitwę. Ale Ameryka waszych marzeń wzwywa was, byście się podnieśli – zaznaczył. – Amerykański eksperyment trwa nadal. Wszystko będzie w porządku, ale musimy pozostać zaangażowani. Musimy iść dalej i przede wszystkim, musimy utrzymać wiarę
– dodał.
Biden bronił swoich dokonań oraz „inspirującej” kampanii wiceprezydent Kamali Harris, twierdząc, że jego prezydentura była „historyczna”.
– Większość pracy, którą wykonaliśmy, jest już odczuwalna przez Amerykanów, lecz zdecydowana większość z tego będzie odczuwalna później. Ustawy, które uchwaliliśmy, dopiero teraz naprawdę zaczynają działać, zobaczymy ponad miliard dolarów inwestycji w infrastrukturę, które zmienią życie ludzi w społecznościach wiejskich i społecznościach. Potrzeba czasu, aby to zrobić
– zaznaczył prezydent.
Biden już wcześniej ogłosił, że zaprosił Donalda Trumpa do złożenia wizyty w Białym Domu, a sztab Trumpa zapowiedział, że do spotkania dojdzie „wkrótce”. Do zakończenia upływającej 20 stycznia kadencji obecnego prezydenta pozostało 74 dni.
– Sprawmy, aby każdy ten dzień się liczył
– zaznaczył prezydent.
Polecamy
W kręgach Partii Demokratycznej obwiniają Bidena o porażkę Harris
W kręgach Demokratów trwa poszukiwanie winnych „upokarzającej porażki” Kamali Harris w wyborach prezydenckich. Jeden z dużych donatorów partii obwinił za to prezydenta Joe Bidena, który jego zdaniem za późno wycofał się z...
Czytaj więcej