Sąd we Wrocławiu zdecydował o warunkowym aresztowaniu Janusza Palikota na dwa miesiące. Były poseł i biznesmen zostanie zwolniony z aresztu, jeśli wpłaci 1 milion złotych poręczenia majątkowego.
Sąd wyjaśnia w komunikacie, że jeśli do końca października były poseł i biznesmen wpłaci 1 milion złotych, areszt będzie zmieniony na środki wolnościowe, to jest poręczenie w wysokości 1 miliona złotych, dozór policji, zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu i zakaz kontaktowania się z podejrzanymi i świadkami w sprawie.
Materiał dowodowy wskazuje- jak napisano w komunikacie- na duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych czynów. Jednocześnie zachodzi obawa matactwa, krycia się, czy też ucieczki, w związku z zagrożeniem surową karą pozbawienia wolności.
Prokurator już złożył sprzeciw wobec tej decyzji, podobny krok zapowiada obrona.
Obrońcy twierdzą, że środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu nie jest w przypadku Janusza Palikota konieczny.
Jeden z obrońców byłego posła i biznesmena, mecenas Andrzej Malicki wyjaśniał, że sprawa jest skomplikowana.
„Areszt jest tak zwany warunkowy, czyli z chwilą wpłacenia tej kwoty, areszt upada. Prokurator musi zwolnić pana Palikota. W tej chwili mamy sprzeciw, a zatem czekamy na rozstrzygnięcie zażaleń, które złożyła prokuratura, jak również złożymy my jako obrońcy”- mówił.
Także drugi z obrońców Janusz Palikota, mecenas Jacek Dubois, poinformował, że do czasu rozpatrzenia sprzeciwów ich klient pozostanie w areszcie.
„Przy konstytucyjnym stosowaniu prawa, w momencie wpłacenia kaucji, taka osoba wychodziła na wolność, ponieważ decydował o tej wolności sąd. W pewnym momencie został wprowadzony przepis, że zgłoszenie sprzeciwu przez prokuratora powoduje, że nie można zwolnić takiej osoby, mimo, że sąd powiedział, że za kaucją może być wypuszczona, do momentu rozpatrzenia zażalenia na decyzję sądu”- wyjaśniał.
Prokuratura wnioskowała o areszt trzymiesięczny. Prokurator Łukasz Kudyk z wydziału Prokuratury Krajowej we Wrocławiu przypomniał, że we wniosku o areszt kluczowe było stwierdzenie, że zachodzi obawa matactwa i utrudniania śledztwa ze strony oskarżonego.
„Złożyliśmy sprzeciw z uwagi na to, że naszym zdaniem ten środek zapobiegawczy powinien być stosowany nie pod warunkiem, a powinien być to areszt tymczasowy, który pozwoli na sprawne prowadzenie tego postępowania. Uważamy, że środek wolnościowy akurat w tym przypadku nie spełni swojej roli”- wyjaśniał.
Zgodnie z przepisami, Janusz Palikot, nawet jeśli wpłaci kaucję już dzisiaj, pozostanie w areszcie do czasu rozpatrzenia przez sąd sprzeciwów obu stron.
Mecenas Jacek Dubois jeszcze przed ogłoszeniem postanowienia przez sąd poinformował, że po zatrzymaniu jego klienta przez agentów CBA, doszło- jego zdaniem- do ujawnienia tajemnicy adwokackiej i naruszenia praw człowieka. Prokurator miał umieścić w aktach zapisy jego rozmów z Januszem Palikotem.
„Uważam, że o tak drastycznych naruszeniach prawa człowieka, jakie miały miejsce wczoraj, powinny wiedzieć media”- mówił we Wrocławiu mecenas Jacek Dubois.
” To jest ta pewność każdego człowieka, że jeżeli ma kłopot z prawem i przychodzi do adwokata, to ma 100 procent pewności, że to co dzieje się między nimi, nie zostanie ujawnione”- dodał.
Wyjaśniał, że po zatrzymaniu Janusza Palikota przejęto jego telefon, w którym była jego korespondencja z obrońcą. Dodał też, że ta korespondencja nie może być, zgodnie z prawem, dowodem.
Mecenas Jacek Dubois zapowiedział poinformowanie w poniedziałek o sprawie dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej Mikołaja Pietrzaka oraz Rzecznika Praw Obywatelskich Marcina Wiącka oraz złożenie zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez CBA i prokuratora Prokuratury Krajowej. Chodzi o zdradzenie tajemnicy adwokackiej i przekroczenie uprawnień.
Prokurator Łukasz Kudyk z Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej potwierdził, że przeprowadzono oględziny telefonu Janusza Palikota. Zdaniem śledczego, odbyło się to zgodnie z prawem.
„Potwierdzam, że jako materiał dowodowy przeprowadzono oględziny telefonu podejrzanego. Natomiast w czasie, gdy były te rozmowy prowadzone, mecenas Dubois nie był obrońcą Janusza Palikota, więc nie łączyła ich żadna więź obrończa”.- podkreślał.
Prokuratura Krajowa przedstawiła Januszowi Palikotowi osiem zarzutów. Śledczy wnieśli o tymczasowy areszt ze względu na zagrożenie surową karą oraz obawę matactwa. Janusz Palikot nie przyznał się do zarzucanych czynów. Zgodził się na publikację wizerunku i swoich danych osobowych. Grozi mu do 20 lat więzienia.
Zarzuty dotyczą kampanii pożyczkowej „Skarbiec Palikota”. W jej ramach konsumenci mogli wpłacać pieniądze tytułem udzielenia pożyczki Polskim Destylarniom, spółki w zarządzie której zasiada Janusz Palikot. Polskie Destylarnie zakończyły kampanię po półtora miesiąca i przestały spłacać odsetki od pożyczek.
Śledczy ustalili, że w dokumentach ofertowych przedstawiano nieprawdziwe informacje co do sposobu wykorzystywania pieniędzy, które pokrzywdzeni inwestowali w spółki należące do grupy kapitałowej. Środki były wykorzystywane między innymi na spłatę długów tej grupy.
Podejrzani, czyli Janusz Palikot oraz jego dwaj współpracownicy: Przemysław B. i Zbigniew B. mieli oszukać nabywców obligacji na ponad 70 milionów złotych. Mieli też przywłaszczyć napoje alkoholowe, których wartość szacuje się na 5 milionów złotych. Prokuratura zastosowała wobec nich wolnościowe środki zapobiegawcze.