Szef MON: polscy żołnierze w Libanie spędzili noc w schronach

Żołnierze ze Świętoszowa przebywają obecnie w Libanie. Fot. 10 Brygada Kawalerii Pancernej w Świętoszowie/FB

Żołnierze ze Świętoszowa przebywają obecnie w Libanie. Fot. 10 Brygada Kawalerii Pancernej w Świętoszowie/FB

Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział w środę (2 października), że polscy żołnierze stacjonujący w Libanie dużą część nocy spędzili w schronach. Jak jednak dodał, żadne z państw wchodzących w skład UNIFILu nie zamierza w tym momencie wycofywać swojego wojska.

We wtorek Iran zaatakował Izrael około 200 pociskami rakietowymi, które w większości zostały zestrzelone przez systemy obrony powietrznej Izraela; nie odnotowano ofiar. Amerykański portal Axios podał w środę rano, powołując się na izraelskich urzędników, że Izrael w ciągu kilku dni dokona „znaczących kroków odwetowych”, które mogą być wymierzone w irańskie rafinerie i inne strategiczne obiekty. 

Z kolei Liban jest od tygodnia intensywnie bombardowany przez izraelskie lotnictwo. Izrael zaznacza, że uderzenia są wymierzone w Hezbollah, nie libijską ludność cywilną, a ich celem jest zabezpieczenie północy państwa, z której ewakuowano ok. 60 tys. osób z powodu ostrzałów Hezbollahu prowadzonych regularnie od wybuchu wojny w Strefie Gazy. 

Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz pytany w środę w Wirtualnej Polsce o możliwy rozwój sytuacji na Bliskim Wschodzie oraz o polskich żołnierzy stacjonujących w Libanie, przekazał, że o sytuacji polskich żołnierzy na tych obszarach rozmawiał z Dowódcą Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dywizji Maciejem Kliszem. 

Według Kosiniaka-Kamysza, żołnierze z polskiego kontyngentu wojskowego w Libanie spędzili „dużą część nocy” w schronach. Jak jednak zauważył, żadne z państw znajdujących się w UNIFILu nie zamierza wycofywać stamtąd swojego wojska. Takie działanie, według niego, wiązałoby się ze zwiększeniem zagrożenia. 

Wicepremier dodał, że „w Iraku był ten stan, gdzie nasi żołnierze musieli też zejść do schronów, w momencie kiedy z Iranu do Izraela leciały rakiety przez Irak”. 

Według szefa MON, sytuacja w Libanie i w Iraku będzie oddziaływała na Polskę.

– Nie tylko przez zlokalizowane tam polskie kontyngenty wojskowe, ale też przez odciągnięcie uwagi od tego, co robi Putin. To oznacza, że musimy zwielokrotnić wysiłki w utrzymaniu zainteresowania sytuacją na Ukrainie

– podkreślił. 

Wicepremier uważa, że Izrael nie zostawi ataku Iranu „bez odpowiedzi”.

– Tak my to oceniamy

– podkreślił.

Według niego, Izrael odpowie na atak „w dogodnym dla siebie, jak sami to mówią, momencie”. 

Polski Kontyngent Wojskowy liczący ok. 250 osób od kilku lat stacjonuje w Libanie, gdzie wspiera międzynarodowe siły ONZ misji UNIFIL, które m.in. pilnują strefy buforowej na granicy Izraela i Libanu, a także starają się zadbać o bezpieczeństwo ludności cywilnej.

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych nadzoruje m.in. służbę polskich żołnierzy w zagranicznych kontyngentach.

Dalsza część tekstu pod polecanym artykułem

Czytaj także:

MSZ: 16 obywateli Polski opuściło Liban w ramach pomocy humanitarnej (godz. 10.21)

16 obywateli Polski opuściło Liban w ramach pomocy humanitarnej – poinformował PAP wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna. Zaznaczył, że działania pomocowe podejmowane są we współpracy z sojusznikami; w Libanie przebywa wciąż ok. 500 polskich obywateli.

Wiceszef MSZ zapewnił, że Polska podejmuje działania mające na celu wsparcie obywateli przebywających na zagrożonych terenach w Libanie. Podkreślił, że obecne działania są elementem pomocy humanitarnej, a nie ewakuacją.

– To nie jest ewakuacja, tylko to jest element pomocy humanitarnej, ponieważ w tym momencie sytuacja nie wymaga działań ewakuacyjnych

– zaznaczył Szejna. 

Działania te – jak przekazał – objęły umożliwienie wyjazdu z terenów objętych konfliktem zbrojnym 16 osób, które – jak mówił – musiały opuścić tereny konfliktu ze względów życiowych lub zdrowotnych. Wiceminister zaznaczył, że jest to efekt współpracy z sojusznikami, m.in. z Ukrainą.

– To jest element pomocy humanitarnej, której dokonaliśmy przy współpracy z jednym z krajów sojuszniczych. Nie ma tu działań na własną rękę, tylko działania wspólne, a więc wspólna koordynacja i ubezpieczanie działań

– dodał. 

Wiceminister przekazał, że aktualnie w Libanie przebywa około 500 polskich obywateli, z których większość nie wyraża chęci opuszczenia kraju.

– Mamy nadzieję, że konflikt nie będzie eskalował, więc nic się nie zmieni

– powiedział Szejna, jednocześnie podkreślając, że niektóre tereny są stosunkowo bezpieczne. 

Szejna powiedział, że MSZ pozostaje w ścisłym kontakcie z MON oraz sojusznikami, monitorując sytuację i będąc gotowym na ewentualną ewakuację. „Każdy obywatel Polski, który wyrazi zgodę i chęć na to, aby z terenu objętego konfliktem wyjechać, może w każdej chwili to uczynić. Oczywiście z pewnym wyprzedzeniem, jeżeli taką wolę zadeklaruje” – zapewnił Szejna. 

Wiceszef MSZ dodał, że Polska udziela pomocy humanitarnej ludności cywilnej w Libanie, wysyłając leki, które – jak zapewnił – „w najbliższym czasie” dotrą na miejsce. Zastrzegł jednak, że wszystko zależy od bieżącego stanu konfliktu oraz możliwości transportowych. 

Szejna ponowił apel MSZ do polskich obywateli, aby nie udawali się w rejon objęty konfliktem, w szczególności do Izraela, Libanu i Strefy Gazy. 

Libańskie ministerstwo zdrowia poinformowało, że w wyniku izraelskich ataków w Libanie zginęło we wtorek 55 osób, a 156 zostało rannych. Izrael ostrzeliwuje cele w Libanie w ramach operacji przeciwko wspieranemu przez Iran Hezbollahowi. 

Izrael od ponad tygodnia intensywnie bombarduje Liban, podkreślając, że uderzenia są wymierzone w pozycje Hezbollahu. Celem tych działań jest zabezpieczenie północy państwa, z której ewakuowano około 60 tys. osób z powodu ostrzałów, prowadzonych przez tę grupę regularnie od jesieni 2023 roku, czyli od wybuchu wojny w Strefie Gazy. 

Według szacunków rządu w Bejrucie, w izraelskich atakach zginęło przez ostatnie dwa tygodnie ponad tysiąc osób, a ponad milion Libańczyków musiało z ich powodu opuścić swoje domy. Media informują, że dużą część ofiar stanowią cywile.

Hezbollah poinformował o potyczce z izraelskim patrolem (godz. 9.56)

Szyicka organizacja terrorystyczna Hezbollah twierdzi, że jej bojownicy odparli w środę izraelski patrol „próbujący zinfiltrować” wioskę Al-Adajsa, położoną tuż przy granicy libańsko-izraelskiej – poinformowały media libańskie. Strona izraelska dotychczas nie skomentowała tych doniesień.

Proirański Hezbollah oświadczył, że jego bojownicy stoczyli potyczkę z izraelskimi żołnierzami „zadając im straty i zmuszając ich do wycofania się” – podał libański portal L’Orient powołując się na komunikat Hezbollahu. Był to pierwszy przypadek bezpośredniego starcia od czasu, gdy Izrael rozpoczął „ukierunkowane i ograniczone operacje lądowe”. 

Armia izraelska wezwała w środę do natychmiastowej ewakuacji mieszkańców kilkunastu libańskich nadgranicznych wiosek. W informacji zamieszczonej na platformie X rzecznik armii zapewnił, że armia walczy z Hezbollahem i jej celem nie są cywile.

– Dla waszego bezpieczeństwa musicie natychmiast opuścić swoje domy. Każdy, kto znajduje się w pobliżu bojowników Hezbollahu, ich obiektów lub broni, naraża się na ryzyko

– zakomunikował rzecznik.

Armia ma poinformować libańskich cywilów, kiedy będą mogli wrócić do swoich osad. 

Izraelska armia poinformowała, że do operacji lądowych w południowym Libanie dołączyła piechota i jednostki pancerne, jednak zakres ich działań będzie nadal ograniczony i lokalny. We wtorek dowództwo wojsk izraelskich powiadomiło, że jednostki komandosów i spadochroniarzy przekroczyły libańską granicę i działają w jej rejonie. 

Dołączenie do walk sił piechoty i wojsk pancernych „sugeruje, że operacja wykracza poza ograniczone ataki komandosów” – twierdzi portal Times of Israel. Armia zapowiadała, że jej operacje lądowe mają na celu głównie zniszczenie tuneli i innej przygranicznej infrastruktury terrorystycznej.

Strefa Gazy/ Służby medyczne: ponad 30 zabitych w izraelskich atakach z ostatniej nocy (godz. 8.39)

Co najmniej 32 osoby zginęły w wyniku izraelskich nocnych ataków na południe Strefy Gazy – poinformowała w środę (2 października) rano agencja Associated Press, powołując się na tamtejsze służby medyczne.

Doktor Saleh al-Hams ze Szpitala Europejskiego w Chan Junus przekazał, że kilkudziesięciu rannych i ciała zabitych zaczęto przywozić do tej placówki oraz Szpitala Nassera około godz. 3 nad ranem. Dodał, że niektórzy ranni są w stanie krytycznym, co oznacza, że liczba ofiar śmiertelnych może wzrosnąć. 

W nocy siły zbrojne Izraela przeprowadziły naloty oraz rajdy na trzy dzielnice Chan Junus. 

Trwająca wojna w Strefie Gazy zapoczątkowana została atakiem Hamasu na południowy Izrael 7 października 2023 roku, w którym zginęło blisko 1200 osób i uprowadzono 251. Część z nich jest wciąż więziona. W izraelskiej odwetowej operacji zbrojnej przeciwko Hamasowi zginęło ponad 41 tys. osób, a tysiące osób stało się wewnętrznymi uchodźcami w zrujnowanej Strefie Gazy.

Liban/ Ministerstwo zdrowia: w izraelskich atakach zginęło we wtorek 55 osób

W wyniku izraelskich ataków w Libanie zginęło we wtorek 55 osób, a 156 zostało rannych – poinformowało w komunikacie libańskie ministerstwo zdrowia. Izrael ostrzeliwuje cele w Libanie w ramach operacji przeciwko wspieranemu przez Iran Hezbollahowi.

W nocy z wtorku na środę izraelskie wojsko wezwało cywilów do opuszczenia okolic dwóch wiązanych z Hezbollahem budynków w Bejrucie w związku z planami kolejnych ostrzałów. 

Izraelskie siły zbrojne ogłosiły również, że podczas rozpoczętej w poniedziałek operacji lądowej na terytorium Libanu znalazły wyrzutnie rakiet i inne rodzaje broni. Siły powietrzne uderzyły natomiast w ponad 100 obiektów – przekazał portal Times of Israel. 

Izrael od ponad tygodnia intensywnie bombarduje Liban, podkreślając, że uderzenia są wymierzone w pozycje Hezbollahu. Celem tych działań jest zabezpieczenie północy państwa, z której ewakuowano około 60 tys. osób z powodu ostrzałów, prowadzonych przez tę grupę regularnie od jesieni 2023 roku, czyli od wybuchu wojny w Strefie Gazy. 

Według szacunków rządu w Bejrucie w izraelskich atakach zginęło przez ostatnie dwa tygodnie ponad tysiąc osób, a ponad milion Libańczyków musiało z ich powodu opuścić swoje domy. Media informują, że dużą część ofiar stanowią cywile.

Rzecznik LOT: Decyzje o wznowieniu lotów na Bliski Wschód po analizie bezpieczeństwa

W związku z sytuacją na Bliskim Wschodzie PLL LOT na bieżąco analizuje sytuację i decyzje o wznowieniu operacji lotniczych będzie podejmować w oparciu o rekomendacje wydane przez regulatorów i analizy bezpieczeństwa – powiedział PAP Krzysztof Moczulski, rzecznik LOT. „Rejsy do Libanu i do Izraela są skasowane do połowy października” – dodał.

– W związku z sytuacją polityczną w Iranie rejs LO75 z Warszawy do Bombaju został przekierowany do Baku. Po dotankowaniu i zmianie trasy przelotu rejs będzie kontynuowany

– poinformował we wtorek wieczorem na platformie X Krzysztof Moczulski, rzecznik prasowy LOT. 

Zapytany przez PAP o to, czy w związku z wojną w Izraelu loty naszego narodowego przewoźnika są zagrożone, odparł, że absolutnie nie, gdyż „zostaną wyznaczone alternatywne trasy”, a centrum operacyjne pracuje nad tym, aby były one planowane z uwzględnieniem aktualnej sytuacji w przestrzeniach powietrznych używanych w przelotach do krajów azjatyckich. 

– Z krótkimi wyjątkami rejsy do Izraela i do Libanu są wstrzymane od połowy sierpnia, natomiast wszystkie loty, które przebiegają nad przestrzeniami powietrznymi Iranu i Iraku polecą alternatywnymi trasami

– wskazał Moczulski. 

Poinformował, iż samoloty LOT w rejsach do Azji z reguły latają nad Turkmenistanem, Uzbekistanem i Kazachstanem, natomiast jeśli chodzi o rejsy do Indii służby operacyjne analizują dostępne trasy mając na uwadze wykonanie operacji zgodnie z założonym rozkładem. 

Rzecznik LOT zapytany, jak długo, jego zdaniem, potrwa ta sytuacja, odpowiedział, że „na bieżąco analizujemy sytuację i decyzje o wznowieniu operacji lotniczych będziemy podejmować w oparciu o rekomendacje wydane przez regulatorów i analizy bezpieczeństwa. W tej chwili rejsy do Libanu i do Izraela są skasowane do połowy października”. 

Exit mobile version