Premier Czech: „Najgorsze jeszcze nie jest za nami”

Powódź w Czechach. Fot. PAP/EPA/MARTIN DIVISEK

Powódź w Czechach. Fot. PAP/EPA/MARTIN DIVISEK

Premier Czech Petr Fiala powiedział w niedzielę, że najgorsza sytuacja związana z powodzią jeszcze nie minęła. Dodał, że poziom niektórych rzek nie osiągnął jeszcze stanu kulminacyjnego i Czesi będą musieli jeszcze mierzyć z trudną sytuacją.

Na terenach powodziowych zaczęły pod wpływem naporu wody rozpadać się domy. Takie przypadki potwierdziła starostka Jesionika Zdeńka Blisztanova. Miasto jest praktycznie odcięte od świata. Po zalanych drogach nie mogą nawet przejechać pojazdy strażackie i ratunkowe. Do tego rejonu skierowany został do ewakuacji ludzi oraz dostarczenia zaopatrzenia wojskowy śmigłowiec Black Hawks. 

Premier zaapelował, aby mieszkańcy zagrożonych miejscowości postępowali zgodnie z instrukcjami władz miejskich i służb ratunkowych. Podkreślił, że wiele z podejmowanych środków zapobiegawczych ma sens i nie są one bezużyteczne. Odniósł się do sytuacji, w których obywatele nie stosują się do wezwań do ewakuacji.

– To jest coś, co staje się niebezpieczne, nie tylko dla nich, ale także dla tych, którzy próbują ich ratować

– dodał. 

Na odmowy do ewakuacji zwracali uwagę także ministrowie, którzy zasiadają w centralnym sztabie kryzysowym. Przypomnieli, że taka odmowa może skutkować nałożeniem kary, a także wymuszeniem ewakuacji przez policjantów lub ratowników. 

W całych Czechach ewakuowano ponad 10,5 tysiąca mieszkańców zagrożonych terenów. W samym tylko Czeskim Cieszynie w niedzielę nad ranem swoje domy musiało opuścić kilka tysięcy osób. 

Powodzie w istotny sposób ograniczyły możliwość przejazdu z Polski do Czech. Nieprzejezdna jest autostrada D1 prowadząca do Ostrawy. Jadąc od północy, już po czeskiej stronie można dojechać jedynie do zjazdu na Bogumin. Dalej droga jest zamknięta. Nieprzejezdne są także drogi w Karkonoszach.

Rośnie poziom wód w rzekach; woda zalała część Opawy na Śląsku

Rośnie poziom wody w czeskich rzekach. Sytuację komplikują trwające opady deszczu. Pada na Śląsku, Morawach i na północy Czech. Woda w Opawie wdarła się na teren osiedla, które w nocy ewakuowano. Ewakuacje trwają w Czeskim Cieszynie, Karniowie i Jesioniku.

Na rzece Opawie w 60 tysięcznym mieście o tej samej nazwie przepływ wody przekroczył już poziom z katastrofalnej powodzi z roku 1997. 

Hydrolodzy określają sytuację jako stuletnią wodę. Poziom wody w rzece to zazwyczaj około jednego metra. W nocy z soboty na niedzielę miała poziom 5 metrów. 100-letni przepływ został już przekroczony, a najprawdopodobniej taka sama sytuacja będzie na Odrze w Ostrawie-Svinowie, na Opawicy w Karniowie. Odra zagraża także Boguminowi, gdzie woda przerwała ruch samochodów na autostradzie D1 prowadzącej do Ostrawy. 

Prognozy przewidują, że kulminacja fali powodziowej na Odrze, Opawie i Opawicy, które przepływają przez województwo morawsko-śląskie, będzie miała miejsce w niedzielę po południu. Wiele zależeć będzie od dalszych opadów. 

Meteorolodzy poinformowali, że na Republikę Czeską spadło już około 80 proc. spodziewanej sumy opadów. Sytuację utrudnia fakt, że na niektórych terenach deszcze mają jeszcze intensywnie padać przez kolejne 24 godziny, a nawet i dłużej. Wciąż wieje silny wiatr, który utrudnia dostawy prądu. 

Strażacy i przedstawiciele lokalnych władz zwracają uwagę, że wiele osób lekceważy informacje o ewakuacji. W zalanych domach zostają setki ludzi. Strażacy apelują o udział w ewakuacji, ponieważ po pogorszeniu się sytuacji często muszą wracać w te same miejsca, ale w o wiele bardziej niebezpiecznych warunkach. Nie wykluczone, że ten problem będzie dyskutowany na niedzielnym posiedzeniu centralnej komisji powodziowej. 

Według szacunków energetyków prądu w niedziele rano nie miało około 200 tysięcy odbiorców, z czego 114 tys. to odbiorcy w województwie morawsko-śląskim. Wiatr i zalane tory spowodowały przerwanie ruchu pociągów na jednym z głównych szlaków kolejowych w Czechach między Ostrawa a Ołomuńcem. Tą trasą jeżdżą m.in. pociągi do Polski. W całym kraju odwołanych jest około 40 połączeń.

Zarządzono ewakuację Czeskiego Cieszyna

Kilka tysięcy osób musi opuścić swoje domy w Czeskim Cieszynie. Władze miasta zdecydowały nad ranem w niedzielę o rozpoczęciu ewakuacji dzielnicy położonej przy wzbierającej Olzie. Ewakuacja ma charakter prewencyjny, rzeka nadal jest w korycie.

– To duży obszar od rzeki Olzy do rzeźni. Dotyczy to kilku tysięcy osób. Zakładamy, że część z nich uda się w bezpieczne miejsce do swoich bliskich. Inni mają przenieść się do szkoły podstawowej na ulicy Śląskiej. Przygotowujemy też inne ośrodki ewakuacyjne

– powiedziała rzeczniczka miasta Natasza Cibulkova. 

Poziom Olzy w Czeskim Cieszynie wzrósł w ciągu ostatnich 24 godzin o prawie trzy metry. Przepływ wody nasilił się po północy. Pierwszy stopień alarmu powodziowego obowiązywał tam od godziny pierwszej w nocy. Trzeci ogłoszono godzinę później. 

Woda w Olzie sięga prawie pięciu metrów. „W związku z tym zarządzono ewakuację mieszkańców domów przy ulicy Na Olszynach i całego centrum miasta” – poinformował ratusz na swoim profilu na Facebooku. Ludzie mają zabrać bagaże ewakuacyjne i przejść do szkoły podstawowej przy ulicy Śląskiej.

Policja i strażacy poszukują czterech osób, które porwały wzburzone rzeki

W Czechach poszukiwane są cztery osoby, które porwały wzburzone rzeki. Trzy osoby znajdowały się w samochodzie w Jesionikach. Jedna osoba spadła do rzeki w rejonie Uherskiego Hradisztie w województwie zlińskim.

W Jesionikach, na północy kraju samochód z czterema osobami wjechał do rzeki Starzicz w gminie Lipova-uzdrowisko. Jedna osoba wydostała się z pojazdu, a pozostałe zostały uniesione przez rzekę. Policja traktuje trzy osoby jako zaginione i poszukiwane. Podobny status zaginionego ma 54-letni mężczyzna,który sprzątał teren wokół domu znajdującym się obok Jankovickiego Potoku, dopływu rzeki Morawa. Mężczyzny nie udało się wyciągnąć z wezbranejwody. 

Najnowsze informacje o sytuacji powodziowej pochodzące już z niedzieli mówią o wstrzymaniu ruchu pociągów na jednym z głównych korytarzy w Czechach z Ołomuńca do Ostrawy. Pociągi jadące w stronę Ostrawy i Polski zatrzymywane są w Ołomuńcu. Te jadące z Polski do Czech, kończą jazdę w Boguminie. Zarząd kolei przekazał, że stara się zapewnić na tej trasie zastępczą komunikację autobusową. Jednocześnie zaapelował o rezygnację z podroży na tej trasie. 

Ostatnie informacje przewidują, że zostanie wyłączona elektrociepłownia w Trzebovicach, która dostarcza ciepłą wodę do około 70 tys. gospodarstw domowych w Ostrawie. Mimo trwającej przez wiele godzin akcji przeciwpowodziowej, układaniu ściany z worków z piaskiem, woda zaczęła wdzierać się do wnętrza zakładów. 

W Republice Czeskiej na różnych rzekach i akwenach w 22 miejscach przekroczone są trzecie stopnie alarmu i zagrożenia powodziowego. Skala zagrożenia jest na tyle poważna, że zaczęto używać określenia „ryzyko ekstremalnej powodzi”. 

W części kraju także tam, gdzie ryzyko powodzi jest największe, wciąż pada deszcz. Według informacji prezentowanych po wieczornym, sobotnim posiedzeniu centralnego sztabu kryzysowego prognozy oddalają czas zakończenia opadów. Pierwotnie mówiono, że powinny ustawać z niedzieli na poniedziałek i zakończyć się w poniedziałek. Teraz jest mowa o wtorku.

Czytaj także:

Brak wpisów
Exit mobile version