Po zliczeniu wszystkich kosztów przedstawimy wszystkie dokumenty opinii publicznej. Nie wstydzimy się niczego, nie będziemy niczego ukrywać. Wszystko będzie transparentnie pokazane, na co zostały wydane środki PKOl” – oświadczył prezes Radosław Piesiewicz.
W poniedziałek (19 sierpnia) członkowie prezydium zarządu PKOl spotkali się w Centrum Olimpijskim w Warszawie. Prezes PKOl wobec dziennikarzy ograniczył się do krótkiego komunikatu.
– Chcielibyśmy zakomunikować, że jesteśmy dopiero pierwszy tydzień po igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Po zliczeniu wszystkich kosztów przedstawimy wszystkie dokumenty opinii publicznej. Nie wstydzimy się niczego, nie będziemy niczego ukrywać. Wszystko będzie transparentnie pokazane, na co zostały wydane środki PKOl
– oświadczył Piesiewicz.
Przez dwie godziny debatowano o sprawach dotyczących wyników polskich sportowców na igrzyskach w Paryżu a także o kosztach poniesionych przez PKOl na tę imprezę.
– Nie idziemy w spór, czy na wojnę z ministerstwem (sportu – PAP). Wszystko chcemy wyjaśnić. Nieprawdą jest, że w tajemnicy coś próbujemy ukryć. W najbliższym czasie udostępnimy nasze wydatki
– powiedział PAP Mieczysław Nowicki, prezes Towarzystwa Olimpijczyków Polskich.
Członek prezydium zarządu PKOl, dwukrotny medalista olimpijski (srebro i brąz w IO Montreal 1976) w kolarstwie szosowym przyznał, że podczas spotkania padła propozycja zaproszenia ministra Sławomira Nitrasa na prezydium zarządu PKOl. Terminu jeszcze nie ustalono.
Nowicki potwierdził, że w ogóle nie był poruszany temat nacisków politycznych wywieranych na PKOl i ewentualnym poinformowaniu o tym MKOl.
– Takiego wątku nie omawialiśmy. Skoncentrowaliśmy się na tym, do czego jest zobowiązany PKOl, a wynika to z zapisów statutowych. Mówiliśmy o większej motywacji dla medalistów olimpijskich i nagrodach dla nich
– dodał.
Prezes Towarzystwa Olimpijczyków Polskich zauważył, że szum medialny powstały po ujawieniu braków w sprzęcie, na które skarżyła się jedna z kolarek, czy inne problemy zgłaszane przez zapaśnika czy pięcioboistę, to wyłącznie sprawa do rozwiązania między związkami sportowymi, a ministerstwem sportu.
– My jako PKOl odpowiedzialni jesteśmy za transport na igrzyska, za stroje galowe, a wiosce olimpijskiej jako jeden z nielicznych krajów zadbaliśmy o klimatyzatory
– wyjaśnił.
Nowicki ostatnio sam doświadczył ataków medialnych na PKOl. Podczas tankowania auta usłyszał, że „działacze pojechali sobie na wycieczkę do Paryża kosztem lekarzy i sportowców”. Takie komentarze nazwał „bzdurą”.
Wkrótce każdy z członków zarządu PKOl otrzyma trzystronicowy komunikat dotyczących ostatnich wydarzeń, do którego powinien się odnieść.
– To będzie coś na zasadzie, co PKOl robi i do czego jest zobowiązany. To nie chodzi o obawy wobec ministra. Każdy ma zająć jasne stanowisko w tej sprawie
– wyjaśnił.
Nowicki przyznał, że nie pamięta tak złej atmosfery po igrzyskach, jaka jest obecnie wokół polskiego sportu.
– Apetyty medalowe przed igrzyskami zostały rozbudzone. A było tak, jak było. Świat nie śpi i jest na bieżąco z nowoczesnymi technologiami i metodami szkoleniowymi
– dodał.
Medalista olimpijski z Montrealu ma świadomość, że coraz trudniej w Polsce jest zachęcić młodzież do uprawiania sportu. Jego organizacja od kilku lat prowadzi na terenie Łódzkiego akcje „Dotknij medalu olimpijskiego” czy „Wielka lekcja wychowania fizycznego”.
– Jeździmy społecznie po szkołach i widzimy, jak to działa na wyobraźnie uczniów, gdy z bliska zobaczą medal i sportowca, która go zdobył. Dyrektorzy szkół wciąż dzwonią i pytają, kiedy następne spotkanie?.
Tydzień temu minister sportu Sławomir Nitras na portalu X przedstawił dane dotyczące finansowania z budżetu państwa przygotowań sportowców do IO w Paryżu w latach 2022-24. Wynika z nich, że MSiT oraz spółki Skarbu Państwa w tym okresie przekazały PKOl
92 163 180 zł. Natomiast polskie związki olimpijskie w tym samym czasie z budżetu państwa otrzymały 785 659 000 zł.
Szef resortu sportu poprosił prezesa PKOl Radosława Piesiewicza o przekazanie dokumentacji dotyczącej m.in. składu delegacji poszczególnych związków na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Informacje te miały trafić do MSiT do 14 sierpnia 2024 r. Miało to związek z krytykowaniem w mediach prezesa PKOl, że sportowcy mieli gorsze warunki od działaczy komitetu.
W piątek Nitras powiedział, że PKOl nie przekazał informacji i podkreślił, że oficjalny dokument MKOl nakazuje ujawnianie takich informacji.
Dalsza część tekstu pod grafiką i polecanymi artykułami
Fot. TEAM PL – Polski Komitet Olimpijski/FB
Duński kolarz Jonas Vingegaard z ekipy Visma został zwycięzcą 81. Tour de Pologne. Na podium na krakowskich Błoniach stanęli obok...Polecamy
Tour de Pologne – końcowe zwycięstwo Vingegaarda
PKOl to związek stowarzyszeń zrzeszających polskie związki sportowe
Polski Komitet Olimpijski (PKOl) jest związkiem stowarzyszeń zrzeszającym polskie związki sportowe oraz inne osoby prawne, jednostki organizacyjne nieposiadające osobowości prawnej lub osoby fizyczne, związane z promocją ruchu olimpijskiego i rozwojem sportu polskiego – wynika z jego statutu.
PKOl jest organizacją pozarządową, która samodzielnie wyznacza swoje cele, programy działania i struktury, a także samodzielnie ustala w drodze aktów wewnętrznych reguły swego działania i formy realizacji zadań statutowych.
W kolejnym punkcie statutu położono akcent na sytuację prawną organizacji, która „strzeże swej niezależności od wszelkich nacisków, a w szczególności politycznych, prawnych, ekonomicznych i religijnych”.
PKOl, który działa na podstawie ustawy z dnia 25 czerwca 2010 roku o sporcie, ustawy z dnia 7 kwietnia 1989 roku Prawo o stowarzyszeniach i innych właściwych przepisów prawa powszechnie oraz statutu, stosuje się do postanowień Karty olimpijskiej, uchwalonej przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl).
Działalność mającego siedzibę w Warszawie PKOl – jak wynika ze statutu – podlega nadzorowi Prezydenta m. st. Warszawy. PKOl współpracuje także z ministrem właściwym do spraw kultury fizycznej w zakresie sportu, opiniuje projekty założeń aktów prawnych oraz projekty aktów prawnych.
Działalnością organizacji kieruje zarząd, który składa się maksymalnie z 61 członków i jest organem wykonawczym. Jego członkowie pracują społecznie z wyjątkiem urzędujących członków prezydium. Prezesa PKOl wybiera Walne Zgromadzenie bezwzględną większością głosów.
Uchwały zarządu zapadają zwykłą większością głosów. Z mocy Karty Olimpijskiej większość zwyczajną mają polskie związki sportowe działające w sportach objętych programem igrzysk olimpijskich.
Do kompetencji zarządu należy realizowanie zadań PKOl, a w szczególności: ustalanie składu narodowej reprezentacji na igrzyska olimpijskie oraz zgłaszanie i podejmowanie decyzji o jej uczestnictwie; podejmowanie decyzji w sprawie członkostwa w PKOl; uchwalanie okresowych programów działania oraz przyjmowanie sprawozdań z ich wykonania; uchwalanie rocznego budżetu; zapewnienie sporządzenia rocznego sprawozdania finansowego PKOl i sprawozdania z działalności.
Majątek organizacji stanowią fundusze, ruchomości i nieruchomości. Fundusze PKOl tworzone są m.in. ze składek członkowskich, darowizn, dotacji, subwencji, spadków i zapisów oraz własnej działalności gospodarczej.
PKOl może prowadzić działalność gospodarczą, według ogólnych zasad określonych w odrębnych przepisach. Uzyskany dochód z działalności służy realizacji celów statutowych i nie może być przeznaczony do podziału między jego członków.
Po tym, jak kilka dni temu minister sportu Sławomir Nitras zwrócił się z prośbą do prezesa PKOl Radosława Piesiewicza o przekazanie dokumentacji dotyczącej m.in. adresów zakwaterowania poszczególnych prezesów oraz członków zarządów polskich związków sportowych w trakcie ich pobytu podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu, szef PKOl poinformował oficjalnie, że prośby nie spełni.
– Żaden przepis prawa powszechnego nie daje Panu jako organowi administracji rządowej uprawnień do żądania przedstawienia wskazanych w Pana piśmie informacji. Przypominam także, że w stosunku do Polskiego Komitetu Olimpijskiego nie pełni Pan funkcji organu nadzoru w rozumieniu przepisów ustawy o sporcie, co zresztą jasno wynika z treści skierowanego do nas pisma, w którym to nie był Pan uprzejmy wskazać podstawy prawnej swojego żądania
– miał napisać Piesiewicz w liście skierowanym do szefa resortu sportu, do którego dotarł Onet.
We wtorek po posiedzeniu prezydium PKOl Piesiewicz wypowiadał się w odmiennym tonie.
– Po zliczeniu wszystkich kosztów przedstawimy wszystkie dokumenty opinii publicznej. Nie wstydzimy się niczego, nie będziemy niczego ukrywać. Wszystko będzie transparentnie pokazane, na co zostały wydane środki PKOl
– oświadczył.