Rekordzistka świata Aleksandra Mirosław zdobyła złoty medal igrzysk w Paryżu we wspinaczce sportowej na czas. W finale o 0,08 s pokonała Chinkę Deng Lijuan. Na najniższym stopniu podium stanęła Aleksandra Kałucka.
Mirosław ze złotem, Kałucka z brązem
Mirosław znakomicie spisała się już we wtorkowych kwalifikacjach, gdy biła dwukrotnie własny rekord globu. Teraz wynosi on 6,06 s.
Finałowa rywalizacja stała na bardzo wysokim poziomie, a obie Polki były klasą dla siebie. Mirosław w ćwierćfinale pokonała (6,35) Hiszpankę Leslie Romero Perez, która popełniła błąd (7,06). Na tym etapie przeciwniczką Kałuckiej (6,49) była Chinka Yafei Zhou (6,58).
W półfinale Polki biegły znakomicie, ale lepsza była Mirosław (6,19), podczas 22-letnia Kałucka ustanowiła rekord życiowy 6,34 s., poprawiając go z eliminacji (6,38).
W walce o brąz Kałucka wykazała się spokojem i była lepsza od 25-letniej Indonezyjki, od kilku lat będącej w światowej czołówce, Rajiah Sallsabillach. Polka miała 6,53, a rywalka po odpadnieciu od chwytu na początku drogi uzyskała 8,4. Zdobywczyni PŚ w 2022, która awans na IO zapewniła sobie w czerwcu Budapeszcie wygrywając drugie zawody kwalifikacyjne, co pozowoliło jej zająć miejsce w czołowej piątce, nie mogła uwierzyć w sukces zakrywając twarz rękoma, gdy zjeżdżała na linie.
W finale emocje sięgnęły zenitu, bo Chinka, Deng, wiceliderka światowego rankinfu IFSC, bez respektu podeszła do rywalizacji. Mirosław, która w Tokio była czwarta, gdy medale przyznawano w kombinacji (czyli boulderingu, prowadzeniu i na czas łącznie) w Paryżu nie zawiodła jako faworytka – zdobyła złoto uzyskując czas 6,10, a Chinka 6,18.
Mistrzostwa olimpijskiego pogratulował lubliniance prezydent Andrzej Duda na platformie X:.
– Głębokie ukłony, wielkie podziękowania i gromkie brawa dla Aleksandry Mirosław! Po imponującym rekordzie świata, dziś złoty medal olimpijski we wspinaczce na czas!
– napisał prezydent.
Dalsza część tekstu pod tweetem
Głębokie ukłony, wielkie podziękowania i gromkie brawa dla Aleksandry Mirosław! Po imponującym rekordzie świata, dziś złoty medal olimpijski we wspinaczce na czas! Pierwszy złoty medal dla Polski na IO w Paryżu! Wielki szacunek! Dziękujemy za Mazurka Dąbrowskiego, emocje, radość,…
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) August 7, 2024
Do zwycięstwa odniósł się również premier Donald Tusk, który na platformie X załączył nagranie, na którym kibicuje Polce w rundzie finałowej.
– Ole, ole
– dopisał premier.
Dalsza część tekstu pod tweetem
Ole, Ole! ?????????? pic.twitter.com/kkJ22w0ZeE
— Donald Tusk (@donaldtusk) August 7, 2024
Do gratulacji przyłączył się Sztab Generalny Wojska Polskiego, minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz i Marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Medale Polkom i Chince wręczała Maja Włoszczowska, srebrna z Pekinu i Rio De Janeiro (2008 i 2016) w kolarstwie górskim, obecnie członkini Komisji Zawodniczej MKOl. Obydwie Polki nie kryły emocji i łez, gdy na maszcie załopotały biało-czerwone flagi i rozległ się „Mazurek Dąbrowskiego”.
Mirosław: to jest moment, kiedy marzenia się spełniają
„Czułam ogromną dumę, ogromną radość. To jest taki moment, kiedy marzenia się spełniają” – powiedziała mistrzyni olimpijska we wspinaczce sportowej na czas Aleksandra Mirosław po tym, jak stanęła na najwyższym stopniu podium igrzysk w Paryżu.
– Brakuje mi słów
– to było pierwsze zdanie, które padło z ust pierwszej polskiej mistrzyni olimpijskiej w Paryżu.
W finale Mirosław o 0,08 s pokonała Chinkę Lijuan Deng.
– W sporcie nic się nie należy, nic nie jest obiecane, wszystko musimy wybiegać, szczególnie w takiej konkurencji, jaką jest wspinanie na czas. Ja się po prostu skupiałam na tym, żeby biegać, żeby robić swoje. Nie myślałam o tym, że jestem najszybsza, że pobiłam rekord świata w eliminacjach. Eliminacje? Były, teraz są finały, to jest nowa karta. Przez całe zawody ani razu nie spojrzałam na prawą drogę, nie wiem, ile dziewczyny biegały
– przyznała Mirosław.
– Czułam ogromną dumę, ogromną radość. To jest taki moment, kiedy marzenia się spełniają. Ja tutaj pełniłam dwie role, co chciałabym podkreślić – jestem nie tylko sportowcem, ale też żołnierzem Wojska Polskiego, więc dla mnie to jest podwójna duma, że wywalczyłam medal dla Polski i to z najcenniejszego kruszcu. Cieszę się. To jest pierwszy złoty medal dla Polski
– podkreśliła mistrzyni olimpijska, chociaż później dopytywała się, czy ma rację, bo jak przyznała, w ogóle nie śledziła rywalizacji olimpijskiej.
Aleksandra Kałucka: to jest medal sióstr Kałuckich
Aleksandra Kałucka wywalczyła w Paryżu brązowy medal igrzysk olimpijskich, który zadedykowała siostrze bliźniaczce Natalii. „To jest medal sióstr Kałuckich” – przyznała Polka po ceremonii wręczenia medali.
Kałucka zdobyła brąz po tym, jak w małym finale wykazała się spokojem i była lepsza od 25-letniej Indonezyjki, od kilku lat będącej w światowej czołówce, Rajiah Sallsabillach. Polka miała 6,53 s, a rywalka po odpadnięciu od chwytu na początku drogi uzyskała 8,4.
– Zdobyłam brązowy medal igrzysk olimpijskich! Jestem bardzo, bardzo dumna z siebie i całego zespołu. Moja siostra tutaj jest, co też wiele dla mnie znaczy, ponieważ bez niej by mnie tutaj nie było. Super, ekstra
– nie ukrywała szczęścia Kałucka.
W półfinale minimalnie przegrała z drugą z biało-czerwonych, późniejszą mistrzynią olimpijską Aleksandrą Mirosław.
– Starałam się skupiać na swoich biegach i nie myślałam o rywalce i jej wynikach. Olka (Aleksandra Mirosław – PAP) też mnie pociągnęła do góry, dzięki czemu zrobiłam życiówkę, trzecią podczas igrzysk olimpijskich. Forma była bardzo, bardzo dobra
– podkreśliła brązowa medalistka olimpijska.
22-letnia Kałucka w półfinale ustanowiła rekord życiowy 6,34 s, poprawiając wynik z eliminacji (6,38).
Polka przyznała, że w biegu o brąz popełniła mały błąd, który mało co nie kosztował jej tego sukcesu.
– W środkowej części ledwo, naprawdę ledwo złapałam chwyt i „pocisnęłam” z opuszków palców, ale walczyłam do końca, bo wiedziałam, że to nie jest jeszcze aż tak duży błąd. Naprawdę było blisko. Miałam zawał trochę, ale biegłam dalej
– przyznała Kałucka.
– Mieliśmy krótką przerwę między półfinałem a biegiem o trzecie miejsce. Moja przeciwniczka jeszcze mniej, a to duży wysiłek. Starałam się nie skupiać na medalu, ale na swoim wykonaniu, ponieważ sport już mnie nauczył, że się nie myśli o krążkach, tylko o swoim występie i o chwili obecnej na ścianie
– dodała.
Na pytanie, komu zadedykuje krążek, odpowiedziała bez chwili wahania.
– Chyba logiczne, że mojej siostrze. To jest medal sióstr Kałuckich
– zaznaczyła Polka.
Stając na najniższym stopniu podium nie ukrywała wzruszenia, chociaż największe było ono tuż po biegu o brąz, gdy zjeżdżając na linie zakrywała twarz rękoma.
– Czułam dumę, że to zrobiłam. Nie wiem, czułam wszystko
– przyznała Kałucka, dodając, że „chyba dalej nie wierzy”.
Jakie pierwsze słowa wypowiedziała do niej siostra bliźniaczka?
– Nie będę mówić, bo to niecenzuralne
– uśmiechnęła się Aleksandra Kałucka.
Aleksandra Mirosław – pierwsza polska złota medalistka
Złoty medal olimpijski we wspinaczce sportowej na czas to największy sukces 30-letniej Aleksandry Mirosław w karierze i pierwszy złoty medal Polski na igrzyskach w Paryżu. W stolicy Francji Mirosław poprawiła też dwa razy swój rekord świata, który obecnie wynosi on 6,06.
W Paryżu już w eliminacjach, a właściwie prekwalifikacjach do nich pokazała moc dwukrotnie poprawiając rekord globu – najpierw na 6,21, a następnie niesamowity wynik 6,06. W ćwierćfinale była lepsza (6,35) od Hiszpanki Leslie Romero Perez (7,06).
W polskim półfinale z Aleksandrą Kałucką obydwie pobiegły bezbłędnie, ale Mirosław była szybsza (6,19), a Kałucka miała rekord życiowy (6,34). W wielkim finale z Chinką Lijuan Deng pokazała mistrzowską klasę wygrywając po wyrównanej walce o 0,08 s. Uzyskała 6,10, a rywalka 6,18.
– Jest dużo emocji w mojej głowie, moim ciele. Ja się niesamowicie cieszę, bo to jest ta ciężka praca, którą wykonałam z całym moim teamem. Pracowaliśmy przez cały sezon, żeby właśnie w tym dniu być gotowym i wykonać swoją robotę i zdobyliśmy złoty medal
– powiedziała tuż po biegu w telewizji.
Przygodę ze wspinaniem rozpoczęła w 2007 roku, gdy w SP nr 28 w Lublinie realizowano projekt Polskiego Związku Alpinizmu „Ścianka w każdej szkole”. Do uprawiania tego sportu zachęciły ją sukcesy starszej o trzy lata siostry Małgorzaty. Zazdrościła jej pucharów i nagród w rywalizacji krajowej.
– Zawsze ją podziwiałam. Gosia była dla mnie autorytetem i motywatorem. Wiedziałam od samego początku, że to jest dla mnie. Powiedziałam nawet, że zostanę mistrzynią świata, bo wtedy wspinaczka sportowa nie była dyscypliną olimpijską. Jako 13-latka nie do końca zdawałam sobie sprawę z tego, że sport nieolimpijski pewnego dnia może stać się olimpijskim, więc dlatego powiedziałam, że będę mistrzynią świata
– mówiła Mirosław w wywiadzie dla PAP w 2023 r.
Włączenie wspinaczki sportowej jako kombinacji składającej się z trzech konkurencji: wspinaczki na czas, prowadzenia i boulderingu, do programu olimpiady zostało przegłosowane 3 sierpnia 2016 na 129. sesji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego podczas igrzysk w Rio de Janeiro.
I wtedy zaczęła marzyć o … mistrzostwie olimpijskim! W 2016 r. zajęła 4. miejsce w MŚ, choć była w znakomitej formie i ta „porażka” była dodatkową motywacją do walki o najwyższe cele. Łączyła wówczas jako absolwentka AWF jeszcze treningi z pracą nauczycielki WF-u w lubelskiej szkole, tej samej do której chodziła. W 2018 roku wywalczyła pierwszy złoty medal MŚ we wspinaczce na czas pod panieńskim nazwiskiem Rudzińska.
W 2019 r. jej trener Mateusz Mirosław stał się mężem i tandem zaczął odnosić jeszcze większe sukcesy.
Zakwalifikowała się do premierowej rywalizacji w Tokio. W stolicy Japonii wygrała swoja koronną konkurencję, pobiła rekord świata Rosjanki Julii Kapliny o 0,12 s uzyskując (6,84), ale ostatecznie była czwarta, bo kombinacja premiowiała najbardziej wszechstronne zawodniczki. Złoto zdobyła wówczas Słowenka Janja Garnbret, która w Paryżu prowadzi w dwuboju po boulderingu.
– Myślę, że start w Tokio i pobicie tam rekordu świata było dla mnie przełomowym punktem kariery. Teraz jestem na takim etapie, że naprawdę nie mam na co narzekać pod względem sportowym, organizacyjnym i finansowym. Patrząc z punktu widzenia logistyki, finansowania treningów zmieniło się bardzo dużo. Mam wsparcie Ministerstwa Sportu, Polskiego Związku Alpinizmu oraz prywatnych sponsorów. Z roku na rok jest lepiej
– podkreślała w wywiadzie Mirosław.
Kwalifikację do Paryża wywalczyła we wrześniu 2023 w Rzymie (w finale pokonała Aleksandrę Kałucką), ustanawiając rekord globu (6,24). To było jej drugie podejście, bowiem przegrała w sierpniowych MŚ w Bernie, odpadając w półfinale i ostatecznie zdobywając brązowy medal.
W tym roku wygrała pierwsze zawody PŚ w czasówce w chińskim Wujiang wygrywając w finale z Natalią Kałucką. Potem odpuściła kolejne zawody skupiając się na przygotowaniach do Paryża. Obecnie zajmuje 6. miejsce w rankingu IFSC w swojej konkurencji, prowadzi Natalia Kałucka, która bilet o Paryż przegrała w kwalifikacjach IO z siostrą Aleksandrą.
Była jedną z sportowych ikon Lublina, teraz zna ją cała Polska. W rodzinnym mieście odsłonięto niedawno mural na jednej z kamienic przedstawiający w skali 1:1 linię jej wspinaczki. Po sczytaniu kodu QR można obejrzeć w 3D, jak Aleksandra Mirosław wspina się po ścianie. To pomysł, projekt i wykonania doktoranta w Instytucie Sztuk Pięknych UMCS Michała Ćwieka.
Aleksandra Mirosław (z d. Rudzińska)
ur. 2.2.1994
wzrost 162 cm
Największe sukcesy:
Igrzyska
1. miejsce Paryż 2024
4. miejsce Tokio 2021
Rekordzistka globu: 6,06
Mistrzostwa świata:
1. miejsce 2018
1. miejsce 2019
3. miejsce 2014
3. miejsce 2021
3. miejsce 2023
Igrzyska Europejskie 2023
2. miejsce
Mistrzostwa Europy
1. miejsce 2019
1. miejsce 2022
3. miejsce 2013
Mistrzostwa świata juniorów
1. miejsce 2009
1. miejsce 2013
Igrzyska Olimpijskie 2024:
PKOl zapowiedział pozew do sądu przeciw ministrowi sportu
Przedstawiciele PKOl zapowiedzieli złożenie do sądu pozwu przeciw ministrowi sportu i turystyki Sławomirowi Nitrasowi jako osobie, która przyczyniła się do pogorszenia...
Czytaj więcej