Świątek pokonała Parry w drugiej rundzie

Fot. PAP/Adam Warżawa

Fot. PAP/Adam Warżawa

Rozstawiona z numerem pierwszym Iga Świątek pokonała Francuzkę Diane Parry 6:1, 6:1 w drugiej rundzie turnieju olimpijskiego na kortach ziemnych w Paryżu. Mecz trwał godzinę i 14 minut. W 1/8 finału rywalką polskiej tenisistki będzie Chinka Xiyu Wang.

Mecz z Parry rozegrano na głównym korcie kompleksu im. Rolanda Garrosa przy otwartym dachu. Świątek dominowała od początku spotkania. Wygrała pięć gemów z rzędu, ale w szóstym nie wykorzystała piłki setowej. Ostatecznie w premierowej partii triumfowała 6:1. 

Drugiego seta Polka rozpoczęła od przełamania Parry. Potem Francuzka „urwała” jej tylko jednego gema. 23-letnia raszynianka ponownie zwyciężyła 6:1. 

Świątek wygrała już 23. z rzędu spotkanie na kortach im. Rolanda Garrosa, gdzie czterokrotnie triumfowała w turnieju wielkoszlemowym – w 2020 roku oraz w latach 2022-24. W dodatku najlepiej radzi sobie na kortach ziemnych i jest porównywana do Hiszpana Rafaela Nadala, nazywanego „królem Paryża”. Ponadto wyraźnie prowadzi w rankingu WTA. Z tych powodów zawodniczka trenera Tomasza Wiktorowskiego jest główną kandydatką do złotego medalu. 

Trzy lata temu w Tokio, w olimpijskim debiucie, Świątek odpadła w 2. rundzie, przegrywając z Hiszpanką Paulą Badosą. Wśród jej głównych rywalek do olimpijskiego złota w Paryżu można wymienić Amerykankę Coco Gauff i Włoszkę Jasmine Paolini, która w drugiej rundzie wyeliminowała Magdę Linette. Białorusinka Aryna Sabalenka i Jelena Rybakina z Kazachstanu wycofały się w turnieju. 

W tym roku Świątek wygrała 47 z 52 rozegranych meczów i zdobyła pięć tytułów.

Trybuny przeciwko Świątek, ale… było miło

Kibice w Paryżu wypełniają areny rywalizacji podczas igrzysk olimpijskich, co odczuwają sportowcy mierzący się z reprezentantami gospodarzy. Tak było w przypadku Igi Świątek, która grała z francuską tenisistką Diane Parry. „I tak kibice potraktowali mnie z szacunkiem, było miło” – stwierdziła Polka.

Świątek, nazywana „Królową Paryża” ze względu na cztery, w tym trzy z rzędu, zwycięstwa w wielkoszlemowym French Open, na kortach im. Rolanda Garrosa może się czuć prawie jak w domu. Sama często podkreśla, że jest to jej ulubiony Wielki Szlem, a nawierzchnia i warunki na korcie wyjątkowo sprzyjają jej grze. 

Okoliczności rozgrywania igrzysk olimpijskich w tym roku – właśnie na kortach im. Rolanda Garrosa – oraz fakt, że od dwóch lat zdecydowanie dominuje w damskim tenisie stawiają ją więc w roli głównej faworytki. 

Pierwszy mecz olimpijskiego turnieju był jednak dla niej trudny, gdyż, jak sama później mówiła, przez zamknięty z powodu ulewy dach piłki były cięższe. Mimo problemów wygrała z Rumunką Iriną-Camelią Begu 6:2, 7:5. 

Poniedziałkowy (29 lipca) pojedynek drugiej rundy wyglądał już zupełnie inaczej – w Paryżu mocno świeciło słońce, temperatura wynosiła blisko 30 stopni Celsjusza i Świątek przy prawie pełnych trybunach mogła błyszczeć. Inna była także atmosfera wyczuwalna na kortach, tłumy kibiców pojawiły się w całym obiekcie, wszyscy robili zdjęcia tablic upamiętniających zwycięzców French Open, a do zdjęcia z pomnikiem Hiszpana Rafaela Nadala, który jest rekordzistą pod względem tytułów wielkoszlemowej imprezy w Paryżu, ustawiła się długa kolejka. 

– Atmosfera jest świetna. Wykorzystałam warunki, jakie były podczas tego meczu. Dawno nie grałam w takim upale, ale wydaje mi się, że nie przeszkadza mi to. Jestem dobrze przygotowana fizycznie, jak trzeba, to korzystam z lodu na korcie

– powiedziała 23-letnia Świątek po spotkaniu z Parry. 

Przed poniedziałkowym meczem można się było spodziewać, że liderka światowego rankingu nie będzie walczyć tylko z rywalką, 59. w światowym rankingu Parry, ale także… z publicznością, z racji gry z reprezentantką gospodarzy, stanowiących większość na trybunach. 

Rzeczywiście tak się stało. Kibice głośno dawali o sobie znać po nielicznych wygranych przez Parry akcjach. Gdy broniła piłek setowych i równocześnie walczyła o pierwszego wygranego w meczu gema, słychać było gromkie „Parry! Parry!”. 

Jeszcze głośniej było w drugim secie, na co wpływ miała także lepsza gra niesionej dopingiem Francuzki. Niektóre jej zagrania wywoływały nawet owacje na stojąco. 

Brawami nagradzano co prawda także dobre zagrania Świątek, tenisowa publiczność potrafiła docenić klasę liderki światowego rankingu. Były to jednak nieśmiałe oklaski w porównaniu z dopingowaniem Parry. 

– Byłam przygotowana na to, że trybuny będą wspierać moją rywalkę. Moja koncentracja była na takim poziomie, że nie zwracałam na to uwagi. Myślę, że i tak francuscy kibice potraktowali mnie z szacunkiem, potrafią dopingować bardzo agresywnie, a było miło. Uważam też, że moja przeciwniczka, grając tutaj we Francji, miała na sobie presję, więc wsparcie jej się przydało

– dodała Polka.

Świątek, jak na najlepszą obecnie tenisistkę na świecie przystało, wytrzymała presję ze strony publiczności. Wygrała 6:1, 6:1 w godzinę i 14 minut. Na reprezentantkę gospodarzy może ewentualnie trafić jeszcze w finale, chociaż wydaje się to mało prawdopodobne. W drugiej części drabinki znajduje się ostatnia pozostała w turnieju Francuzka – notowana na 55. miejscu w światowym rankingu Clara Burel.

Linette przegrała z Paolini w drugiej rundzie

Magda Linette przegrała z rozstawioną z numerem czwartym Włoszką Jasmine Paolini 4:6, 1:6 w drugiej rundzie turnieju olimpijskiego na kortach ziemnych w Paryżu. Mecz trwał godzinę i 23 minuty. Jedyną polską tenisistką w 1/8 finału będzie Iga Świątek.

Linette w pierwszej rundzie wyeliminowała wyżej notowaną Rosjankę Mirrę Andriejewą, ale piąta zawodniczka rankingu WTA okazała się zbyt wymagającą przeciwniczką. 

Pierwszy set był dość wyrównany. Przy stanie 4:4 poznanianka została przełamana i uległa 4:6. W drugim secie Linette zaczęła odczuwać ból nogi i miała trudności z bieganiem. Polka prowadziła 1:0, ale potem przegrała sześć gemów z rzędu. 

W turnieju singlowym kobiet uczestniczyły trzy polskie tenisistki. Iga Świątek zameldowała się już w 1/8 finału po zwycięstwie w rozgrywanym równocześnie meczu nad Francuzką Diane Parry 6:1, 6:1. Natomiast Magdalena Fręch w niedzielę w 1. rundzie przegrała z Bułgarką Wiktorią Tomową 4:6, 6:7 (4-7).

Exit mobile version