Według ustaleń SKW Tomaszowi Szatkowskiemu zarzucono nieprawidłowe obchodzenie się z dokumentami niejawnymi, kontakty z zagranicznymi służbami specjalnymi oraz uzyskiwanie nieuprawnionych korzyści majątkowych – powiedział w piątek w Sejmie premier Donald Tusk.
Szatkowski, w latach 2015-19 wiceminister obrony w rządzie PiS, objął stanowisko stałego przedstawiciela Polski przy NATO w 2019 r. Na początku czerwca MSZ poinformowało, że z końcem maja Szatkowski zakończył tę misję.
Premier podkreślił, że na początku maja służby przekazały mu oraz prezydentowi Andrzejowi Dudzie notatkę z precyzyjną informacją, która podsumowała wątpliwości, zasadnicze zastrzeżenia, wobec b. ambasadora RP przy NATO Tomasza Szatkowskiego.
Dodał, że informacje o Szatkowskim przygotowała Służba Kontrwywiadu Wojskowego.
– Według ustaleń służby kontrwywiadu wojskowego panu Szatkowskiemu zarzucono nieprawidłowe obchodzenie się z dokumentami niejawnymi, kontakty z zagranicznymi służbami specjalnymi, uzyskiwanie nieuprawnionych korzyści majątkowych, a także opieranie się na sugestiach i inspiracjach zagranicznych firm przy sporządzaniu ważnych dokumentów państwowych dotyczących bezpośrednio bezpieczeństwa państwa
– przekazał premier.
Tusk zwrócił uwagę, że od początku wiedział o tym prezydent Andrzej Duda, który na początku maja ponownie otrzymał na ten temat informacje, by więcej nie posyłał Szatkowskiego na reprezentanta Polski w NATO.
– Co gorsza, pojawiły się nawet takie sugestie, że pan Szatkowski być może będzie kandydatem ze strony pana prezydenta na jedno z najwyższych stanowisk w NATO. I istniało realne zagrożenie, że mógł wygrać
– powiedział premier, potwierdzając tym samym wcześniejsze doniesienia medialne na ten temat.
Te słowa premiera wywołały głośną reakcję polityków PiS.
– Jak rozumiem, wszyscy bylibyście zadowoleni z tego, że ktoś zakwestionowany przez wasze służby byłby dalej reprezentantem bardzo ważnych interesów dotyczących bezpieczeństwa, a także finansów
– powiedział premier, zwracając się do prawej strony sali sejmowej.
Szef rządu zaznaczył, że mówi o tym wszystkim również dlatego, ponieważ prezydent Andrzej Duda „wykorzystał szczyt NATO, a także media w kraju, aby wokół tej sprawy dezinformować opinię publiczną”.
Według premiera, jest rzeczą niezwykle istotną, aby prezydent, autorzy tego raportu oraz ci, którzy byli mocodawcami Szatkowskiego wyjaśnili, dlaczego – mimo alarmujących informacji dyskwalifikujących Szatkowskiego, sporządzonych przez służby – politycy PiS przez tyle lat bronili pozycji i wpływów tego człowieka.
Tusk zapewnił, że ta sprawa wymaga wyjaśnienia, podobnie jak inna, która wszystkich bulwersuje. Szef rządu wyjaśnił, że chodzi o sprawę „wyprowadzania gigantycznych sum pieniędzy z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych”.
Premier zaznaczył, że obowiązuje tam ten sam mechanizm.
– Wszędzie są lepkie ręce, wszędzie są gigantyczne pieniądze i wszędzie są ludzie – jak nie Kaczyńskiego, to Morawieckiego, jak nie Morawieckiego, to Dudy. Wszędzie w tych sytuacjach pojawiają się interesariusze związani z liderami partii rządzącej
– mówił szef rządu.
– Tylko w jednym zgadzam się dzisiaj z wami, a te słowa wybrzmiały już tutaj z tej mównicy: stop pato-władzy” – zaapelował Donald Tusk. „15 października Polacy powiedzieli: stop pato-władzy, a dzisiaj będą jeszcze tego konsekwencje
– dodał.
Prezydent Andrzej Duda na początku czerwca oświadczył, że nie widzi żadnego uzasadnienia dla odwołania Szatkowskiego tuż przed szczytem NATO. Wcześniej prezydent zadeklarował, że nie podpisze nominacji jego następcy Jacka Najdera, którego kandydaturę 23 maja pozytywnie zaopiniowała sejmowa komisja spraw zagranicznych. 1 lipca Szatkowski został społecznym doradcą prezydenta Dudy.
Szef Biura Polityki Międzynarodowej w KPRP Mieszko Pawlak powiedział PAP na początku lipca, że ambasadorem Polski przy Sojuszu Północnoatlantyckim jest Tomasz Szatkowski i pozostanie nim, dopóki prezydent go nie odwoła. Jak dodał, prezydent deklarował, że nie widzi sensu odwoływania ambasadora przy NATO przed szczytem w Waszyngtonie. Pytany, czy po szczycie NATO Szatkowski zostanie odwołany przez prezydenta, Pawlak mówił, że „to będzie decyzja pana prezydenta i na tę decyzję przyjdzie czas po szczycie NATO”.
W środę „Gazeta Wyborcza” podała, że w 2018 r. Służba Kontrwywiadu Wojskowego ukryła przed ABW wynik badania na wariografie Szatkowskiego, który „przyłapał go na kłamstwie” w pytaniach dotyczących współpracy ze służbami innego kraju, wynoszenia tajnych dokumentów oraz treści oświadczenia majątkowego. Pytany o to przez PAP rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński przekazał, że służby nie informują o szczegółach sprawy. Poinformował jednak, że 3 lipca ABW wszczęła kontrolne postępowanie sprawdzające wobec Szatkowskiego, co oznacza jednocześnie odsunięcie go od dostępu do informacji niejawnych.
Rzecznik PiS ws. Szatkowskiego: Tusk na siłę próbuje insynuować
Premier Donald Tusk na siłę próbuje insynuować, bo chce przykryć fakt, iż ewidentnie kanałami dyplomatycznymi działał na szkodę Polski, blokując kandydaturę Polaka na ważne międzynarodowe stanowisko w NATO – tak rzecznik PiS Rafał Bochenek skomentował PAP wypowiedź szefa rządu na temat Tomasza Szatkowskiego.
Rzecznik PiS pytany przez PAP o tę wypowiedź ocenił, że „Tusk na siłę próbuje insynuować, bo chce przykryć fakt, iż ewidentnie kanałami dyplomatycznymi działał na szkodę Rzeczpospolitej, blokując kandydaturę Polaka na ważne międzynarodowe stanowisko w NATO”.
– To nie kto inny – zgodnie z werdyktem komisji ds. wpływów rosyjskich – ale właśnie Donald Tusk odpowiada za najbardziej prorosyjską politykę, godzącą w interesy państwa polskiego
– dodał Bochenek nawiązując do raportu cząstkowego komisji ds. wpływów rosyjskich, która działała za rządów PiS.
Wcześniej na platformie X rzecznik PiS napisał, że „Tusk wychodzi na mównicę sejmową, aby zdjąć z siebie odium krytyki za politykę prorosyjską”.
– Współpraca służb Polski z FSB i informowanie ich o działalności NATO w Polsce; wstrzymanie budowy tarczy antyrakietowej w Redzikowie, bo +Putin nie jest entuzjastą tego projektu+; zarzucenie projektu gazociągu Baltic Pipe; zapraszanie (Siergieja) Ławrowa na wewnętrzne odprawy dyplomatyczne z ambasadorami Polski; opóźnianie budowy gazoportu w Świnoujściu; import rosyjskich surowców m.in. ropy, gazu, w tym szkodliwa umowa na import gazu z Rosji do 2037r.; likwidacja jednostek wojskowych i obrona na linii Wisły
– wymienił Bochenek.
– Nie mówiąc o innych kluczowych, a zarzuconych projektach gospodarczych takich jak CPK, atom, agroporty, których zablokowanie z całą pewnością nie jest w interesie Polski. Tusk, to Ty za to odpowiadasz!
– dodał we wpisie Bochenek.
Dalsza część tekstu pod tweetem
Tusk wychodzi na mównicę sejmową, aby zdjąć z siebie odium krytyki za politykę prorosyjską:
– współpraca służb PL z FSB i informowanie ich o dzialalności NATO w Polsce;
-wstrzymanie budowy tarczy antyrakietowej w Redzikowie, bo "Putin nie jest entuzjastą tego projektu";
-…— Rafał Bochenek (@RafalBochenek) July 12, 2024
Tusk do polityków PiS: stop pato-władzy
W jednym się z wami zgadam: stop pato-władzy – mówił w piątek w Sejmie do polityków PiS premier Donald Tusk. Przyznał też, że „istniało realne zagrożenie”, że zakwestionowany przez służby Tomasz Szatkowski mógł wygrać jedno z najwyższych stanowisk w NATO, a prezydent Andrzej Duda dezinformował opinię publiczną w tej sprawie.
Szef rządu podkreślał, że od początku wiedział o tym prezydent Andrzej Duda, który na początku maja ponownie otrzymał na ten temat informacje, by więcej nie posyłał Szatkowskiego na reprezentanta Polski w NATO.
– Co gorsza, pojawiły się nawet takie sugestie, że pan Szatkowski być może będzie kandydatem ze strony pana prezydenta na jedno z najwyższych stanowisk w NATO. I istniało realne zagrożenie, że mógł wygrać
– powiedział premier, potwierdzając tym samym wcześniejsze doniesienia medialne na ten temat.
Te słowa premiera wywołały głośną reakcję polityków PiS.
– Jak rozumiem, wszyscy bylibyście zadowoleni z tego, że ktoś zakwestionowany przez wasze służby byłby dalej reprezentantem bardzo ważnych interesów dotyczących bezpieczeństwa, a także finansów
– powiedział premier, zwracając się do prawej strony sali sejmowej.
Szef rządu zaznaczył, że mówi o tym wszystkim również dlatego, ponieważ prezydent Andrzej Duda „wykorzystał szczyt NATO, a także media w kraju, aby wokół tej sprawy dezinformować opinię publiczną”.
Premier podkreślił, że jest rzeczą niezwykle istotną, aby prezydent, autorzy tego raportu oraz ci, którzy byli mocodawcami Szatkowskiego wyjaśnili, dlaczego – mimo alarmujących informacji dyskwalifikujących Szatkowskiego, sporządzonych przez służby – politycy PiS przez tyle lat bronili pozycji i wpływów tego człowieka.
Premier zapewnił, że ta sprawa wymaga wyjaśnienia, podobnie jak inna, która bulwersuje wszystkich i także dotyczącej strategii i bezpieczeństwa. Jak wyjaśnił, chodzi o sprawę „wyprowadzania gigantycznych sum pieniędzy z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych”.
Premier zaznaczył, że obowiązuje tam ten sam mechanizm.
– Wszędzie są lepkie ręce, wszędzie są gigantyczne pieniądze i wszędzie są ludzie – jak nie Kaczyńskiego, to Morawieckiego, jak nie Morawieckiego, to Dudy. Wszędzie w tych sytuacjach pojawiają się interesariusze związani z liderami partii rządzącej
– mówił szef rządu.
– Tylko w jednym zgadzam się dzisiaj z wami, a te słowa wybrzmiały już tutaj z tej mównicy: stop pato-władzy” – zaapelował premier. „15 października Polacy powiedzieli: stop pato-władzy, a dzisiaj będą jeszcze tego konsekwencje
– dodał.
Szatkowski: w związku z pomówieniami zamierzam skierować pozew przeciw Tuskowi (Aktualizacja, godz. 19.20)
Zdaniem dotychczasowego ambasadora RP przy NATO Tomasza Szatkowskiego słowa Tuska na jego temat są „oczywistą nieprawdą”. W związku z pomówieniami pod moim adresem zamierzam skierować przeciwko Donaldowi Tuskowi pozew o ochronę dóbr osobistych – zapowiedział w piątek (12 lipca).
– Zmuszony jestem skomentować dzisiejsze nieprawdziwe i zmanipulowane oskarżenia Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska pod moim adresem. W związku z pomówieniami pod moim adresem zamierzam skierować przeciwko Donaldowi Tuskowi pozew o ochronę dóbr osobistych
– przekazał Szatkowski w oświadczeniu, przekazanym PAP w piątek po południu.
Jego zdaniem „oczywistą nieprawdą są formułowane dzisiaj przez Donalda Tuska pomówienia w formie sugestii, jakoby Służba Kontrwywiadu zarzuciła mi nieprawidłowe obchodzenie się z dokumentami niejawnymi, kontakty z zagranicznymi służbami specjalnymi, uzyskiwanie nieuprawnionych korzyści majątkowych, a także opieranie się na sugestiach i inspiracjach zagranicznych firm przy sporządzaniu ważnych dokumentów państwowych, dotyczących bezpieczeństwa”.
Szatkowski podkreślił, że w swej pracy kieruje się „lojalnością wobec państwa polskiego niezależnie od osób i ugrupowań politycznych, które były wówczas u władzy”.
– Aby móc w sposób bardziej swobodny zabrać głos, w dniu dzisiejszym złożyłem wypowiedzenie stosunku pracy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych
– poinformował.
Prezydent: dla mnie Tomasz Szatkowski jest po prostu pomawiany (Aktualizacja, godz. 21.00)
Na dzisiaj dla mnie Tomasz Szatkowski, w świetle dokumentów i tego wszystkiego, co działo się w ostatnich latach, jest po prostu pomawiany – ocenił prezydent Andrzej Duda. Jego zdaniem Szatkowski miał „wszystkie dopuszczenia konieczne do tego, by sprawować funkcję naszego przedstawiciela” w NATO.
Prezydent, pytany w piątek w Polsat News, czy wiedział o tych zastrzeżeniach, odparł, że przede wszystkim wiedział, że Szatkowski przez ostatnie lata był polskim ambasadorem przy NATO, „otrzymał wszystkie poświadczenia, które są w tym kierunku potrzebne, miał dostęp do dokumentów niejawnych, który został mu udzielony przez polskie służby”.
– W związku z powyższym pan ambasador Szatkowski podlegał wcześniej wszystkim sprawdzeniom. Co więcej, pan ambasador Szatkowski występował także w ostatnim czasie na ważne stanowisko w Sojuszu Północnoatlantyckim, gdzie – nie mam żadnych wątpliwości – poddawany był również kontroli kontrwywiadowczej służb NATO. I żadne zastrzeżenia wobec pana ambasadora Szatkowskiego, także ze strony służb NATO nie były wobec mnie zgłaszane. Ja o żadnych zastrzeżeniach nic nie wiem
– podkreślił Duda.
Zdaniem prezydenta Szatkowski „miał wszystkie dopuszczenia konieczne do tego, żeby sprawować funkcję naszego przedstawiciela w Sojuszu Północnoatlantyckim i sprawował ją przez całe lata”.
– Na dzisiaj dla mnie pan ambasador Szatkowski, w świetle dokumentów i tego wszystkiego, co działo się w ciągu ostatnich lat, jest po prostu pomawiany
– ocenił Duda.
Prezydent zwrócił uwagę, że odmówił zgody na odwołanie ambasadora Szatkowskiego przed szczytem NATO w Waszyngtonie (9–11 lipca), ponieważ uznał, że ambasador, który pracuje od lat w NATO i przygotowuje ten szczyt, powinien móc spokojnie dokończyć tę pracę. Zdaniem prezydenta ambasadora w takiej sytuacji wymienia się po szczycie.
– Tak samo, jak zrobiliśmy to w 2016 roku z panem ambasadorem Jackiem Najderem, który z nadania pana premiera Donalda Tuska od 2011 roku pełnił rolę naszego przedstawiciela w NATO. Pozostał na tym stanowisku w momencie, w którym ja zostałem prezydentem RP, pozostał mimo tego, że jesienią 2015 zmieniła się w Polsce władza i do władzy doszła opozycja, ponieważ przygotowywał szczyt NATO w Warszawie w 2016 roku i uważałem za naturalne, żeby dokończył to zadanie
– zaznaczył Duda.
Dodał, iż był zdania, że teraz mamy dokładnie taką samą sytuację.
– I pan ambasador Szatkowski, który prowadzi ostatnie prace przygotowawcze do szczytu NATO, powinien móc te prace spokojnie zakończyć
– ocenił prezydent.
Duda zaznaczył, iż oczekuje, że ta sprawa zostanie wyjaśniona.
– Ponieważ dla mnie ona wyjaśniana nie jest. Jest dzisiaj ta sprawa, niestety, dla mnie jednym wielkim zbiorem pomówień
– ocenił prezydent.
Na pytanie, czy – według niego – Szatkowski miał szanse na otrzymanie stanowiska zastępcy sekretarza generalnego NATO, prezydent odparł:
– Moim zdaniem miał, ponieważ nie zgłaszano wobec niego żadnych zastrzeżeń, ale teraz już ich nie ma.