Sejm uchylił immunitet posłowi Michałowi Wosiowi

Fot. PAP/Piotr Nowak

Fot. PAP/Piotr Nowak

Sejm uchylił w piątek (28 czerwca) immunitet posłowi PiS Michałowi Wosiowi (PiS). Prokuratura Krajowa wnioskowała o zgodę na pociągnięcie Wosia do odpowiedzialności karnej w związku ze śledztwem ws. zakupu przez CBA oprogramowania Pegasus ze środków z Funduszu Sprawiedliwości.

Wniosek o wyrażenie zgody przez Sejm na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posła Michała Wosia złożył Prokurator Krajowy. 

Wniosek o uchylenie immunitetu jest przyjmowany bezwzględną wiekszością głosów ustawowej liczby posłów. Głosowało 439 posłów. Za było 240, przeciw 192, wstrzymało się 7. Większość bezwzględna to 231 głosów. 

Woś wnioskował przed głosowaniem, aby marszałek Sejmu Szymon Hołownia udzielił mu głosu. Marszałek podkreślił, że zgodnie z regulaminem Woś wypowiedział się w Sejmie w czwartek, gdy zostało przedstawione sprawozdanie komisji regulaminowej, spraw poselskich i immunitetowych.

Część posłów z prawej strony sali skandowała: „Michał Woś, Michał Woś”. 

Komisja regulaminowa opowiedziała się za uchyleniem immunitetu Wosiowi i pociągnięciem go do odpowiedzialności karnej. 

W środę na posiedzeniu komisji regulaminowej Marcin Wielgomas, prokurator Prokuratury Regionalnej w Warszawie przedstawiając wniosek o uchylenie immunitetu Wosiowi powiedział, że „jednym z wątków postępowania była kwestia związana z wydatkowaniem funduszy na zakup oprogramowania Pegasus przez CBA”.

– W ramach tego postępowania uzyskano wyniki kontroli NIK w Fundusz Sprawiedliwości, który oceniał wydatkowanie tych środków

– relacjonował prokurator. 

Prokurator Krajowy skierował do Sejmu wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Wosia pod koniec maja. Ma on związek ze śledztwem ws. wydatkowania pieniędzy na zakup oprogramowania typu Pegasus ze środków Funduszu Sprawiedliwości, a także środków publicznych na zakup licencji na korzystanie z Pegasusa. 

Wielgomas podkreślił, że w oparciu o ten materiał dowodowy ustalono, że po wprowadzeniu zmian w Kodeksie karnym wykonawczym w 2017 r., rozszerzono katalog możliwości wydatkowania z Funduszu Sprawiedliwości. Przypomniał, że „efektem uchwalenia tej nowelizacji było też wydanie nowego rozporządzenia dot. Funduszu Sprawiedliwości w 2017 r., w którym pozwolono, aby w uzasadnionych przypadkach środki z Funduszu Sprawiedliwości były przekazywane poza konkursem”

– Jak ustalono, niezwłocznie po wejściu w życie nowelizacji Kkw, a przed wejściem w życie rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości, podjęto szereg działań związanych z wydatkowaniem środków z FS na zakup przez CBA środków techniki specjalnej

– poinformował prokurator. 

Wielgomas dodał, że „NIK stwierdziła, że te środki zostały wydane w sposób nieprawidłowy”. Jak podkreślił, „ustalenia NIK w dużej mierze stanowią podstawę zarzutu, który został sformułowany w treści wniosku o uchylenie immunitetu Wosiowi”. 

Dodał, że w ocenie prokuratury doszło do przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązku, gdyż art. 4 ust. 1 ustawy o CBA wskazuje, że ta służba specjalna jest finansowana z budżetu państwa. Wielgomas mówił, że z ustaleń NIK wynika też, że „minister sprawiedliwości i CBA to podmioty, które reprezentowały Skarb Państwa i takiej umowy nie mogły ze sobą zawrzeć”. Podkreślił, że zgodnie z art. 11 ustawy o finansach publicznych, CBA nie mogło przyjąć kwoty 25 mln zł. 

Na czwartkowym posiedzeniu Sejmu sprawozdawca komisji regulaminowej Tomasz Głogowski (KO) ocenił, że „najistotniejsze we wniosku o uchylenie immunitetu Wosiowi, jest wskazanie, że świadomie wprowadził on w błąd ministra finansów i komisję finansów publicznych Sejmu.

– Przesunięcie środków, przekazanie 25 mln CBA wymagało zmiany planu finansowego, zaopiniowanego przez Ministra Finansów i Komisję Finansów Publicznych. Inną podstawę prawną Woś podał w umowie między Ministerstwem Sprawiedliwości a CBA a inną przedstawił Ministrowi Finansów i Komisji Finansów Publicznych

– podkreślił. 

W maju prokurator generalny Adam Bodnar, przedstawiając wniosek o uchylenie immunitetu Wosiowi, podał, że zarzuty stawiane byłemu wiceministrowi sprawiedliwości dotyczą nadużycia funkcji przez funkcjonariusza publicznego (art. 231 kodeksu karnego), nadużycia zaufania (art. 296 kk) oraz wyrządzenia szkody majątkowej wielkich rozmiarów. 

Woś mówił w czwartek w Sejmie, że każde jego działanie w tej sprawie było zgodne z prawem. Dodał, że aby wystąpił kierowany wobec niego zarzut o przestępstwo urzędnicze, trzeba działać nielegalnie, a nie na podstawie prawa.

– 28-stronnicowy wniosek prokuratury nie ma ani jednego zdania, ani jednego wyrazu, jaką to rzekomo korzyść osobistą odniosłem

– powiedział poseł.

Przypomniał, że prokuratura zarzuca mu poniesienie korzyści majątkowej i osobistej w związku z przekazaniem tej dotacji.

– Czyli dofinansowanie ze środków publicznych dla CBA prokuratura nazywa korzyścią majątkową dla CBA. I za tę korzyść mam iść na 10 lat do więzienia

– mówił. 

– Prokuratura nie wykazała żadnych znamion czynu zabronionego, nie wykazała działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej czy osobistej, nie wykazała jakiejkolwiek szkody, tym bardziej szkody wielkich rozmiarów. Dlatego z pełną odpowiedzialnością powiem państwu z dumą podjąłbym jeszcze raz taką decyzję, jeszcze raz udzieliłbym tego dofinansowania, żeby kryminaliści, pedofile, złodzieje, zabójcy, członkowie zorganizowanych grup przestępczych mogli być ścigani przez państwo polskie, tak, jak na to zasłużyli

– podkreślił. 

Woś w latach 2017-2018 był wiceszefem MS w rządzie Zjednoczonej Prawicy. Został upoważniony przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę do wykonywania czynności dysponenta Funduszu Sprawiedliwości. We wrześniu 2017 r. Woś skierował do resortu finansów wniosek o zmianę planu finansowego Funduszu Sprawiedliwości – chodziło o kwotę 25 mln zł, które trafiły do Centralnego Biura Antykorupcyjnego i zostały wykorzystane na zakup systemu Pegasus.

Woś: jeszcze raz udzieliłbym dofinansowania dla CBA

Prokuratura nie wykazała znamion czynu zabronionego, ani działania w celu osiągnięcia przeze mnie korzyści. Dlatego jeszcze raz udzieliłbym dofinansowania dla CBA, żeby kryminaliści mogli być ścigani przez państwo polskie – mówił Michał Woś (PiS) w Sejmie, gdzie rozpatrywany był wniosek o uchylenie mu immunitetu.

Prokurator Krajowy skierował do Sejmu wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Wosia pod koniec maja. Ma on związek ze śledztwem ws. wydatkowania pieniędzy na zakup oprogramowania typu Pegasus ze środków Funduszu Sprawiedliwości, a także środków publicznych na zakup licencji na korzystanie z Pegasusa. 

Za uchyleniem immunitetu Wosiowi i pociągnięciem go do odpowiedzialności karnej opowiedziała się w czwartek komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych. Wiceszef komisji Tomasz Głogowski (KO) podkreślił w Sejmie, że „istota tego wniosku sprowadza się do tego czy z Funduszu Sprawiedliwości można było sfinansować przez CBA narzędzia Pegasus, służącego do inwigilacji, kontroli rozmów przez komunikatory”. 

Jak relacjonował, w czasie dyskusji na posiedzeniu komisji, „część posłów podnosiła że Woś postępował zgodnie z prawem”. Wcześniej został znowelizowany Kodeks karny wykonawczy, a minister sprawiedliwości wydał nowe rozporządzenie, więc Woś miał prawo do przekazania 25 mln zł z FS do CBA, za które zakupiło Pegausua” – cytował posłów Głogowski. 

Według niego, „najistotniejsze we wniosku o uchylenie immunitetu Wosiowi, jest wskazanie, że świadomie wprowadził on w błąd ministra finansów i komisję finansów publicznych Sejmu.

– Przesunięcie środków, przekazanie 25 mln CBA wymagało zmiany planu finansowego, zaopiniowanego przez Ministra Finansów i Komisję Finansów Publicznych. Inną podstawę prawną Woś podał w umowie między Ministerstwem Sprawiedliwości a CBA a inną przedstawił Ministrowi Finansów i Komisji Finansów Publicznych

– tłumaczył. 

Podczas środowej dyskusji wskazywano, że art. 4 ust 1 ustawy o CBA wskazuje, że ta służba specjalna jest finansowana z budżetu państwa. W ocenie Głogowskiego ten zapis wskazuje, że celem ustawodawcy było zapewnienie maksymalnej niezależności tej instytucji. A jak mówił, „jeżeli minister sprawiedliwości przekazał 25 mln zł instytucji, to można podejrzewać, że może być ona wobec darczyńcy wdzięczna”. 

Woś mówił w czwartek (27 czerwca) w Sejmie, że każde jego działanie w tej sprawie było zgodne z prawem. Jego zdaniem, „ten przypadek dowodzi, że w demokratycznym państwie prawa, władza wykonawcza mając w swoich rękach organy oskarżycielskie, jak prokuratura, działające na zlecenie polityczne może każdemu może postawić zarzut, a potem kierować akty oskarżenia w sprawach czysto politycznych na podstawie wymyślonych zarzutów”

W maju prokurator generalny Adam Bodnar, przedstawiając wniosek o uchylenie immunitetu Wosiowi, podał, że zarzuty stawiane byłemu wiceministrowi sprawiedliwości dotyczą nadużycia funkcji przez funkcjonariusza publicznego (art. 231 kodeksu karnego), nadużycia zaufania (art. 296 kk) oraz wyrządzenia szkody majątkowej wielkich rozmiarów. 

Woś powiedział, że aby wystąpił kierowany wobec niego zarzut o przestępstwo urzędnicze, trzeba działać nielegalnie, a nie na podstawie prawa.

– 28-stronnicowy wniosek prokuratury nie ma ani jednego zdania, ani jednego wyrazu, jaką to rzekomo korzyść osobistą odniosłem

– powiedział.

Przypomniał, że prokuratura zarzuca mu poniesienie korzyści majątkowej i osobistej w związku z przekazaniem tej dotacji.

– Czyli dofinansowanie ze środków publicznych dla CBA prokuratura nazywa korzyścią majątkową dla CBA. I za tę korzyść mam iść na 10 lat do więzienia

– mówił. 

– Prokuratura nie wykazała żadnych znamion czynu zabronionego, nie wykazała działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej czy osobistej, nie wykazała jakiejkolwiek szkody, tym bardziej szkody wielkich rozmiarów. Dlatego z pełną odpowiedzialnością powiem państwu z dumą podjąłbym jeszcze raz taką decyzję, jeszcze raz udzieliłbym tego dofinansowania, żeby kryminaliści, pedofile, złodzieje, zabójcy, członkowie zorganizowanych grup przestępczych mogli być ścigani przez państwo polskie, tak, jak na to zasłużyli

– podkreślił.

Michał Woś jest wyraźnie wzburzony decyzją Sejmu i całą sprawę komentuje na platformie X.

Dalsza część tekstu pod tweetem

Ziobro: Woś ma być ukarany za poprawę bezpieczeństwa państwa, Tuskowi chodzi o zemstę

Michał Woś zrobił wielką rzecz dla poprawy bezpieczeństwa naszego państwa; za to chcą go teraz ukarać – oświadczył w piątek (28 czerwca) b. szef MS Zbigniew Ziobro po tym, gdy Sejm uchylił immunitet politykowi Suwerennej Polski. Donaldowi Tuskowi i „jego zorganizowanej grupie” chodzi o zemstę – dodał

– Donaldowi Tuskowi i jego zorganizowanej grupie nie o przestrzeganie prawa chodzi, a o zemstę i wywołanie strachu, by już nikt nigdy nie zajmował się korupcyjnymi aferami w ich środowisku. Michał Woś zrobił wielką rzecz dla poprawy bezpieczeństwa naszego państwa i za to chcą go teraz ukarać!

– napisał Ziobro na portalu X.

Dalsza część tekstu pod tweetem

Po decyzji Sejmu Michał Woś (polityk Suwerennej Polski, poseł klubu PiS) będzie mógł zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej w związku ze śledztwem ws. zakupu przez CBA oprogramowania Pegasus ze środków z Funduszu Sprawiedliwości. O uchylenie mu immunitetu wnioskowała Prokuratura Krajowa.

Tusk: chciałbym żeby ci, którzy okradali Polskę nie tylko stanęli przed sądem, ale by zostali skutecznie skazani

Wnioski o uchylenie immunitetu przedstawicielom poprzedniej władzy są rzetelnie udokumentowane – powiedział premier Donald Tusk. Podkreślił, że chciałby, aby ci, którzy „okradali Polskę i łamali praworządność” nie tylko stanęli przed sądem, ale też zostali skutecznie skazani na podstawie mocnych dowodów.

Odpowiadając na pytanie o tę decyzję Sejmu, premier Tusk powiedział w piątek (28 czerwca) na konferencji prasowej w Brukseli, że jest dumny ze współpracy z prokuratorem generalnym Adamem Bodnarem, bo wie, że „jak już pojawia się wniosek o uchylenie immunitetu (…) to nie jest polityczna picerka czy propaganda, tylko że za tym wnioskiem idą twarde, uzasadnione zarzuty”.

– I że jeśli pan Woś jest pozbawiony immunitetu, to z tego będą dalsze konsekwencje i że stanie przed sądem, któremu zostaną przedstawione bardzo poważne i konkretne dowody

– dodał. 

Podkreślił, że „dobrze się dzieje, iż wnioski, z różnych powodów składane, o uchylenie immunitetu wobec przedstawicieli poprzedniej władzy, są bardzo rzetelnie udokumentowane”, bo – jak mówił – nie wystarczy przegłosować takiego wniosku, on „musi być adekwatny też do tego co będzie się później działo przed sądem”. 

– Ja bym chciał żeby ci, którzy okradali Polskę, ci, którzy łamali praworządność, żeby nie tylko stanęli przed sądem, tylko żeby zostali efektywnie i skutecznie skazani na podstawie mocnych dowodów. Ok, idzie to w związku z tym trochę wolniej, ale też mam wrażenie pewnego przyspieszenia. I ciąg dalszy nastąpi

– oświadczył premier.

Kaczyński o uchyleniu immunitetu Wosia: to represje polityczne i próba zmiany ustroju siłą

Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że uchylenie immunitetu Michałowi Wosiowi to represje polityczne i próba zmiany ustroju siłą. Dodał, że to jest wszystko jedno wielkie oszustwo i ma nadzieję, że „ci którzy się go dopuścili z Donaldem Tuskiem na czele, znajdą się na ławie oskarżonych”.

Szef PiS Jarosław Kaczyński był pytany w Sejmie o uchylanie immunitetów posłom PiS, Wosiowi i Marcinowi Romanowskiemu, o co wnioskował prokurator krajowy.

– Wiemy, że druga strona na zlecenie zewnętrzne chce tych, którzy bronią polskiego państwa suwerennego i jako państwa mogącego się rozwijać, co wykazaliśmy w ciągu ośmiu lat, że możemy zbliżać się do poziomu Zachodniej Europy, że taka polityka ma być nie tylko całkowicie zakwestionowana, ale i uniemożliwiona na przyszłość – powiedział. – W to wpisuje się tego rodzaju praktyka. Mam nadzieję, że ci którzy ją prowadzą sami staną przed sądami

– ocenił. 

Jego zdaniem „to są represje polityczne i próba zmiany ustroju siłą, próba zaawansowana, bo sprawa, o którą mnie państwo pytali, to prokurator, który złożył wniosek, nie jest żadnym prokuratorem, on żadnych praw nie ma”.

– To jest wszystko jedno wielkie oszustwo. Mam nadzieję, że ci, którzy się go dopuścili z Donaldem Tuskiem na czele, znajdą się na ławie oskarżonych

– dodał. 

Według rzecznika PiS Rafała Bochenka uchylenie immunitetu Wosia „to rzecz skandaliczna i niebywała”.

– Człowiek, który walczył z przestępczością, wzmacniał polskie służby w walce z różnymi gangsterami, dzisiaj będzie ścigany przez upolitycznioną prokuraturę (Adama – PAP) Bodnara

– powiedział Bochenek.

Jego zdaniem wielu sędziów „działa dzisiaj pod dyktando obecnego rządu”. 

W ocenie posła, prokuratura i służby nie udowodniły, że Woś osiągnął jakąkolwiek korzyść osobistą na skutek zakupu oprogramowania Pegasus. 

– Uważam, że to jest hucpa polityczna, chęć zemsty, odegrania się i rewanżu na politykach PiS. Zwłaszcza, że w tej sprawie jest raport NIK, który jednoznacznie stwierdza, że minister Woś działał w granicach i na podstawie prawa. Jego działanie nosi znamiona legalności

– mówił.

Exit mobile version