Burza o wystawę w Muzeum II Wojny Światowej. Fragmenty ekspozycji dotyczące rotmistrza Pileckiego, ojca Kolbego oraz rodziny Ulmów usunięte

Fot. PAP

Fot. PAP

Dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, którą od kwietnia br. zarządza prof. Wnuk, poinformowała o planowanych i wprowadzonych już zmianach na wystawie głównej. Ma ona powrócić do stanu z 2017 roku. Co to w praktyce oznacza? Otóż zostały z niej usunięte fragmenty ekspozycji dotyczące rotmistrza Witolda Pileckiego, św. ojca Maksymiliana Kolbego oraz bł. rodziny Ulmów! Były dyrektor instytucji dr Karol Nawrocki ocenił działanie obecnych władz jako „nieprzyzwoite”.

Spór o wystawę główną

Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku we wtorek (25 czerwca) na swojej stronie poinformowało, że „zamierza przywrócić spójność całej wystawie”.

– Obecnie powracamy do pierwotnej wersji scenariusza oraz wizji autorów sekcji „System obozów koncentracyjnych” i „Droga do Auschwitz” części wystawy zatytułowanej „Groza wojny”

– poinformowano. 

– Uważamy, że choć według sądu zmiany na ekspozycji były relatywnie niewielkie, to każdy zwiedzający ma prawo obejrzeć wystawę w jej oryginalnym kształcie i samodzielnie ocenić, czy dobrze służy ona polskiej polityce pamięci

– napisano. 

Spór o wystawę główną w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku toczył się od 2017 roku, czyli od otwarcia muzeum, które budował i przygotowywał zespół pod kierownictwem prof. Pawła Machcewicza. Dwa tygodnie po otwarciu muzeum (2017 r.) Machcewicza zastąpił na stanowisku dr Karol Nawrocki, który wcześniej był naczelnikiem Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Gdańsku (obecnie jest prezesem IPN). 

Nowe kierownictwo muzeum zmieniło wystawę główną której autorami byli: Paweł Machcewicz, Janusz Marszalec (obecny z-ca dyrektora MIIWŚ), Piotr M. Majewski i Rafał Wnuk (obecny dyrektor MIIWŚ). Nie zgodzili się oni ze zmianami traktując je „jako ingerencję polityczną w przekaz ideowy wystawy oraz naruszenie praw autorskich”

W 2018 roku sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Gdańsku. Dwa lata później sąd oddalił 26 z 28 żądań byłych dyrektorów muzeum, w tym 16 z 17 żądań w sprawie wprowadzonych zmian i uzupełnień na wystawie głównej.

– Z siedemnastu żądań, uwzględniona zostało tylko jedno – usunięcia z wystawy głównej MIIWŚ filmu produkcji IPN pt. „Niezwyciężeni”

– podkreśliło MKiDN w komunikacie przesłanym po ogłoszeniu wyroku w październiku 2020 r. 

Oddalone zostały natomiast żądania dotyczące m.in.: usunięcia z wystawy głównej MIIWŚ portretu ojca Maksymiliana Marii Kolbego wraz ze stanowiskiem multimedialnym poświęconym jego postaci; usunięcia z wystawy głównej portretu Witolda Pileckiego wraz ze stanowiskiem multimedialnym dotyczącym jego postaci; usunięcia z wystawy głównej zdjęcia powstańców warszawskich składających przysięgę wojskową przed wstąpieniem do oddziału podczas mszy św.; usunięcia z wystawy głównej zdjęcia rodziny Ulmów wraz ze stanowiskiem multimedialnym „Polacy ratujący Żydów”; usunięcia z wystawy głównej maski pośmiertnej bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego (ofiary KL Dachau) wraz z ekspozytorem poświęconym kaźni duchowieństwa w obozach koncentracyjnych; usunięcia z wystawy głównej eksponatu w postaci „Spisu pomordowanych Polaków w KL Dachau” sporządzonego w 1946 r. przez zespół ks. Edmunda Charta (więźnia Dachau). 

Sąd uznał jednak, że wystawa i scenariusz są chronioną twórczością a muzeum reprezentowane przez Nawrockiego naruszyło prawa autorów wystawy i zasądził od MIIWŚ kwotę 10 tys. zł na rzecz Stowarzyszenia Pomocy Osobom Autystycznym. 

Rok temu Sąd Apelacyjny w Warszawie potwierdził wyrok I instancji, uznając, że muzeum reprezentowane przez ówczesnego dyrektora Nawrockiego „naruszyło prawa autorskie oraz dobre imię autorów wystawy jako historyków” – napisało muzeum. 

Sąd jednak nie nakazał przywrócenia pierwotnego kształtu ekspozycji ze względu na to, że zmiany – zdaniem sądu – nie były zauważalne dla większości odbiorców. Zadecydował natomiast o zaprzestaniu wyświetlania animacji IPN w ostatniej części wystawy głównej, natomiast nie nakazał przywrócenia poprzedniego zwieńczenia ekspozycji. 

Sąd Apelacyjny podtrzymał także interpretację sądu pierwszej instancji, w tym zadośćuczynienie w formie wypłaty odszkodowania przez MIIWŚ na rzecz Stowarzyszenia Pomocy Osobom Autystycznym. 

W kwietniu 2024 r. kierownictwo nad muzeum przejęli dwaj autorzy scenariusza – Rafał Wnuk i Janusz Marszalec. Jak podało muzeum, 8 maja 2024r., po siedmiu latach od jego usunięcia, na wystawę powrócił film kończący ekspozycję – dokument autorstwa Mateusza Subiety.

– W zamyśle autorów film ten jest klamrą zamykającą wystawę, a jednocześnie ostrzeżeniem, że pokój nie jest nam dany raz na zawsze

– podało muzeum. 

Zdaniem obecnych władz i twórców pierwotnej wystawy głównej, działania dyrektora Nawrockiego „wypaczyły sens stworzonej przez autorów opowieści”.

– Były też pierwszą próbą odgórnego narzucenia jednej wersji interpretacji wydarzeń II wojny światowej pod hasłem państwowej polityki historycznej

– jak podano na stronie muzeum. 

Do planowanych i wprowadzonych zmian na wystawie głównej odniósł się były dyrektor dr Karol Nawrocki. Na platformie X zamieścił film nagrany przed budynkiem muzeum. Na nagraniu towarzyszą mu obecny dyrektor gdańskiego oddziału IPN dr Marek Szymaniak (do 2023 r. był zastępcą dyrektora MIIWŚ ds. naukowych) i dr Tomasz Szturo.

– To, co zobaczyliśmy, jest szokujące. W miejscu, gdzie było wspomnienie błogosławionej rodziny Ulmów, jest czarna dziura. Czarna ściana zamiast pamięci o tych, którzy ratowali Żydów w czasie II wojny światowej

– powiedział w nagraniu.

Dalsza część tekstu pod tweetem

Dodał, że nowa dyrekcja usunęła rotmistrza Witolda Pileckiego, a także św. Ojca Maksymiliana Kolbe.

– To, co było przedmiotem sporu sądowego przez ostatnie 6 lat i to, co dało się nam, jako dyrekcji, dowieść przed polskim sądem, a więc zmiany na ekspozycji głównej, w nocy z 24 na 25 czerwca zostało po prostu ordynarnie usunięte, ewaporowane z przestrzeni 5 tys. metrów kwadratowych

– powiedział. 

– Zarówno jako prezes IPN-u, jak i były dyrektor MIIWŚ w Gdańsku, chciałbym przekazać prof. Rafałowi Wnukowi, że tego typu zachowania nie zostaną zapomniane przez Polskę

– oświadczył i dodał, że „wycinanie i kastrowanie ojca Kolbe, rotmistrza Pileckiego i rodziny Ulmów, będą głęboko w naszej pamięci”

W dalszej części nagrania zaznaczył, że „patriotyzm jest ważną cechą dla każdego urzędnika państwowego”. Jego zdaniem, to, co zrobiła nowa dyrekcja, jest wbrew badaniom historycznym i świadomości Polaków o historii XX wieku.

– Jest po prostu nieprzyzwoite

– ocenił. 

Szef gdańskiego oddziału IPN dr Marek Szymaniak w nagraniu zwrócił się do z-cy dyrektora MIIWŚ Janusza Marszalca, który – jak określił – jest współodpowiedzialny za ten barbarzyński akt.

– Jak to jest, że środki, które zostały wydane na wprowadzenie tych zmian na wystawie, są dzisiaj wydatkowane na to, żeby realizować ambicje dr Janusza Marszalca, prof. Rafała Wnuka i osób, które przez kilka lat prowadziły proces z Muzeum II Wojny Światowej i go przegrały. Z wyjątkiem jednej zmiany, wszystkie zostały uznane przez polski sąd

– przypomniał. 

Z-ca dyrektora MIIWŚ dr Janusz Marszalec, odpowiadając prezesowi IPN i Szymaniakowi, powiedział, że w 2017 i 2018 roku nie liczyli się oni z prawami autorskimi twórców i dokonali kilkunastu zmian, które wypaczyły przekaz wystawy.

– Szantaż patriotyczny, który zastosowali siedem lat temu, zasłaniając się rotmistrzem Pileckim czy ojcem Kolbe, stosują i dzisiaj, gdy przywracamy pierwotny, autorski charakter muzealnej narracji

– ocenił. 

Dodał, że muzeum pragnie, aby zwiedzający sami mogli ocenić wartość ekspozycji oczyszczonej z ingerencji osób trzecich.

– Mamy też nadzieję, że pomogą w odnalezieniu 8 tysięcy katalogów wystawy głównej, które zniknęły z magazynu MIIWŚ, w okresie gdy oni nim kierowali

– dodał. 

Muzeum na swojej stronie napisało, że ich celem jest, aby „polityka historyczna” pozwalała obywatelom troszczyć się o wspólnotę. Aby była niewykluczająca i zgodna z ustaleniami badaczy, nawet jeśli miałaby wyglądać ona trochę inaczej, niż sobie to wyobrażał minister czy prezes partii.

– Nie trzeba cenzurować wystaw i walczyć z artystami, by budować narodową wspólnotę i pielęgnować pamięć

– podano.

Tusk o Muzeum II WŚ: mam nadzieje, że zapadną decyzje, które unieważnią to zamieszanie

Nie ma powodu, żeby te elementy naszej historii, takie postaci, były pretekstem do niepokoju czy waśni. Mam nadzieje, że zapadną decyzje, które unieważnią to zamieszanie – powiedział premier Donald Tusk podczas konferencji prasowej, pytany o sytuację w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Pytany o kontrowersje, związane z zapowiedzianą zmianą wystawy stałej w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, związaną z przywróceniem jej do stanu z 2017 r, gdy nie było portretów rtm. Witolda Pileckiego, o. Maksymilina Kolbego, a także wieloformatowej fotografii rodziny Ulmów, premier Donald Tusk podkreślił, że zależy mu, by muzeum „łączyło różne narracje, ale by łączyło też Polaków w odczuwaniu i rozumieniu historii”. 

Jak podkreślił premier podczas środowej konferencji prasowej, z bohaterami z przeszłości, jak rotmistrz Witold Pilecki czy ojciec Maksymilian Kolbe – symbolami polskiego patriotyzmu i martyrologii, powinno się „także w przestrzeni muzealnej, postępować (…) niezwykle delikatnie”. 

Tusk wyraził nadzieję, że władze muzeum podejmą decyzje „które nikogo nie będą raniły ani drażniły, bo nie ma żadnego powodu, żeby te elementy naszej historii, te symbole, takie postaci, były pretekstem do niepokoju czy waśni”.

– Liczę tu na zdrowy rozsądek, jestem przekonany, że nie było tam złych intencji, ale wolałbym żeby (…) w tych sprawach postępować w sposób wyważony, rozsądny i nikogo nie raniący. Mam nadzieję, że zapadną decyzje, które unieważnią to zamieszanie

– podkreślił.

Kosiniak-Kamysz: wystawa główna Muzeum II WŚ w Gdańsku musi być przykładem tego co łączy, nie dzieli

Wystawa główna Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku musi być przykładem tego co nas łączy, nie dzieli; fragmenty ekspozycji dotyczące rotmistrza Witolda Pileckiego, ojca Maksymiliana Kolbego oraz rodziny Ulmów powinny zostać natychmiast przywrócone – oświadczył wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.

Sprawę w środę (25 czerwca) w mediach społecznościowych skomentował wicepremier, szef MON i lider ludowców. 

– Wystawa główna Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku musi być przykładem tego co nas łączy, nie dzieli. Usuwanie z niej tych, którzy dawali świadectwo patriotyzmu i niezłomnej walki o dobro Ojczyzny jest niedopuszczalne

– ocenił Kosiniak-Kamysz we wpisie na platformie X. 

Jak podkreślił, „fragmenty ekspozycji dotyczące rotmistrza Witolda Pileckiego, ojca Maksymiliana Kolbego oraz rodziny Ulmów powinny zostać natychmiast przywrócone”.

Dalsza część tekstu pod tweetem

Hołownia o Muzeum II WŚ: przestrzegam przed robieniem kolejnego frontu wojny polsko-polskiej

Przestrzegam przed robieniem kolejnego frontu wojny polsko-polskiej o historię; chciałbym, żeby wokół Muzeum II Wojny Światowej zapanował spokój i by to historycy, a nie politycy decydowali o tym, co na wystawie ma się znaleźć – powiedział marszałek Sejmu Szymon Hołownia.

Marszałek Sejmu pytany o tę sprawę podczas środowego briefingu zaznaczył, że nie zna szczegółów.

– Natomiast przestrzegam przed robieniem kolejnego frontu wojny polsko-polskiej o historię. My już mamy dostatecznie dużo wojen polsko-polskich

– wezwał. 

Hołownia dodał, że chciałby, żeby wreszcie też wokół tego muzeum zapanował spokój i żeby to historycy, a nie politycy decydowali o tym, co na wystawie ma się znaleźć. 

– Mam wielki szacunek, bezgraniczny, dla poświęcenia rodziny Ulmów. Uważam Maksymiliana Kolbe za jednego z naszych bohaterów narodowych, z naszego narodowego panteonu. Natomiast to historycy powinni podejmować decyzje o tym, co na danej wystawie, w danym momencie, się znajduje

– powiedział. 

Wezwał by, spróbować „przynajmniej w tych sprawach, które dotyczą naszej bolesnej historii, która tyle krwi kosztowała nasz naród, zdobyć się jednak na jakieś pojednanie”.

Posłowie PiS: wniesiemy o zwołanie komisji kultury ws. Muzeum II Wojny Światowej

Posłowie PiS, wśród nich Piotr Gliński i Marek Suski, zapowiedzieli w środę, że wniosą o zwołanie sejmowej komisji kultury z art. 152 ws. zmian w wystawie głównej Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. „Wezwiemy ministra kultury, zaprosimy też wicepremiera Kosiniaka-Kamysza” – poinformowali.

Decyzja dyrekcji Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku oburzyła posłów PiS. Podczas briefingu prasowego, zorganizowanego w Sejmie, były minister kultury Piotr Gliński stwierdził, że dyrekcja muzeum usunęła z ekspozycji „trzy ikoniczne postacie, które nie tylko symbolizują polską postawę w czasie II wojny światowej, ale też wskazują na chrześcijańskie podłoże stosunku Polaków do tamtej sytuacji”.

– To z chrześcijaństwa, z miłości bliźniego rodzina Ulmów, rotmistrz Pilecki i ojciec Kolbe czerpali, aby dać takie świadectwo, jakie dali w czasie II wojny światowej. Te postacie zostały przez obecną dyrekcję wyrzucone. Tam nie może być, jak widać, polskiej narracji historycznej. Ma być historyczna narracja niemiecka

– powiedział. 

Także Jarosław Sellin, były wiceszef resortu kultury, wskazał, że Muzeum II Wojny Światowej powinno opowiadać „o losie Polaków i Polski” w tym czasie z polskiej perspektywy. Według niego, „bardzo wiele tragicznych wątków nie zostało jeszcze opowiedzianych”.

– Pod osłoną nocy nowa dyrekcja zlikwidowała elementy wystawy poświęcone polskim bohaterom. Na pewno nie możemy się na to godzić. Żądamy przywrócenia tych osób. Cieszy nas, że również wśród polityków koalicji rządzącej taki głos się pojawił w postaci głosu wicepremiera Kosiniaka-Kamysza. Żądamy również wewnętrznej dyskusji w rządzie na ten temat

– zwrócił uwagę. 

Zdaniem Joanny Lichockiej „usunięcie tych trzech postaci to symbol rządów +koalicji 13 grudnia+, ich mentalności”.

– Usuwa się postaci pomnikowe, które to, co mają swoim życiem do utrwalenia, to wielka, heroiczna odwaga Polaków, umiłowanie wolności i poczucie honoru. To są symbole, które budują naszą tożsamość, poczucie dumy narodowej. Mamy powody do tego, żeby być dumnym narodem. Właśnie rotmistrz Pilecki, ojciec Kolbe czy rodzina Ulmów są tego dowodami, ale „koalicja 13 grudnia” nie chce, żeby Polacy byli dumnym narodem. Chce Polaków nowych, bez właściwości, europejskich

– oceniła. 

Marek Suski poinformował, że klub PiS wniesie o zwołanie Komisji Kultury i Środków Przekazu z art. 152.

– Wezwiemy ministra kultury, zaprosimy też wicepremiera Kosiniaka-Kamysza i będziemy o tej sprawie rozmawiać. Nie pozwolimy deptać polskiej historii

– podsumował.

Exit mobile version