Na poniedziałkowym (17 czerwca) nieformalnym szczycie unijnym w Brukseli rozmowy przywódców 27 państw UE będą dotyczyć podziału najważniejszych unijnych stanowisk po wyborach europejskich. Wśród krajów Wspólnoty narasta presja, by szybko zakończyć negocjacje w tej sprawie. Polskę będzie reprezentował premier Donald Tusk.
Wybierają nowych unijnych przywódców
Zwolennikiem szybkiego zakończenia procesu obsadzania stanowisk jest – jak twierdzi unijne źródło – polski premier Donald Tusk.
– Sprawne przeprowadzenie tego procesu ma podkreślić spójność Unii w kontekście wyzwań: wojny w Ukrainie i nadchodzących wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych
– podkreśla rozmówca.
Za szybkim zakończeniem rozmów opowiedział się też prezydent Francji Emmanuel Macron. Na marginesie szczytu liderów państw G7 we włoskiej Apulii francuski przywódca rozmawiał w piątek o podziale stanowisk w UE z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem oraz z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, która ubiega się o drugą kadencję na tym stanowisku.
– Wydaje się, że (zakończenie negocjacji – PAP) jest możliwe w ciągu najbliższych dni, nadchodzącego tygodnia
– powiedział Macron, cytowany przez agencję Reutera.
Oznaczałoby to, że z rozmowami o podziale ważnych stanowisk w UE francuski prezydent nie zamierza czekać na rozstrzygnięcie drugiej tury przedterminowych wyborów parlamentarnych w swoim kraju, o czym spekulowano w brukselskich kuluarach. Druga tura głosowania zaplanowana została na 7 lipca.
– By UE mogła działać, decyzje dotyczące najważniejszych stanowisk w Europie zostaną teraz podjęte bardzo szybko
– wtórował Scholz w wywiadzie dla niemieckich mediów.
Poza fotelem szefa KE do obsadzenia jest także stanowisko przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, a także wysokiego przedstawiciela ds. zagranicznych i obronnych (szefa unijnej dyplomacji) oraz przewodniczącego Rady Europejskiej. To ostatnie stanowisko obecny gospodarz unijnych szczytów Charles Michel zwolni jednak dopiero pod koniec roku. Szefowie KE i PE muszą zostać zatwierdzeni także przez PE.
Poniedziałkowe spotkanie przywódców 27 państw UE będzie miało nieformalny charakter. Rozpocznie je zwyczajowo rozmowa z obecną przewodniczącą PE Robertą Metsolą. W pierwszej części spotkania weźmie udział również von der Leyen, która jako przewodnicząca KE bierze udział w posiedzeniach Rady Europejskiej. Z jej udziałem odbędzie się dyskusja na temat unijnych priorytetów na kolejne pięć lat, które zostaną zawarte w dokumencie zwanym agendą strategiczną.
Rozmowa o unijnych stanowiskach odbędzie się podczas kolacji liderów, już po opuszczeniu obrad przez von der Leyen.
Przewodnicząca PE Roberta Metsola ma przekazać szefom państw i rządów, że kluczowe jest ożywienie procedury tzw. głównych kandydatów (Spitzenkandidaten), w ramach którego stanowisko szefa KE trafia do kandydata zwycięskiej partii.
Wybory europejskie wygrała centroprawicowa Europejska Partia Ludowa (EPL), a jej główną kandydatką jest von der Leyen. Obecna przewodnicząca KE została jednak wskazana przez liderów w 2019 r. na swoją pierwszą kadencję z pominięciem procesu Spitzenkandidaten; kandydatem głównym był wówczas przewodniczący EPL Manfred Weber, także niemiecki polityk.
Osoba powołana na to stanowisko przez Radę Europejską będzie musiała uzyskać poparcie bezwzględnej większości eurodeputowanych; w tym roku wynosi ona 361 głosów. W ocenie kierownictwa EPL możliwe jest utworzenie w PE proeuropejskiej i proukraińskiej koalicji zwolenników rządów prawa, przynajmniej wśród socjaldemokratów i liberałów, którzy w wyborach zajęli odpowiednio drugie i trzecie miejsce.
EPL chce dla siebie również stanowisko szefa Parlamentu Europejskiego, które miałaby zachować należąca do tej partii Metsola. Spekuluje się, że w takim scenariuszu pozycja szefa unijnej dyplomacji mogłaby przypaść liberałom – tu pada nazwisko estońskiej premierki Kai Kallas. Pozwoliłoby to także zachować geograficzną różnorodność na najwyższych unijnych stanowiskach, o co zabiega m.in. polska dyplomacja.
Wśród potencjalnych kandydatów na szefa Rady Europejskiej wskazuje się najczęściej byłego premiera Portugalii Antonio Costę, chociaż ta nominacja jest najmniej pewna ze względu na skandal korupcyjny, który spowodował upadek jego socjaldemokratycznego rządu.
Wkrótce unijni liderzy wrócą do Brukseli na kolejny, tym razem formalny, szczyt w dniach 27-28 czerwca.
Tusk uzgadnia z innymi liderami centroprawicy strategię na szczyt
Premier Donald Tusk wraz z innymi liderami Europejskiej Partii Ludowej (EPL) uzgadnia strategię na szczyt unijny poświęcony obsadzie najwyższych stanowisk w UE – poinformowało unijne źródło. Szef polskiego rządu spotkał się z premierem Grecji Kyriakosem Micotakisem oraz liderem niemieckiej CDU Friedrichem Merzem i hiszpańskiej Partii Ludowej (PP) Alberto Feijoo.
Politycy zjedli wspólnie obiad w Brukseli, następnie wezmą udział w spotkaniu liderów EPL.
Tusk i Micotakis jako szefowie rządów będą uczestniczyć wieczorem w nieformalnym posiedzeniu Rady Europejskiej, która ma się zająć obsadą najwyższych stanowisk w UE. Główną kandydatką EPL jest przewodnicząca KE Ursula von der Leyen, która ubiega się o drugą kadencję na tym stanowisku.
Tusk: Kallas dobrą kandydatką regionu na najwyższe stanowisko w UE
Obecna premierka Estonii Kaja Kallas jest dobrą kandydatką naszego regionu Europy na jedno z najwyższych stanowisk w UE – powiedział premier Donald Tusk. Jak dodał, na poniedziałkowym nieformalnym szczycie przywódców UE oczekuję porozumienia w tej sprawie, choć nie ostatecznego.
– Kaja Kallas jest bardzo dobrą kandydatką, bardzo dobrze zna problemy naszego regionu, rozumie realia ukraińskie i rosyjskie” – powiedział Tusk, wchodząc na spotkanie liderów Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w Brukseli. „Prezentuje stanowisko jeden do jednego takie jak polskie
– podkreślił.
Według nieoficjalnych informacji Kallas może zostać szefową unijnej dyplomacji.
Tusk powiedział ponadto, że obecna przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen „ma pełne zrozumienie dla polskich spraw”. Niemiecka polityczka ubiega się o drugą kadencję na tym stanowisku.
Liderzy EPL naradzają się przed poniedziałkowym szczytem szefów państw i rządów „dwudziestki siódemki”, którzy będą uzgadniać obsadę najwyższych stanowisk w UE.