Kaczyński: musimy mieć w PE reprezentację, która będzie twardo walczyła przeciw paktowi migracyjnemu

Fot. PAP/Wojtek Jargiło

Fot. PAP/Wojtek Jargiło

Musimy mieć w Parlamencie Europejskim taką reprezentację, która będzie twardo walczyła przeciwko temu, by pakt migracyjny, który już został uchwalony, po prostu nie wszedł w życie – powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu wyborczym w Klwatce Królewskiej (Mazowieckie).

Podczas niedzielnego spotkania przed wyborami do PE Kaczyński w trakcie wystąpienia odniósł się kwestii tzw. paktu migracyjnego regulującego politykę migracyjną w Unii Europejskiej. 

Jego zdaniem wedle szacunków do Europy może trafiać nawet 4-5 mln uchodźców i migrantów rocznie, co proporcjonalnie da ok. 300 tys. osób rocznie na samą Polskę. „320 tys. rocznie – to będzie oznaczało, że w ciągu kilku lat Polska się całkowicie zmieni” – ocenił. W opinii szefa PiS relokowani uchodźcy i migranci będą trafiali do „Polski lokalnej”, co ma – zdaniem Kaczyńskiego – przełożyć się na obniżenie bezpieczeństwa w Polsce. 

– Ci, którzy do niedawna zapewniali, że to nas nie dotyczy, że to będą Ukraińcy (wliczani w liczbę przyjętych uchodźców – przyp. PAP), (Donald) Tusk, który do niedawna prężył muskuły, został ograny jak dziecko. Kto i gdzie się liczy z popychlami? Czy gdzieś na świecie jest miejsce, gdzie człowiek, który się godzi na pozycję popychla – popychla niemieckiego w tym wypadku – jest człowiekiem, z którym się liczą?

– mówił Kaczyński. 

Zdaniem prezesa PiS były premier Mateusz Morawiecki (PiS) „był atakowany, ale to załatwił – bo to on tę sprawę (dobrowolności w przyjmowaniu migrantów – przyp. PAP) rozwiązał„.

– To jest właśnie ta zasadnicza różnica – my musimy mieć w Parlamencie Europejskim taką reprezentację, która będzie twardo walczyła przeciwko temu, żeby ten pakt, który już został ostatecznie uchwalony – a w grudniu zeszłego roku Tusk mógł go zatrzymać – po prostu nie wszedł w życie

– powiedział.

Kaczyński ocenił też, że opcja płacenia 20 tys. miesięcznie za każdego nieprzyjętego uchodźcy czy migranta to „bajka”. Jego zdaniem rzeczywiste wyliczone koszty przyjmowania migranta są znacząco wyższe, a płacenie takich kwot odbiłoby się negatywnie na corocznym budżecie państwa.

– A jeżeli Unia, a konkretnie Komisja Europejska ogłosi, że jest stan kryzysu, to wtedy już nie można się wykupić

– dodał prezes PiS. 

14 maja ministrowie finansów państw unijnych ostatecznie zatwierdzili pakt migracyjny, przy sprzeciwie Polski, Słowacji i Węgier. Pakt ma kompleksowo regulować sprawy migracji w Unii Europejskiej, w tym kwestie związane z pomocą udzielaną krajom pod presją migracyjną. Nowe przepisy mają m.in. rozłożyć odpowiedzialność za zarządzanie migracją w Unii pomiędzy wszystkie kraje członkowskie. 

Ma temu służyć mechanizm obowiązkowej solidarności, który zakłada rozlokowanie co roku co najmniej 30 tys. osób. Ma on polegać na udzielaniu wsparcia krajom znajdującym się pod presją migracyjną przez pozostałe państwa członkowskie. Alternatywnie państwa unijne będą mogły zapłacić 20 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę lub wziąć udział w operacjach na granicach zewnętrznych UE.

Exit mobile version