Ponad 14 tys. osób zostało przesiedlonych z powodu trwających od 10 maja rosyjskich ataków w obwodzie charkowskim na północnym wschodzie Ukrainy – poinformowała we wtorek (21 maja) Światowa Organizacja Zdrowia (WHO).
– W ciągu zaledwie kilku dni wysiedlono ponad 14 tys. osób, a prawie 189 tys. nadal mieszka w odległości 25 km od granicy z Federacją Rosyjską i jest narażonych na poważne ryzyko w związku z trwającymi walkami
– powiedział na konferencji prasowej dr Jarno Habicht, przedstawiciel WHO w Ukrainie.
Jak wyjaśnił dane, które posiada WHO opierają się na rozmowach z władzami lokalnymi. Habicht oznajmił, że cześć wysiedlonych osób udała się do Charkowa, drugiego co do wielkości miasta w Ukrainie.
Szturm armii rosyjskiej w obwodzie charkowskim trwa od 10 maja. Po wzmożonych atakach powietrznych Rosjanie osiągnęli największe zdobycze terytorialne od końca 2022 r. Kijów twierdzi, że rosyjski atak został zatrzymany, czemu zaprzecza Moskwa.
Wysoki komisarz ONZ ds. uchodźców (UNHCR) Filippo Grandi wyraził we wtorek zaniepokojenie „wzrostem potrzeb humanitarnych i przymusowymi wysiedleniami”, które są następstwem rosyjskiej ofensywy.
ONZ obawia się, że „warunki w Charkowie, w którym już przebywa około 200 tys. przesiedleńców wewnętrznych, staną się jeszcze trudniejsze, jeśli ofensywa naziemna i nieustanne ataki powietrzne będą kontynuowane” – oświadczyła rzeczniczka organizacji Shabia Mantoo. Dodała, że taka sytuacja może zmusić wiele osób do opuszczenia Charkowa i poszukiwania bezpieczeństwa w innych miastach.