- Tomasz Szmydt, były sędzia II Wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który zbiegł na Białoruś, powiedział, że chciałby otrzymać obywatelstwo Białorusi przy zachowaniu obywatelstwa polskiego, jeśli prawo białoruskie to umożliwia – podała w piątek propagandowa rosyjska agencja TASS.
- Tomasz Szmydt może wrócić do Polski, może przedstawić dokumenty, które zamierzał przedstawić na Białorusi; nie musi robić spektaklu medialnego de facto na rzecz Aleksandra Łukaszenki – powiedział w piątek (17 maja) rzecznik MSZ Paweł Wroński.
Tomasz Szmydt chce podwójnego obywatelstwa: polskiego i białoruskiego
Zgodnie z cytatem przekazanym po rosyjsku przez TASS w korespondencji z Mińska, Szmydt powiedział, że „jeśli jest taka możliwość prawna, to chce być zarówno obywatelem Polski, jak i Białorusi”. Powiedział również, że „w najbliższym czasie ma zamiar” złożyć prośbę o azyl, a na razie konsultował się w prawnikami białoruskimi „w ogólnych kwestiach” w tej sprawie.
Białoruska propagandowa agencja BiełTA opublikowała zdjęcia Szmydta wrzucającego przesyłkę do skrzynki pocztowej należącej – według agencji – do ambasady RP. Szmydt powiedział, że było to oświadczenie skierowane do ministerstwa sprawiedliwości i prokuratora generalnego, a także pismo do rzecznika praw człowieka; jak mówił – „w związku z tym, że rząd polski naruszył polskie prawo i konstytucję”.
– Chciałem wręczyć oświadczenia konsulowi
– cytuje jego wypowiedzi BiełTA.
Szmydt powiedział następnie: „okazało się jednak, że konsul nie może przyjąć tych dokumentów, nie może ze mną rozmawiać”.
Rzecznik polskiego MSZ Paweł Wroński napisał w piątek rano na platformie X, że „dziś w godzinach porannych, przed budynkiem ambasady w Mińsku, Tomasz Szmydt w otoczeniu reżimowych białoruskich dziennikarzy i służb usiłował nagabywać polskiego przedstawiciela dyplomatycznego”.
– Nasz przedstawiciel nie odpowiedział na zaczepki
– dodał.
Jak relacjonuje TASS, Szmydt powiedział także, że pierwsza kondygnacja budynku należy do Białorusi.
– Jeśli konsul zaprosiłby mnie na kawę na drugie piętro (pierwsze piętro w polskim systemie-PAP), eksterytorialne, to wywieźliby mnie do Polski
– oznajmił.
Oświadczył także: „moja wina polegała tylko na tym, że złożyłem rezygnację, miałem do tego pełne prawo. A także na tym, że zacząłem rozmawiać z prasą. Były to media białoruskie i rosyjskie. W rozumieniu polskiego rządu jest to szpiegostwo. Takie właśnie otrzymałem zarzuty. A gdzie jest demokracja, wolność słowa?” – cytuje jego słowa TASS.
Szmydt powiedział także, że oficjalnie nie otrzymywał zawiadomień ani innych informacji, chociaż – jak relacjonuje TASS – jest otwarty na dialog i dostępny w mediach społecznościowych.
– Planuję walczyć o swoje prawa na szczeblu krajowym i międzynarodowym
– mówił Szmydt.
Jako sędzia II Wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, formalnie przebywający od 22 kwietnia do 10 maja na urlopie, Szmydt pojawił się 6 maja na propagandowej konferencji prasowej w Mińsku. BiełTA poinformowała, że poprosił władze Białorusi o „opiekę i ochronę”. Sędzia powiadomił, że zrzeka się dotychczasowego stanowiska w WSA „ze skutkiem natychmiastowym”.
Następnie Szmydt zaczął pojawiać się w białoruskich i rosyjskich mediach państwowych i powtarzać tezy tamtejszej propagandy, a siebie przedstawiać jako ofiarę represji za poglądy. W Polsce Prokuratura Rejonowa wystawiła w czwartek list gończy za byłym sędzią; jest on podejrzany o szpiegostwo. Sąd dyscyplinarny przy NSA uchylił immunitet sędziego. NSA przyjął złożone publicznie oświadczenie Szmydta o zrzeczeniu się ze skutkiem natychmiastowym urzędu sędziego. Warszawski sąd rejonowy uwzględnił wniosek prokuratury i wyraził zgodę na tymczasowe aresztowanie b. sędziego na trzy miesiące, a w czwartek prokurator wszczął poszukiwania Szmydta listem gończym.
Rzecznik MSZ: Szmydt może wrócić do Polski, przedstawić dokumenty, nie musi robić spektaklu medialnego
W czwartek prokurator rozpoczął poszukiwania byłego sędziego Tomasza Szmydta listem gończym. Jest on podejrzany o szpiegostwo. Sprawa stała się publiczna, gdy – formalnie przebywający od 22 kwietnia do 10 maja na urlopie – sędzia II Wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie objawił się 6 maja na propagandowej konferencji prasowej w Mińsku na Białorusi. Państwowa białoruska agencja prasowa BiełTA poinformowała, że poprosił władze Białorusi o „opiekę i ochronę”. Sędzia powiadomił natomiast, że zrzeka się dotychczasowego stanowiska w WSA „ze skutkiem natychmiastowym”.
– Dziś rano były sędzia starał się skontaktować z polskim konsulem, przekazywać mu jakieś dokumenty, nagabywał go razem z ekipą prasy białoruskiej i w otoczeniu ludzi, którzy sprawiali wrażenie pracowników służb
– powiedział Wroński w piątek (17 maja) w TVP Info.
Dodał, że „nasza placówka ma skrzynkę podawczą i to jest miejsce, gdzie te dokumenty się ostatecznie znalazły”.
Jak zaznaczył rzecznik MSZ, „my oczywiście zapraszamy Tomasza Szmydta do tego, aby się zgłosił na granicę i przedstawił te dokumenty, które zaprezentował, aby opowiedział o tym, co go trapi”.
– Został za nim wydany nakaz aresztowania i grozi mu areszt oraz jest podejrzany o szpiegostwo na rzecz Białorusi
– przypomniał Wroński.
– To jest już wszystko. Szmydt może wrócić do Polski, może przedstawić dokumenty, które zamierzał przedstawić na Białorusi. Nie musi robić spektaklu medialnego de facto na rzecz Łukaszenki
– podkreślił rzecznik MSZ.
Białoruska propagandowa agencja BiełTA opublikowała zdjęcia Szmydta wrzucającego przesyłkę do skrzynki pocztowej należącej – według agencji – do ambasady RP. Szmydt powiedział, że było to oświadczenie skierowane do Ministerstwa Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego, a także pismo do Rzecznika Praw Obywatelskich; jak mówił – „w związku z tym, że rząd polski naruszył polskie prawo i konstytucję”.
– Chciałem wręczyć oświadczenia konsulowi – cytuje jego wypowiedzi BiełTA. Szmydt powiedział następnie: – Okazało się jednak, że konsul nie może przyjąć tych dokumentów, nie może ze mną rozmawiać.
Już w piątek rano odnosząc się do tych doniesień Wroński napisał na platformie X, że „dziś w godzinach porannych, przed budynkiem ambasady w Mińsku, Tomasz Szmydt w otoczeniu reżimowych białoruskich dziennikarzy i służb usiłował nagabywać polskiego przedstawiciela dyplomatycznego”.
– Nasz przedstawiciel nie odpowiedział na zaczepki
– dodał.
Dziś w godzinach porannych, przed budynkiem ambasady w Mińsku, Tomasz Szmydt w otoczeniu reżimowych białoruskich dziennikarzy i służb usiłował nagabywać polskiego przedstawiciela dyplomatycznego.
Nasz przedstawiciel nie odpowiedział na zaczepki.— Rzecznik MSZ (@RzecznikMSZ) May 17, 2024
Polecamy
Sędzia Tomasz Szmydt poszukiwany listem gończym
Prokurator wszczął poszukiwania byłego sędziego Tomasza Szmydta listem gończym. List jeszcze w czwartek (16 maja) powinien być rozpowszechniony – poinformował PAP...
Czytaj więcejDetails