Rozwodów kościelnych nie ma, ale można stwierdzić nieważność małżeństwa. Ksiądz katolicki wyjaśnia kiedy

Fot . Freepik

Fot . Freepik

W Kościele katolickim nie ma rozwodów, ale można stwierdzić nieważność małżeństwa. Najczęstszym powodem jest niezdolność do małżeństwa z przyczyn natury psychicznej. Procesy trwają od kilku miesięcy do kilku lat – powiedział PAP znawca prawa kanonicznego ks. prof. Wojciech Góralski.

Kanonista, czyli znawca prawa kanonicznego, ks. prof. Góralski zastrzegł, że termin „rozwód kościelny” wprowadza w błąd i jest nadużyciem. Prawidłowe określenie to stwierdzenie nieważności małżeństwa. 

– Małżeństwo według nauki Kościoła katolickiego jest nierozerwalne, zgodnie z prawem kanonicznym nie ma więc możliwości wzięcia rozwodu. Stwierdzenie nieważności małżeństwa jest czymś innym – jest deklaracją, że konkretne małżeństwo zostało zawarte nieważnie, a więc nigdy nie zaistniało

– wyjaśnił. 

Poinformował, że Kodeks prawa kanonicznego wymienia trzy źródła, z których wypływa nieważność małżeństwa. Pierwszym są przeszkody, dla których małżeństwo może zostać zawarte nieważnie – prawo kanoniczne wymienia ich 12. 

Drugim źródłem są tzw. wady zgody małżeńskiej. Wreszcie trzecim jest niezachowanie formy kanonicznej zawarcia małżeństwa. Duchowny wyjaśnił, że związek małżeński musi zostać zawarty w obecności świadka urzędowego, czyli duchownego, i dwóch świadków zwykłych. Niedopełnienie tych warunków może być podstawą do stwierdzenia nieważności małżeństwa. 

Ks. prof. Góralski zaznaczył, że wśród 12 przeszkód, dla których małżeństwo nie może zostać zawarte ważnie, są: zbyt młody wiek (w przypadku mężczyzn jest to minimum 16 lat, a kobiet – 14 lat); impotencja; pokrewieństwo; powinowactwo; także pokrewieństwo prawne; istniejący już węzeł małżeński, czyli fakt, że ktoś wcześniej zawarł sakramentalne małżeństwo z kimś innym; przyjęcie święceń lub złożenie wieczystych ślubów zakonnych; różnica religii (katolik nie może zawrzeć związku małżeńskiego z osobą nieochrzczoną, chyba że otrzyma dyspensę) oraz małżonkobójstwo

– Ten ostatni casus dotyczy sytuacji, kiedy mężczyzna lub kobieta, pragnąc kogoś poślubić, w tym celu dopuści się zabójstwa współmałżonka tej osoby albo własnego współmałżonka

– wyjaśnił ksiądz. 

Dodał, że przeszkodą jest również sytuacja, kiedy kobieta zostanie uprowadzona w celu zawarcia małżeństwa. 

Ks. prof. Góralski podkreślił jednak, że w praktyce z wymienionymi przypadkami sędziowie sądów kościelnych spotykają się rzadko. Najczęstszym powodem stwierdzenia nieważności małżeństwa są tzw. wady zgody małżeńskiej. Wśród nich na ogół chodzi o kanon 1095/83 Kodeksu prawa kanonicznego, który mówi o niezdolności do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich z przyczyn natury psychicznej

– Chodzi tu o sytuacje, kiedy jedno z małżonków nie jest zdolne do zbudowania trwałego związku z powodu zaburzeń osobowości. Taka osoba wie, jak małżeństwo powinno funkcjonować, ale nie jest w stanie sprostać wymogom małżeństwa, na przykład z powodu uzależnienia

– wyjaśnił duchowny. 

Ks. prof. Góralski poinformował, że źródłem nieważności małżeństwa może być także celowe wprowadzenie w błąd przyszłego współmałżonka w ważnej sprawie, na przykład zatajenie bezpłodności czy posiadania dzieci z innego związku. 

Kolejną przyczyną jest symulacja zgody małżeńskiej, która może być całkowita (jeśli ktoś udaje, że wchodzi w związek małżeński, ale tak naprawdę nie zamierza go zawrzeć) lub częściowa (jeśli ktoś z góry wyklucza istotny przymiot małżeństwa, na przykład posiadanie potomstwa, troskę o współmałżonka, wierność lub nierozerwalność małżeństwa).

– Ktoś może na przykład pragnąć zawrzeć małżeństwo, jednocześnie czyniąc założenie, że jeśli w związku pojawią się trudności, to się rozwiedzie

– wyjaśnił duchowny. 

Dodał, że nieważne będzie także małżeństwo zawarte warunkowo.

– Mamy z tym do czynienia wówczas, kiedy ktoś biorąc ślub, postanawia: zawieram małżeństwo pod warunkiem, że mój współmałżonek dokończy studia, lub pod warunkiem, że nie będzie się spotykał z konkretną osobą, lub pod jakimkolwiek innym warunkiem

– mówił ks. prof. Góralski. 

Zaznaczył, że nieważne jest również małżeństwo, które zostało zawarte pod przymusem.

– W praktyce rzadko spotykamy się z fizycznym przymusem, najczęściej jest to przymus natury moralnej, czyli szantaż. Takie sytuacje wciąż mają miejsce, choć na pewno dawniej było ich więcej. Chodzi na przykład o rodziców, którzy grożą ciężarnej córce, że jeśli nie poślubi ojca dziecka, to wyrzucą ją z domu

– wyjaśnił kanonista. 

Ks. prof. Góralski zastrzegł, że przy orzekaniu o ważności małżeństwa sędziowie nie biorą pod uwagę tego, ile lat trwał związek lub ile para ma dzieci. 

Przypomniał, że sprawy o stwierdzenie nieważności małżeństwa rozpatruje diecezjalny sąd biskupi. Każdą sprawę rozpatruje trzech sędziów, którzy w wielu sprawach korzystają z ekspertyz przygotowanych przez biegłych psychologów i psychiatrów. Po zamknięciu postępowania dowodowego sędziowie wydają wyrok wraz z uzasadnieniem. 

– Jeśli wyrok sądu potwierdzi, że małżeństwo zostało nieważnie zawarte, wówczas obie strony mogą w przyszłości zawrzeć sakramentalny związek małżeński z kimś innym

– wyjaśnił ksiądz. 

Dodał, że jeśli jedna ze stron lub obrońca węzła małżeńskiego nie zgadza się z wyrokiem, może złożyć apelację do sądu drugiej instancji albo bezpośrednio do Roty Rzymskiej, która jest najwyższym sądem apelacyjnym od wyroków sądów biskupich. 

Według ks. prof. Góralskiego większość takich spraw kończy się wyrokiem stwierdzającym nieważność. W zależności od diecezji procesy trwają od kilku miesięcy do kilku lat. 

Exit mobile version