Skandal w Sejmie. Zamknięte obrady transmitowane w sejmowej telewizji

Fot. PAP/Marcin Obara

Fot. PAP/Marcin Obara

W sejmowej telewizji transmitowane były zamknięte obrady klubu Lewicy
Rzecznik Lewicy Łukasz Michnik jako „skandal” określa fakt, że w sejmowej telewizji transmitowane były zamknięte obrady klubu parlamentarnego. Wyraził nadzieję, że to był błąd techniczny. Jeśli jest inaczej, to sprawa zakrawa o inwigilację – podkreślił Michnik.

Od wtorku nie działają poprawnie transmisje posiedzeń sejmowych komisji. Nie dało się odtworzyć transmisji m.in. z komisji finansów oraz komisji edukacji. Natomiast transmitowane było w telewizorach w hotelu poselskim zamknięte posiedzenie klubu Lewicy, na którym posłowie omawiali m.in. plan debaty ws. projektów dotyczących aborcji. 

Kancelaria Sejmu w komunikacie przesłanym PAP poinformowała, że „incydent omyłkowego upublicznienia w sejmowej wewnętrznej sieci telewizyjnej obrazu jednej z sal komisyjnych, w której 9 kwietnia br. w godzinach wieczornych miało miejsce posiedzenie Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy (Nowa Lewica, PPS, Razem, Unia Pracy), jest przypadkiem odosobnionym i wyjątkowym”.

Kancelaria Sejmu zapewniła, że sytuacja ta została potraktowana z najwyższym priorytetem.

Klub Lewicy spotkał się we wtorek o godz. 18 w sejmowej sali 102.

– W pewnym momencie dostaliśmy informację, że w sejmowej telewizji można obejrzeć zamknięte obrady klubu Lewicy dotyczące posiedzenia Sejmu, na którym głosowane będą ustawy aborcyjne

– powiedział PAP rzecznik Lewicy Łukasz Michnik. 

W jego ocenie, „to skandal, że każdy poseł PiS, Konfederacji, Trzeciej Drogi, KO, mógł leżąc na łóżku w hotelu poselskim, odpalić telewizję i posłuchać, jakie zdanie dotyczące najbliższych głosowań ma Lewica”

– Mamy nadzieję, że był to błąd techniczny, nieporozumienie, bo jeśli jest inaczej, to sprawa zakrawa o inwigilację” – dodał Michnik. Wyraził nadzieję, że Kancelaria Sejmu to wyjaśni. „Chcemy też by ministerstwo cyfryzacji sprawdziło, czy Sejm jest odpowiednio zabezpieczony na takie przypadki

– dodał. 

Szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska powiedziała dziennikarzom w Sejmie, że „chciałaby, żeby to był przypadek, dlatego poprosiła ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego, żeby to zweryfikował”.

– Nigdy wcześniej taka sytuacja nie miała miejsca

– dodała. 

Żukowska otrzymała stanowisko Kancelarii Sejmu w tej sprawie oraz szczegółowe wyjaśnienia ze strony Ośrodka Informatyki, odpowiedzialnego za transmisje w sejmowym systemie telewizji wewnętrznej. Wynika z niego, jak poinformowała, że wyciek ten miał miejsce w wyniku problemu technicznego „w związku ze zmianą systemu, przejścia z jednej firmy do drugiej”. W jego ramach są wdrażane nowe funkcjonalności, których uruchomienie produkcyjne wymaga gruntownego sprawdzenia.

Jednocześnie podkreśliła, że „tzw. testów obciążeniowych nie powinno się przeprowadzać, kiedy są na sali posłowie”.

– Można to zrobić w innym terminie, kiedy nie ma posiedzenia Sejmu czy posiedzenia klubu

– dodała. 

Żukowska poinformowała również, że parlamentarzyści klubu Lewicy otrzymali przeprosiny od szefa kancelarii Sejmu Jacka Cichockiego.

– Ja je przyjmuję, ale to nie chodzi tylko o Lewicę tylko o to, czy to wszystko jest zgodne ze standardami bezpieczeństwa

– wskazała posłanka. 

Nie wykluczyła, że klub będzie zwoływał posiedzenia wyjazdowe w najważniejszych sprawach, ponieważ w budynku Sejmu „w każdej sali są kamery”.

Kancelaria Sejmu podkreśliła, „że obraz ten nie trafił do sejmowego systemu transmisji intrnetowych, nie był też dostępny na sejmowym kanale wideo w serwisie YouTube”.

Poinformowała też, że „przygotowując się do uruchomienia nowych rozwiązań, prowadzi m.in. testy obciążeniowe nowego systemu oraz automatyzacji procesów dotyczących rozpoczynania i kończenia transmisji”. 

– Jednocześnie weryfikowane i uzupełniane są szczegółowe procedury dotyczące obsługi systemu transmisyjnego, by wyeliminować ryzyko wystąpienia podobnej sytuacji w przyszłości

– podano w komunikacie. 

Na stronie Sejmu opublikowano też treść korespondencji skierowanej we wtorek przez Szefa Kancelarii Sejmu do przewodniczącej klubu Lewicy oraz notatkę służbową z wyjaśnieniami Ośrodka Informatyki. 

Czarzasty o transmisji zamkniętego posiedzenia klubu Lewicy: wydarzyło się to pierwszy raz w historii

Wicemarszałek Sejmu i współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty odnosząc się do tej sprawy, powiedział w środę (10 kwietnia) dziennikarzom w Sejmie, że zarówno on, jak i przewodnicząca klubu Lewicy Anna Maria Żukowska, poinformowali szefa Kancelarii Sejmu, „co w tej sprawie mają do powiedzenia”.

– On to wie i ja nie będę tego jątrzył

– dodał Czarzasty. 

– Każdy myśli i wie, co się wydarzyło. A po raz pierwszy w historii to się wydarzyło. W momencie, kiedy była omawiana akurat strategia i taktyka w sprawie ustaw związanych z aborcją, a wiecie z kim mamy w tej sprawie konflikt i skąd ten konflikt się wziął” – mówił Czarzasty. „A przypomnę: nie z naszego pieniactwa, tylko z tego, że te ustawy i wprowadzenie (do porządku obrad Sejmu – PAP) tych ustaw było wielokrotnie przesuwane. Dzisiaj mamy wielki sukces (…) Lewicy, bo wreszcie jutro te projekty będą procedowane. Moim zdaniem za późno, ale wreszcie. Jakby nie było – Lewica do tego doprowadziła

– dodał.

Exit mobile version