Ponad 10,4 tys. domów zostało zalanych po piątkowym pęknięciu tamy na rzece Ural w pobliżu rosyjskiego miasta Orsk, leżącego ok. 1800 km na wschód od Moskwy – podały lokalne media. Szczyt fali powodziowej spodziewany jest w środę.
Konstruktorzy tamy przewidywali, że woda może maksymalnie osiągnąć poziom 5,5 metra, jednak w niedzielę woda doszła do 9,5 metra.
Rzeka, której źródła leżą w górach Ural, wystąpiła z brzegów na całej długości 2400 km. Z Orska ewakuowano ponad 6 tys. mieszkańców.
– Sytuacja jest krytyczna. Woda przybiera i w nadchodzących dniach jej poziom będzie się tylko podnosił” – napisał na Telegramie mer Orska Siergiej Salmin. Ostrzegł mieszkańców miasta, by w przypadku przerwy w dostawie prądu natychmiast opuścili domy
– podała AFP.
Według wstępnych szacunków rosyjskich władz straty materialne mogą przekroczyć 200 mln USD.
W obwodzie orenburskim, w którym położony jest Orsk, ogłoszono w niedzielę stan wyjątkowy. Szkoły przeszły w tryb nauki zdalnej, a lokalna rafineria wstrzymała produkcję, by zapobiec katastrofie ekologicznej. Wszczęto dochodzenie mające wskazać, czy przyczyną pęknięcia tamy postawionej w 2010 roku były nieprawidłowości lub wady konstrukcji.