W przyszłym tygodniu na składowisku odpadów w Kartowicach pod Szprotawą rozpoczną się badania, które mają stwierdzić czy przechowywane są tam odpady niebezpieczne i jaki jest wpływ tej instalacji na środowisko i zdrowie mieszkańców.
Raport w tym zakresie przygotuje firma z Katowic. Jak wyjaśnia marszałek Elżbieta Polak, ma być on podstawą do wydania decyzji o ewentualnym zamknięciu tego składowiska:
Temu co dzieje się na składowisku w Kartowicach przyglądają się też służby wojewody lubuskiego.
Wojciech Konopczyński, zastępca wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska, mówi, że już teraz zachodzą przesłanki do zamknięcia tej instalacji i rekultywacji terenu, na którym składowano odpady:
Likwidacji składowiska odpadów w Kartowicach od lat domagają się mieszkańcy Szprotawy i Małomic, którzy uważają, że instalacja zagraża ich zdrowiu i życiu.
Andrzej Skawiński, przewodniczący szprotawskiej Rady Miasta, obawia się jednak, że zamknięcie tego składowiska nie rozwiąże problemu do końca:
Także Henryk Ostrowski, którego grunty sąsiadują ze składowiskiem w Kartowicach, uważa, że gromadzone tam odpady stanowią ogromne zagrożenie, a mieszkańcy jeszcze przez długie lata będą odczuwać negatywne skutki wynikające z działalności tej instalacji:
Jak zaznacza Józef Rubacha, wszyscy liczą na jak najszybsze rozwiązanie tego problemu.
– Naszym zdaniem to składowisko jest niewłaściwie eksploatowane, co zagraża zdrowiu i życiu mieszkańców. Bezprawna była też decyzja o jego rozbudowie – podkreśla burmistrz Szprotawy:
Na dzisiejszym spotkaniu, mimo wcześniejszego zaproszenia, nie pojawili się przedstawiciele prywatnej spółki, która zarządza składowiskiem w Kartowicach.
Wicemarszałek Stanisław Tomczyszn podkreśla jednak, że firma jest gotowa do współpracy i zapewnia władze województwa o chęci rozwiązania tego problemu:
Dodajmy, że na początek marca zapowiadana jest też specjalna konferencja, na której szefowie spółki zarządzającej składowiskiem w Kartowicach mają poinformować o przyszłości tej instalacji.