Ambasador Rosji nie przybył do MSZ, by wyjaśnić sprawę rosyjskiej rakiety nad Polską. Spotkanie uznał za bezprzedmiotowe

Fot. PAP

Fot. PAP

Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew nie przybył w poniedziałek (25 marca) do siedziby MSZ – poinformował rzecznik resortu dyplomacji Paweł Wroński. Jak dodał, nota dyplomatyczna z żądaniem wyjaśnienia sprawy naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej zostanie przekazana rosyjskiemu MSZ inną drogą.

Rzecznik MSZ przekazał, że Andriejew nie przybył do siedziby resortu celem wyjaśnienia incydentu z rosyjskim pociskiem manewrującym, który 24 marca naruszył polską przestrzeń powietrzną. 

Wroński zaznaczył, że konwencja wiedeńska jasno precyzuje obowiązki ambasadora w kraju przyjmującym.

– Zastanawiamy się, czy pan ambasador wykonuje instrukcje MSZ w Moskwie i czy jest w stanie właściwie reprezentować w Warszawie interesy Federacji Rosyjskiej

– powiedział rzecznik MSZ. 

Przekazał, że nota dyplomatyczna polskiego resortu dyplomacji z żądaniem wyjaśnienia sprawy naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej zostanie przekazana rosyjskiemu MSZ inną drogą

Wroński wygłosił jedynie oświadczenie, nie przewidziano pytań ze strony dziennikarzy. 

O tym, że ambasador Federacji Rosyjskiej zostanie wezwany przez ministra spraw zagranicznych, aby złożyć wyjaśnienia, poinformował w niedzielę wiceszef MSZ Andrzej Szejna. 

W poniedziałek rano szef MSZ Radosław Sikorski w rozmowie z dziennikarzami zwrócił uwagę, że naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjski pocisk, to już kolejny taki incydent.

– Jest (to) absolutnie niedopuszczalne. Będziemy żądać wyjaśnień, ale pewnie dostaniemy jakąś demagogię

– powiedział Sikorski. 

Przekazał również, że zaplanowano naradę w KPRM.

– Będę rozmawiał także z Sekretarzem Generalnym Sojuszu Północnoatlantyckiego

– oświadczył minister. 

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych podało w niedzielę rano na platformie X, że tego dnia o godz. 4.23 doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez jedną z rakiet manewrujących wystrzelonych w nocy przez lotnictwo dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej. Miało to związek z rosyjskim atakiem, przeprowadzonym w nocy na obwód lwowski na Ukrainie.

– Obiekt wleciał w polską przestrzeń na wysokości miejscowości Oserdów (woj. lubelskie) i przebywał w niej przez 39 sekund

– podano w komunikacie DO RSZ. Podkreślono, że w trakcie całego przelotu był obserwowany przez wojskowe systemy radiolokacyjne.

Ambasador Rosji Siergiej Andriejew: uznałem, że w tej sytuacji spotkanie będzie bezprzedmiotowe i odrzuciłem zaproszenie

Ambasador Rosji Siergiej Andriejew wypowiedział się w poniedziałek dla agencji TASS.

– Próbowano mnie dziś rano wezwać do MSZ na spotkanie z jednym z wiceministrów. Powiedziano, że tematem ma być wczorajszy incydent, kiedy to jakoby rosyjska rakieta manewrująca przecięła granicę Polski i całe 39 sekund znajdowała się w polskiej przestrzeni powietrznej, a potem odleciała

– podkreślił. 

– Spytałem, czy zostaną przedstawione dowody, i przypomniałem, że 29 grudnia zeszłego roku już wysuwano podobne pretensje, a kiedy poprosiliśmy o dowody, odpowiedź nie nadeszła i do tej pory czekamy na dowody. Ale ponieważ z odpowiedzi polskich kolegów zrozumiałem, że także tym razem dowodów nie będzie, to uznałem, że w tej sytuacji spotkanie będzie bezprzedmiotowe i odrzuciłem zaproszenie – powiedział Andriejew. – Teraz mają zamiar skierować do nas notę w tej sprawie. To ich prawo. Jak dostaniemy, to rozpatrzymy i być może odpowiemy

– dodał. 

Rzecznik MSZ pytany przez PAP o słowa Andriejewa odparł:

– W związku z tą wypowiedzią nie mamy nic nowego do dodania. – Proszę zwrócić uwagę, że w komunikacie jest powołanie się na Konwencję wiedeńską i obowiązki ambasadora, a nie na to, co on uznaje, a czego nie uznaje

– podkreślił. 

O tym, że ambasador Federacji Rosyjskiej zostanie wezwany przez ministra spraw zagranicznych, aby złożyć wyjaśnienia, poinformował w niedzielę wiceszef MSZ Andrzej Szejna.

Exit mobile version