Zmasowany atak rakietowy przeprowadziła Rosja w środę rano (7 lutego) na Ukrainę, atakując pociskami manewrującymi, odpalanymi z samolotów. Na terytorium całego kraju ogłoszono alarm powietrzny. Jeden z pocisków leciał w stronę granicy z Polską.
W centrum Kijowa ok. godz. 7 czasu lokalnego (godz. 6 w Polsce) korespondent PAP słyszał dwie głośne eksplozje.
– Wybuchy w mieście. Działa obrona powietrzna. Pozostańcie w schronach!
– zaapelował mer stolicy Witalij Kliczko.
– Rakieta manewrująca na Lwowszczyźnie porusza się w stronę granicy z Polską
– ostrzegły Siły Powietrzne ukraińskiej armii.
Następnie poinformowano, że rosyjskie pociski manewrują na granicy obwodów lwowskiego, tarnopolskiego i iwano-frankowskiego.
Szef władz wojskowych obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow poinformował, że rakiety trafiły w cele w jednej z dzielnic Charkowa na północnym wschodzie Ukrainy, uszkadzając obiekty infrastruktury.
– W tej chwili nie ma poszkodowanych
– napisał na Telegramie.
Rakieta zmieniła kurs
– Rakieta, która leciała w stronę granicy z Polską, zmieniła kurs i porusza się w kierunku centrum obwodowego (Lwowa)
– napisał Kozycki na Telegramie o godz. 7.16 czasu lokalnego (godz. 6.16 w Polsce).
W kolejnym wpisie urzędnik poinformował, że rosyjskie rakiety manewrujące poruszają się między obwodami: lwowskim, tarnopolskim i iwano-frankowskim. Donosił także o wybuchach w Drohobyczu w obwodzie lwowskim.
Pięć osób zginęło, 48 rannych w rosyjskim ataku
Wiceszef biura Wołodymyra Zełenskiego przekazał, że w środę pod rosyjskim ostrzałem znalazło się sześć ukraińskich obwodów.
Dotychczas wiadomo o 48 osobach, które zostały ranne w Kijowie, Mikołajowie i w Charkowie. Pięcioro ludzi zginęło.
Siły powietrzne poinformowały o zniszczeniu w środę 44 z 64 celów, którymi Rosja zaatakowała Ukrainę.
Podczas ataku na Kijów polski wiceminister był zmuszony do ukrycia się w schronie
Podczas rosyjskiego ataku rakietowego na Ukrainę, składający wizytę w Kijowie wiceminister nauki Andrzej Szeptycki zmuszony był do ukrycia się w schronie. Poranek w ukryciu spędził także szef unijnej dyplomacji Josep Borrell, który również znajduje się w ukraińskiej stolicy.
– Mamy dziś zaplanowane kolejne spotkania, dlatego ze względów bezpieczeństwa pozwolę sobie bez szczegółów. Musieliśmy zmienić grafik z powodu alarmu. Myśmy spędzili w schronie zaledwie trzy godziny, wielu Ukraińców – długie miesiące. To tylko jedna z wielu konsekwencji zbrodniczej wojny prowadzonej przeciwko Ukrainie przez Putina
– powiedział Szeptycki w rozmowie z PAP.
Dalsza część tekstu pod tweetem
I agree completely. I stayed in the same shelter together with a Polish delegation headed by minister @szeptycki https://t.co/kH0wbQLRlq pic.twitter.com/A80my1tLjr
— Łukasz Adamski (@LukaszAdamskiPL) February 7, 2024
Zdjęcie wiceministra w schronie jednego z kijowskich hoteli opublikował na platformie X (d. Twitterze) członek jego delegacji, ekspert ds. Europy Wschodniej i wicedyrektor Centrum Dialogu im. Juliusza Mieroszewskiego dr Łukasz Adamski.
– Byłem w tym samym schronie razem z polską delegacją, z ministrem Szeptyckim na czele
– napisał (http://tinyurl.com/224wa53t).
Zdjęcie ze schronu pokazał także szef Borrell, który przybył do Kijowa we wtorek.
– Zaczynam poranek w schronie, gdy w całym Kijowie rozbrzmiewają alarmy powietrzne. Taka jest codzienna rzeczywistość dzielnego narodu ukraińskiego, odkąd Rosja rozpoczęła nielegalną agresję
– napisał przedstawiciel władz UE.
Dalsza część tekstu pod tweetem
Starting my morning in the shelter as air alarms are sounding across Kyiv.
This is the daily reality of the brave Ukrainian people, since Russia launched its illegal aggression. pic.twitter.com/Q7tZL5evkd
— Josep Borrell Fontelles (@JosepBorrellF) February 7, 2024
Andrzej Szeptycki przyjechał do Kijowa w ramach swojej drugiej wizyty zagranicznej po objęciu stanowiska wiceministra nauki, odpowiedzialnego za współpracę zagraniczną. Spotkał się tu m.in. ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Mychajłem Wynnyckim oraz wygłosił wykład poświęcony polsko-ukraińskiej współpracy naukowej w Narodowym Uniwersytecie im. Tarasa Szewczenki.
Kreml tworzy warunki do prowokacji przeciwko krajom bałtyckim
Władze Rosji tworzą warunki informacyjne do ewentualnych prowokacji o charakterze hybrydowym przeciwko krajom bałtyckim i Gruzji – ocenił w najnowszym raporcie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Instytut przypomniał, że rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych wezwało we wtorek chargés d’affaires Łotwy, Litwy i Estonii z powodu rzekomego „braku odpowiedniej reakcji” na ponawiane przez Kreml prośby o „zapewnienie bezpieczeństwa” obywatelom Rosji, którzy mieliby zagłosować w marcu w rosyjskich wyborach prezydenckich w stolicach krajów bałtyckich.
Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa oznajmiła, że jakiekolwiek zakłócenia w rosyjskich punktach wyborczych w krajach nadbałtyckich spowodują „poważne protesty wśród Rosjan” mieszkających w tych państwach, gdyż utrudnienia te będą naruszeniem konstytucyjnych praw obywateli Rosji do udziału w wyborach.
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział zaś w poniedziałek, że rządy państw zachodnich wszczęły „rusofobiczne” kampanie przeciwko rosyjskim ambasadom, konsulatom i podobnym obiektom za granicą. Ostrzegł też, że zachodnie prowokacje za granicą nasilą się po otwarciu dla Rosjan punktów wyborczych.
– Wypowiedzi Zacharowej i Ławrowa mają zapewne na celu stworzenie warunków informacyjnych do przedstawienia wszelkich działań podejmowanych przez władze zagraniczne, w tym w krajach bałtyckich, odnośnie do rosyjskich wyborów prezydenckich jako bezpośredniego ataku na obywateli Rosji mieszkających w krajach bałtyckich
– ocenił ISW.
Wykorzystanie rosyjskich wyborów prezydenckich jako broni pozwoli Kremlowi organizować prowokacje informacyjne przeciwko rządom państw bałtyckich, co wpisuje się w szerszy kontekst wywierania przez Moskwę wpływów o charakterze hybrydowym – zauważył Instytut.
Również prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili powiedziała we wtorek, że Rosja rozpoczęła „przeciwko Gruzji nową wojnę hybrydową, w której wykorzystuje wszystkie metody i rodzaje broni”. Odniosła się w ten sposób do rosyjskich projektów bazy morskiej w porcie Oczamczyra i w kontrolowanej przez Rosję Abchazji, a także do sytuacji w tym regionie oraz na innych obszarach Gruzji okupowanych przez Rosję od 2008 roku.
Czytaj także:
Szef MON: od rana w pełnej gotowości są wszystkie systemy bezpieczeństwa w Polsce
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że od rana w związku ze zmasowanym atakiem rakietowym na Ukrainę w pełnej gotowości są wszystkie systemy bezpieczeństwa w Polsce. Dodał, że poderwane zostały m.in. polskie...
Czytaj więcej