Komu przeszkadzają reparacje?

Komu przeszkadzają reparacje? Radio Zachód - Lubuskie

W piątek obchodziliśmy 84. rocznicę wybuchu II Wojny Światowej. Coroczne wydarzenia rozpoczynają się od uroczystości na Westerplatte. To tu spadły pociski wystrzelone z niemieckiego pancernika i rozpoczęła się agresja. Kilka minut wcześniej Niemcy zbombardowali śpiący Wieluń. Z zimną precyzją rozpoczynając realizację swojego morderczego planu. Mieszkańcy pamiętają o tragedii i każdego roku bladym świtem czczą pamięć ofiar agresji. Dzieje się tak nie tylko tu.

Od dziesięcioleci, rok w rok Polacy przypominają sobie i światu bolesną historię, która wydarzyła się naprawdę i odcisnęła piętno na naszym narodzie. Te uroczystości, to także wołanie o sprawiedliwość. Sprawiedliwość, której Polska nie doświadczyła nigdy. Mimo, że wróg poniósł klęskę, zaraz znaleźliśmy się za żelazną kurtyną, a nasze straty nigdy nie zostały zrekompensowane. A przecież to konieczny warunek do budowy nowych, lepszych relacji. Ta idea przyświecała publikacji raportu opisującego skalę zniszczeń, który daje merytoryczną podbudowę do oczekiwań reparacji. Odszkodowania wojennego, z którego nigdy nie zrezygnowaliśmy, a o które w gruncie rzeczy pytamy każdego pierwszego dnia września. Pytamy, ale czy wszyscy?

W Zielonej Górze uroczystości organizowane są na placu Bohaterów. Przychodzą tu mieszkańcy, kombatanci, młodzież szkolna, harcerze i przedstawiciele władz. Tych państwowych, ale również gospodarzy samorządów. Niestety nie wszyscy potrafią zachować się właściwie. Spośród całego, pięcioosobowego zarządu województwa nie znalazł się nikt, kto złożyłby symboliczną wiązankę przy pamiątkowej tablicy. Marszałek województwa, która tyle mówi o Polsce i wartościach, które ją zbudowały nie znalazła czasu by wziąć udział w patriotycznej uroczystości. Ważniejsza była kampania, spotkania sztabu czy wywiad w telewizji? Przypominanie rocznicy niemieckiej wojny nie jest popularne w jej środowisku?

To nie pierwszy raz kiedy Elżbieta Polak lekceważy znaczenie historycznych dat i ważnych państwowych uroczystości. Tak dzieje się od lat. W nowoczesnej Europie regionów, do której tak dąży nie ma miejsca na sentymenty i rozpamiętywanie przeszłości. Tylko czy taka postawa zasługuje na przyszłość?

fot.Pixabay

Exit mobile version