Prezydent Andrzej Duda w rozmowie z tygodnikiem „Sieci” tłumaczy, dlaczego powierzył misję formowania rządu Mateuszowi Morawieckiemu. Jak mówi, dotychczas wszyscy prezydenci zawsze powierzali misję tworzenia rządu zwycięskiemu ugrupowaniu.
Andrzej Duda wskazuje, że przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Trzeciej Drogi nie przekonali go, że warto zrezygnować z dobrej tradycji parlamentarnej, zgodnie z którą to zwycięskie ugrupowanie jako pierwsze otrzymuje misję tworzenia rządu.
„W ramach obowiązującej konstytucji wszyscy prezydenci, także moi poprzednicy, prezydenci Kwaśniewski, Kaczyński i Komorowski, zawsze powierzali misję tworzenia rządu zwycięskiemu ugrupowaniu. Tegoroczne wybory wygrało Prawo i Sprawiedliwość”
– przypomina.
Prezydent Duda dodaje, że podczas konsultacji z przedstawicielami koalicji zabrakło mu wspólnego i jednolitego programu.
„Chciałem usłyszeć jak najwięcej konkretów. Tego zabrakło”
– podkreśla.
Wskazuje też, że w fundamentalnych kwestiach podczas tych rozmów przedstawiciele poszczególnych obozów politycznych, deklarujących dzisiaj utworzenie koalicji, mówili zupełnie odmienne rzeczy, choćby dotyczące kluczowych kwestii odnoszących się do suwerenności Polski.
W wywiadzie prezydenta zapytano też o brak przedstawicieli zwycięskiej partii w prezydium Sejmu i Senatu. Jego zdaniem, „świadczy to o rozbieżnościach między deklaracjami padającymi w przestrzeni publicznej a praktyką”.
„Z jednej strony słyszymy pięknie brzmiące hasła o demokracji, z drugiej realizowana jest specyficzna forma odwetu […]. Sytuacja, w której największy klub parlamentarny, […] nie ma swoich przedstawicieli we władzach Sejmu i Senatu, nie ma nic wspólnego z zasadami demokracji”
– zaznacza.
Prezydent w najnowszym numerze „Sieci”, który ukaże się jutro, mówi też o relacjach z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią, a także wskazuje zagrożenia płynące z próby zmiany traktatów europejskich.
Źródło: PAP/IAR/mpo