-
Nie wykluczamy, że Grzegorz Borys nie żyje, zawęziliśmy obszar poszukiwań do 2 hektarów przy zbiorniku wodnym Lepusz – podała na briefingu rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku komisarz Karina Kamińska.
-
Policyjne działania w sprawie Grzegorza Borysa przypominają mi poszukiwania „snajpera” Stanisława Antczaka, którą prowadziliśmy w Szczecinie w 2007 roku – mówił PAP emerytowany policjant, były rzecznik prasowy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Maciej Karczyński. Jego zdaniem, jeśli nie uda się znaleźć Borysa – żywego lub martwego – to będzie potwarz dla policji.
„Wygrodzenie tego terenu wynika z konkretnych informacji, z zabezpieczonych śladów, nie wykluczamy, że Grzegorz Borys nie żyje, zawęziliśmy ten teren do 2 hektarów”
– podała Karina Kamińska.
„Decyzję taka podjął komendant wojewódzki policji wspólnie z dowódcami operacji oraz komendantem żandarmerii”
– zaznaczyła policjantka.
„Do tej spory sprawdzaliśmy kilkukrotnie obszar leśny 8 tys. ha, przy udziale tysiąca funkcjonariuszy policji, żandarmerii wojskowej, straży leśnej i straży pożarnej”
– przypomniała komisarz.
Poinformowała, że wszystkie czynności wykonane do tej pory oraz zabezpieczone przez policjantów zapisy z kamer monitoringu – 15 terabajtów danych – „nie wykazały, żeby mężczyzna opuścił teren leśny”.
„Nie wskazują również na to informacje, przekazane nam przez mieszkańców i przekazane na dedykowaną skrzynkę mailową. „To było kilkaset informacji. One zostały zweryfikowane, żadna z nich się nie potwierdziła”
– podała Kamińska.
Zaznaczyła, że monitoring nie wskazuje na to, żeby Borys opuścił ten teren, to jednak materiał ten jest cały czas analizowany i policja nie wyklucza innej hipotezy, która jest niejawna, „stąd też zmiana formy poszukiwań”.
Podała, że ten mniejszy teren – 2 ha – jest wygrodzony przez policję i żandarmerię i zaapelowała, by nie wchodzić na ten obszar poszukiwań. „Jest to teren skrajnie trudny, do przeszukiwania, jest też niebezpieczny, są to grzęzawiska, mokradła” – podkreśliła. Dlatego kolejne kroki poszukiwawcze będą konsultowane z ekspertem od hydrologii i niewykluczone jest zastosowanie do przeszukania specjalnego sprzętu – zapowiedziała na piątkowej konferencji.
„Do tej pory pracowali tam nurkowie zarówno ze straży pożarnej, jak i marynarki wojennej. Wiemy, że jest wiele trudno dostępnych miejsc, w który człowiek nie jest w stanie bardzo dokładnie sprawdzić”
– wyjaśniła dziennikarzom.
Grzegorz Borys podejrzany o zabójstwo 6-letniego syna
44-letni Grzegorz Borys jest podejrzany o zabójstwo 6-letniego syna. Do zbrodni doszło w piątek, 20 października w bloku przy ul. Górniczej w Gdyni Fikakowie. Zbiornik Lepusz i teren poszukiwań leży po drugiej stronie Obwodnicy Trójmiasta – kilkaset metrów w linii prostej od tego miejsca.
Ekspert: Policyjne działania ws. Grzegorza Borysa przypominają poszukiwania „snajpera” ze Szczecina
Policyjne działania w sprawie Grzegorza Borysa przypominają mi poszukiwania „snajpera” Stanisława Antczaka, którą prowadziliśmy w Szczecinie w 2007 roku – mówił PAP emerytowany policjant, były rzecznik prasowy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Maciej Karczyński. Jego zdaniem, jeśli nie uda się znaleźć Borysa – żywego lub martwego – to będzie potwarz dla policji.
„Poszukiwania Grzegorza Borysa bardzo przypominają mi działania związane z poszukiwaniami +snajpera+ ze Szczecina” – mówił Karczyński. Tym „snajperem” ze Szczecina był Stanisław Antczak. W 2007 roku najpierw postrzelił rzecznika Szczecińskiego SLD Albina Majkowskiego, później postrzelił mężczyznę przed hotelem „Panorama”. Używał rewolweru z celownikiem laserowym.
Dalsza część tekstu pod zdjęciem.
Fot. PAP/Adam Warżawa
Po tych atakach, Antczaka poszukiwała zachodniopomorska policja. Kilkudniowa obława w Puszczy Szczecińskiej przy użyciu śmigłowca i setek policjantów nie przyniosła rezultatu. 1 marca 2007 roku w dzielnicy Zdroje mężczyzna został zauważony przez policjantów i zaczął do nich strzelać. W trakcie tej obławy Antczak popełnił samobójstwo.
Wcześniej mężczyzna był skazany przez sąd na 13 lat więzienia za włamania, podpalenia i napady. Na wolność wyszedł po 10 latach i napadł na kiosk ruchu. Ponownie trafił do więzienia z którego uciekł w 2005 roku.
„W trakcie naszych działań weszliśmy m.in. do garażu, który Antczak wynajmował. W środku znaleźliśmy włączony komputer z ustawioną stroną internetową z forum dzielnicy, na którym ludzie opisywali, że przed momentem na osiedle wjechały wozy policyjne. To go ostrzegło i uciekł przed naszym przyjazdem zostawiając to wszystko”
– opisywał Karczyński zdarzenia z 2007 roku.
Podkreślił, że wówczas policja weszła w „komitywę z mediami”. „Po tym zdarzeniu, poprosiliśmy media ze Szczecina, żeby przez tydzień nie informowały o policyjnych działaniach” – mówił. „Byliśmy przekonani, że prędzej czy później go złapiemy” – dodał były policjant.
Jego zdaniem działania związane z poszukiwaniami Grzegorza Borysa, który jest podejrzany o zabójstwo swojego 6-letniego syna, „wymagają ciszy”.
„Jest to jednak patowa sytuacja” – dodał. Mieszkańcy, rodzina i media chcą bowiem wiedzieć, na jakim etapie są działania związane z poszukiwaniami przestępcy. „Służby, zwłaszcza Żandarmeria Wojskowa, powinny wiedzieć, co mówić i jak mówić”.
Jego zdaniem, służby, jeśli nie są pewne, co do przebywania Borysa w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym powinny to zakomunikować. „Teraz jest taka narracja, że mężczyzna wciąż przebywa w lesie – żywy lub martwy, a co jeśli on z tego lasu uciekł?” – pytał były policjant i dodał, że taki komunikat również powinien się pojawić. „To – jak zaznaczył ekspert – nie jest film kryminalny, w którym wszystko się udaje. Tak wygląda życie” – podkreślił.
„Moim zdaniem służby zrobiły wszystko, co są w stanie zrobić, użyły środków, które są w stanie im posłużyć”
– ocenił ekspert. Od początku w poszukiwania 44-latka zaangażowanych jest około tysiąc funkcjonariuszy różnych formacji: policji, Żandarmerii Wojskowej, Straży Granicznej, Straży Leśnej i Straży Pożarnej.
W piątek, dwa tygodnie od zabójstwa, służby zawęziły teren poszukiwań w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Ich działania skupiają się na 2 ha wokół zbiornika wodnego Lepusz.
„Co jeśli teraz go nie znajdą? Co powiedzą opinii publicznej? Moim zdaniem powinni być przygotowani na przyznanie się do błędu, oczywiście jeśli go popełnili i wytłumaczenie braku skuteczności. Tego oczekuje opinia publiczna i media”
– mówił Karczyński.
Jego zdaniem Grzegorz Borys nie żyje, albo nadal ukrywa się w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. „Jedyne rozwiązanie tego kryzysu, to znalezienie go żywego lub jego ciała. Dopóki nie będzie znalezione, to będzie potwarz dla policji” – stwierdził.
Były policjant przypomniał również sprawę Jacka Jaworka, który od ponad dwóch lat jest poszukiwany przez policję. Zdaniem śledczych Jaworek w lipcu 2021 roku w Borowcach koło Częstochowy zastrzelił brata, bratową i 17-letniego bratanka.