„Na obraz i podobieństwo”? Profesorskie gadanie

„Na obraz i podobieństwo”? Profesorskie gadanie Radio Zachód - Lubuskie

Niedawno minęło 31. już lat od pamiętnego sejmowego wystąpienia ówczesnego premiera RP Jana Olszewskiego (tuż przed jego „gangsterskim” odwołaniem), w którym zadał nam fundamentalne pytanie: ”Czyja będzie Polska? ”Dziś jest dobry, a może nawet szczególnie dobry w kontekście jesiennych wyborów czas, żeby na to i podobne pytania sobie (?) odpowiedzieć. Zatem parafrazując owo pytanie premiera, również w kontekście jego odwołania (oglądajcie „Reset”!) warto skonstatować, czyja jest Polska?

 Przy okazji niejako warto również rozstać się z wieloma politycznymi i społecznymi mitami, które mimo tej ponad trzydziestoletniej historii III RP wciąż jeszcze zaciemniają prawdziwy obraz naszej rzeczywistości i być może wpłyną również na wyniki rzeczonych wyborów ze wszystkimi ich konsekwencjami na lata. Jeśli zatem uznamy, a trudno go pominąć, za mit i „fakt” założycielski III RP Magdalenkę z jej „długim cieniem”, to w konsekwencji czarny i smutny co by nie rzec obraz naszej rzeczywistości wydaje się oczywisty zgoła . Tu zaś za symboliczny należy uznać filmik, trudny do oglądania ze względów estetycznych, jak Michnik „obślinia” Jaruzelskiego wyznając mu miłość i … nazywając „wielkim patriotą”, choć przecież wcześniej „mianował” ich (wraz z Kiszczakiem) „czlowiekami honoru”.

 Znam wielu, którzy w konsekwencji III RP oceniają trzeźwo jako Polskę Jaruzelskiego i Kiszczaka, Wałęsy i Michnika oraz Urbana i Waltera, Millera, Kwaśniewskiego, Broniarza, Cimoszewicza, Tuska i Pawlaka, ale też Kulczyka czy Czarneckiego etc.,etc. I to mimo wieloletnich starań oraz niejakich sukcesów społecznych, gospodarczych i politycznych obozu Zjednoczonej Prawicy.  A wszystko to po kilkudziesięciu w miarę demokratycznych, sprawiedliwych i uczciwych (puryści się obruszą) wyborach , nawet przy budzącej wciąż przeróżne wątpliwości ordynacji wyborczej.

 Zastanawia więc mentalny obraz naszego społeczeństwa, w którym prawie połowy naszych współobywateli nie interesuje kto, jak i dlaczego rządzi w Polsce. To moja znana Państwu doskonale, nieuleczalna publicystyczna, choć dalece nie tylko, frekwencyjna „zadra”. Rafał Ziemkiewicz, którego polityczne komentarze cenię sobie za trzeźwość, szczerość, celność, erudycję, inteligencję i tę odrobinę cynizmu, która czyni je nośnymi i prawdziwymi, pytany był w latach 90. o komentarz do kolejnych wyników wyborów. Odpowiedział roztropnie i cynicznie zarazem, używając biblijnej frazy, że Polacy wybierają „na obraz i podobieństwo swoje”, często niemądrych, niekompetentnych, infantylnych i niezbyt uczciwych (sic!) Czy tak będzie i tym razem?

 Skoro mowa o wyborcach to na zakończenie krótki obiecany onegdaj komentarz do elukubracji socjologa z tytułem profesorskim Radosława Markowskiego, emocjonalnego, zacietrzewionego i „totalnego” (jak przystało na naukowca) wroga obecnej władzy, który chwali się w GW, że zbadał elektorat PiS i wyszło mu tak jak się Państwo pewnie domyślacie, że to „lud ciemny, niewykształcony” etc. I nie chodzi o to, że owych badań nie prezentuje, a o nich opowiada, bowiem rzecz dotyczy … metodologii. Studenci socjologii wiedzą już od pierwszego roku, że wiarygodność badań zależy od doboru próbki badawczej, metody ich przeprowadzenia, błędu statystycznego, a osobliwie od deklaratywności respondentów. Jak Markowskiemu udało się wyodrębnić wyborców PiS. przy zachowaniu tajności wyborów, nie wspominając o reszcie zastrzeżeń pozostanie jego słodką tajemnicą. A wiarygodność … profesora ?

fot.Pixabay

Exit mobile version