Pedagog: „Wobec ojców porzucających swoje rodziny czuję wstręt i pogardę”

Pedagog: "Wobec ojców porzucających swoje rodziny czuję wstręt i pogardę" Radio Zachód - Lubuskie

Wobec ojców, którzy porzucają swoje rodziny, czuję wstręt i pogardę. Dobry ojciec to taki, który zapewnia rodzinie spokój i bezpieczeństwo, żoną opiekuje się do końca życia – powiedział w rozmowie z PAP prof. Aleksander Nalaskowski, pedagog.

Dobry ojciec niezastąpiony w życiu dziecka

Dzisiaj już powszechnie wiadomo, że dobry ojciec to niezastąpiona osoba w życiu dziecka. Nie tylko więź matka – dziecko jest ważna, takie samo znaczenie odgrywa zbudowana przez ojca jego więź z dzieckiem.

Zdaniem profesora dobry ojciec to przede wszystkim mężczyzna ze wszystkimi atrybutami tej męskości. A dobra rodzina to ta, która zawarła związek małżeński i pozostaje ze sobą do końca życia.

„W tej kwestii jestem bardzo zachowawczy. Ważny jest sakrament a przysięga małżeńska związuje ludzi na zawsze. Kiedy ja i moi rówieśnicy żeniliśmy się 40 lat temu, to traktowaliśmy sakrament małżeństwa jako krok na całe życie. Nie ma kroku wstecz. Dzisiaj jakiś odsetek małżeństw jest zawieranych w sposób niedojrzały, ze świadomością, że można się rozwieść”

– powiedział.

„Mężczyzna jest winny matce jego dzieci opiekę do końca życia. Jestem w tej kwestii bardzo nienowoczesny, ale nic nie usprawiedliwia innego ich zachowania wobec najbliższych”

– prof. Aleksander Nalaskowski

Po rozwodzie ciężar wychowania dzieci najczęściej spada na matki. Jak podkreślił – osobiście podziwia heroizm samotnych matek, ponieważ one bardzo starają się, żeby wychować dzieci na dobrych ludzi.

Wobec mężczyzn, którzy odchodzą od dzieci i kobiety, której ślubowali profesor Nalaskowski czuje wstręt i pogardę. „Mężczyzna jest winny matce jego dzieci opiekę do końca życia. Jestem w tej kwestii bardzo nienowoczesny, ale nic nie usprawiedliwia innego ich zachowania wobec najbliższych” – oświadczył.

Pedagog do dzisiaj wspomina słowa swojej śp. mamy na temat tego, jaki powinien być dobry mężczyzna – ojciec.

„Kiedy byłem sportowcem i chlubiłem się wyrzeźbionym ciałem, a było to pół wieku temu, moja mama mówiła, że dla niej prawdziwy mężczyzna to nie taki ładnie zbudowany tylko taki, który potrafi załatwić węgiel i zrobić szafę, który potrafi zapewnić rodzinie bezpieczeństwo”

– przekazał.

Dalsza część tekstu pod zdjęciem.

Zdaniem pedagoga dobry ojciec to taki, który działa w kilku kierunkach. Pierwszy to jest bezwzględny szacunek dla żony – kobiety, która urodziła mu dzieci, której przysięgał wierność i miłość do śmierci. Po drugie, musi być wyrozumiałym i szczerym ojcem-wychowawcą. „Wychowanie nie znosi fałszu. Nie da się dziecka nauczyć prawdomówności, kiedy samemu się kłamie, nie da się nauczyć uczciwości, jeżeli samemu jest się złodziejem” – powiedział.

W stosunku do syna ojciec powinien być wzorem męża i mężczyzny; dla córki – wzorem męża i ojca.

Według profesora, chłopca i dziewczynkę wychowuje się inaczej. Syna należy uczyć wchodzenia w te wartości, które jako mężczyzna sam prezentuje w rodzinie. Na tym – jak podkreślił profesor – polega pozytywna reprodukcja. Natomiast w stosunku do córki musi być po trosze wychowawcą i aniołem stróżem. „Trzeba umieć gonić głupich absztyfikantów córki” – powiedział.

Rodzice nie mogą popadać we wzajemnie konflikty, nie może być tak, że ojciec mówi jedno, a matka drugie. Dlatego najlepsze, co może zrobić ojciec dla swoich dzieci, to pokazać im jak bardzo kocha i szanuje ich matkę. Tu – jak zauważył – nie potrzeba słów, bo dzieci uczą się przez obserwację. U męża – ojca miłość do żony i dzieci nie ma prawa wygasnąć, a żeby tak było – musi być podtrzymywana. Temu służą wspólne wyjazdy rodzinne, długie rozmowy czy nawet wspólne modlitwy. „Ojciec przypomina człowieka, który ramionami przytula do siebie kawałek świata, tym kawałkiem jest jego rodzina” – podkreślił.

Szacunek do dzieci

Odpowiedzialny ojciec szanuje własne dzieci, ponieważ szacunek jest podstawą wychowania. Pedagog uważa, że – wbrew pozorom – nie jest to rzecz powszednia w polskich domach.

„Często dzieci traktuje się jak niedojrzały owoc, z którym będzie można porozmawiać dopiero wtedy, kiedy dojrzeje. Nic bardziej mylnego. Szacunek należy się dziecku od początku jego urodzenia, bo jest owocem tego, co nazywamy miłością małżeńską”

– wskazał.

Ojciec w domu ogrywa bardzo ważną rolę.

„W połowie lat 80. robiłem badania naukowe, których wyniki nadal są aktualne. Okazało się, że matka odgrywa ważną rolę w życiu dziecka między pierwszym a piątym rokiem życia. To ona przewija, kąpie i karmi. Na tym etapie obecność ojca jest potrzebna matce, dziecku nie do końca, bo ono nie ma jeszcze świadomości. Później jest potrzebny kontakt dziecka z obojgiem rodziców. W okresie dorastania dzieci bardzo ważne jest zdanie ojca” – wyjaśnił prof. Nalaskowski.

W obecnych czasach – zdaniem profesora – ojciec niekoniecznie musi być głową rodziny. W tej chwili, kiedy kobiety pracują, a nierzadko zarabiają więcej, niż mężowie, bo tak się poszczęściło, bo mają taki zawód, kwestia głowy rodziny, która była kreowana przez dochody i utrzymanie, już się nieco rozmyła. „Właśnie dlatego kobieta i mężczyzna powinni pospołu stanowić jedną zbiorową głowę” – wskazał.

Matka i ojciec zasługują na niezwykły szacunek. Naukowiec jest przeciwnikiem zawierania przyjaźni między dziećmi a rodzicami. Takie zachowanie powoduje rozmywanie macierzyństwa. „Matka to nie kumpela, a ojciec to nie kolega” – podkreślił.

Profesor obalił jeszcze jeden mit, zgodnie z którym mężczyzna nie powinien pokazywać słabości.

„Ojciec ma prawo do pokazywania swojej słabości, bo na tym polega człowieczeństwo. Łzy to nie jest wstyd i nie zawsze muszą oznaczać słabość. Bezradności, która może dopaść każdego człowieka, nie należy pudrować. Ojciec powinien uczyć dzieci, jak radzić sobie z emocjami i jak wziąć za nie odpowiedzialność”

– powiedział. Dodał, że należy się wstydzić zaniedbań, kłamstwa i tchórzostwa.

Exit mobile version