Omal nie straciła ponad 100 tys. zł. Przed oszustwem uratował ją niezły fart

Fot. Nieekverlaan/Pixabay. Zdjęcie poglądowe

Fot. Nieekverlaan/Pixabay. Zdjęcie poglądowe

Niewiele brakowało a jedna z mieszkanek powiatu wschowskiego padłaby ofiarą oszustwa metodą „na policjanta”. Kanciarze omal nie przechwycili 100 tys. zł. Pośrednikiem w akcji był nieświadomy niczego taksówkarz. Sprawa nie wyszłaby na jaw, gdyby nie łut szczęścia.

Fałszywy wypadek

22 maja do jednej z mieszkanek powiatu wschowskiego zadzwonił mężczyzna podając się za policjanta. Opowiedział historię o tym, że jej córka potrąciła na pasach kobietę w ciąży i aby uniknęła więzienia potrzebne są pieniądze.

Kierowca nieświadomie wmieszany w przestępczy proceder

Kobieta zebrała całe swoje oszczędności – łącznie ponad 100 tys. zł, i według instrukcji przekazała wynajętemu taksówkarzowi, który wiedział, że będzie musiał pilnie przewieźć dokumenty do Opola.

Szczęśliwy traf przerwał matactwo oszustów

Wszystko udałoby się, gdyby nie to, że w mieszkaniu kobiety niespodziewanie pojawiła się córka, rzekoma sprawczyni wypadku. Zachowując zimną krew zaczęła działać i zaalarmowała policję.

Policjanci zawrócili kierowcę z drogi

Funkcjonariusze podjęli działania i ustalili dane taksówkarza. Nic niepodejrzewający kierowca dojeżdżał już do Opola. Zaledwie dwa kilometry od punktu docelowego dowiedział się, że szukają go policjanci i pilnie chcą się z nim skontaktować. Natychmiast zawrócił z drogi, czym pokrzyżował plany oszustów i udaremnił przejęcie pieniędzy. Obecnie trwają poszukiwania osób stojących za próbą wyłudzenia.

– Przypominamy, że policjanci nigdy nie proszą o przekazanie jakichkolwiek pieniędzy – zaznacza nadkom. Maja Piwowarska z Komendy Powiatowej Policji we Wschowie. – Funkcjonariusze nie informują też o szczegółach prowadzonych spraw. Jeżeli, ktoś otrzyma telefon od osoby podającej się za policjanta, który próbuje namówić nas do przekazania oszczędności, to można być pewnym, że to oszustwo!

– ostrzega policjantka.

Exit mobile version