Prezes PiS: „Równość jest dla nas fundamentem wspólnoty”

Fot. PAP/Wojtek Jargiło

Fot. PAP/Wojtek Jargiło

Równość jest dla nas fundamentem wspólnoty, bo wspólnota ma coś znaczyć; chodzi nam o to, żeby wyrównywać poziom; stąd m.in. dopłaty dla najbiedniejszych gmin. Będziemy te programy kontynuować, jak wygramy wybory – powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w Janowie Lubelskim.

W sobotę Kaczyński wziął udział w spotkaniu PiS, na którym została zainaugurowana akcja „Polska jest jedna – inwestycje lokalne”. Podczas wystąpienia odnosił się do kwestii inwestycji lokalnych w regionach takich województwo lubelskie.

„Będziemy te programy kontynuować – tylko jeden warunek – musimy wygrać wybory” – zadeklarował prezes PiS. „To wodociągi, kanalizacja, różnego rodzaju instytucje kulturalne, boiska, urządzenia sportowe, urządzenia związane z korzystaniem z internetu, nowe połączenia autobusowe – to jeszcze inny program (…) – to mnóstwo różnych przedsięwzięć, które łącznie trudno zapamiętać” – wyliczał podjęte programy.

Kaczyński wskazał na dopłaty do gmin: „W 2022 roku to było 13,7 mld zł, z tego – to chciałbym podkreślić – 5,1 mld wyjęte z puli i przekazane tylko tym najbiedniejszym gminom. Duże miasta też z tych programów korzystają, ale w nieporównanie mniejszym stopniu – bo nam chodzi o to, żeby wyrównywać poziom” – oświadczył. „Ta równość to jest dla nas fundament wspólnoty, bo ta wspólnota ma coś znaczyć, to nie ma być krzyczenie od święta, że jesteśmy wspólnotą” – zaznaczył.

Czytaj także:

Prezes PiS stwierdził też, że mimo dużych wydatków podatki w Polsce „zostały bardzo wyraźnie obniżone”. Wskazał na kwestię klina podatkowego – jak powiedział, w przypadku rodziny „która niewiele zarabia i ma dwójkę dzieci” klin podatkowy wynosi 1,5 proc. „Naprawdę bardzo mało. Jeśli chodzi o bogaczy, to tu ze dwa-trzy kraje mają mniejszy ten klin podatkowy niż my, ale to są bardzo niewielkie różnice. We wszystkich innych kategoriach my wypadamy najlepiej” – powiedział.

„Myśmy to wszystko zrobili, obniżając podatki – a to jest naprawdę wyczyn. (…) Myśmy nie mieli dochodów z prywatyzacji – nasi poprzednicy w latach 2007-2015 mieli całkiem spore; z dywidend – prawie ich nie pobieraliśmy, zdarzało się, ale to naprawdę niewielkie sumy, no i myśmy nikomu nie zabierali pieniędzy, a tamci zabrali z funduszy emerytalnych sto kilkadziesiąt miliardów. Gdyby tego nie zrobili, to deficyt polskich finansów publicznych byłby już powyżej konstytucyjnej granicy 65 proc. Oni zostawili nam 57 proc., a w tym roku, jak dobrze, będzie 48 proc. Czyli jeszcze do tego obniżyliśmy zadłużenie” – mówił Kaczyński.

Exit mobile version