Dokręcić śrubę

Dokręcić śrubę Radio Zachód - Lubuskie

maska ośmiu dekad

Minął rok od wybuchu wojny. Znamy jej początek. Patrząc na działania Świata Zachodniego i stan rosyjskiej armii na sznurkach możemy przewidzieć jej koniec. W tym roku się skończy. Jeżeli bowiem Sekretarz Stanu USA Anthony Blinken w jednej z wypowiedzi wyraził swoje wątpliwości związane z potencjalną próbą odzyskania Krymu przez Ukrainę, bo to może sprowokować nieprzewidywalną reakcję rosyjskiego prezydenta, to oznacza to, że Ukraina jest w stanie przejąć Krym, tylko rozważane są straty strategiczne. Pytanie nie jest o to czy są w stanie, tylko czy jest im to teraz już potrzebne? Ta wojna „skończyła się” w momencie, kiedy przystąpiły do niej Stany Zjednoczone. I to jest III wojna światowa. Nie ma obozów koncentracyjnych, masowego mordowania ludności i wojny w całej Europie tylko dlatego, że Ukraina ma po swojej stronie Polskę, która od początku wojny, a nawet przed, reaguje jak sojusznik, jak przyjaciel… Gdyby w 1939 roku Polska otrzymała od sojuszników (Anglii i Francji) takie wsparcie, jak to, które Polska daje Ukrainie, to nie byłoby II wojny światowej. Chciałoby się powiedzieć, że Świat Zachodni odrobił lekcję z czasów  tamtej wojny i nie cofnął się przed imperialnymi dążeniami jednostki. Ale to nieprawda. Lekcję odrobiła Wielka Brytania i Stany Zjednoczone. Francja zachowała skłonność do kolaboracji, a Niemcy się odsłoniły i zza maski, ośmiu niemal dekad, kreowania się na stróża pokoju w Europie, zostało tylko „pokoju”.

 

krzywdy narodów

Szczęśliwie ta odrobiona przez Anglosasów lekcja wystarczy, by pokój w Europie był oddany tym, którzy go chcą i światło wolności może świecić tam, gdzie go potrzebują. Pozostaje wprawdzie Białoruś, ale ta wojna powinna to zmienić. Powinna zmienić jeszcze kwestie Czeczeni i Gruzji, o które Zachód się nie upomniał. Teraz będzie szansa na korektę. Także korektę granic, bo każda światowa wojna granice państw korygowała. Niemcy po I wojnie światowej stracili prawie 13 procent swego terytorium, a po II wojnie blisko 24 procent. Za chwilę wojna się skończy i będzie okazja, by taki sam los, los agresora, spotkał Rosję. Obwód Kaliningradzki, Karelia… to tylko dwa przykłady obszarów, które zostały przez Rosję zagrabione i które przy okazji zakończenia wojny, postawienia przed trybunałem wojennych zbrodniarzy, będzie można przywrócić wolnemu światu, światu, z którego polityką imperialną Rosji zostały wyrwane. Rosji trzeba wystawić rachunek, który obejmie nie tylko wojnę na Ukrainie, ale także krzywdy narodów doznane w wyniku kilku stuleci represji organizowanych przez carat, bolszewików, komunistów, na systemie putinowskim kończąc. Jest ku temu niepowtarzalna okazja. Jest zbrodnia, musi być w końcu kara. Jak u Dostojewskiego.

 

na pełnej izolacji

Zanim rewizja granic, potrzebna jest rewizja postawy we wszystkich płaszczyznach międzynarodowego współżycia społecznego. Konieczna jest marginalizacja wszystkiego co rosyjskie. To jest klucz, by naród rosyjski zrozumiał, że z jakim jakim on jest świat nie będzie się spotykał na konferencjach naukowych, kulturalnych eventach i na stadionach. Zwłaszcza ta ostatnia sfera jest niezwykle istotna. Dopuszczenie do jakiejkolwiek rywalizacji sportowców z Rosji i Białorusi, bez względu na to pod jak bardzo neutralną flagą i bez hymnu, będzie dopuszczeniem do rywalizacji sportowców krajów zbrodniczych. Polityka nieizolowania sportowców, artystów, naukowców rosyjskich to błąd, bo jest to zdejmowanie odpowiedzialności za działania państwa z tych elit, które najwięcej mogą na władze tego państwa wpłynąć. Pełna izolacja będzie zwiększać wewnętrzną presję, a to może okazać się kluczem do istotnych zmian w Rosji, zmian które dadzą nadzieję, że kiedyś ten naród, jak już zrozumie swoje winy, zrobi ich rachunek, ofiary przeprosi i zadość im uczyni, będzie można na powrót przyjąć do rodziny, sportowej, naukowej, kulturalnej, każdej. Ale żeby tak się stało, to dziś Rosji trzeba dokręcić śrubę…

 

fot.Pixabay

 

 

Exit mobile version