Kreml nie chroni już Grupy Wagnera i J.Prigożyna

Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/EPA/YURI KOCHETKOV

Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/EPA/YURI KOCHETKOV

Kreml nie chroni już Grupy Wagnera i jej patrona Jewgienija Prigożyna – informują rosyjskie media niezależne. Najemnicy z tej formacji mieli dać Władimirowi Putinowi zwycięstwa na ukraińskim froncie, a dostarczyli problemów – oceniają niezależni dziennikarze.

Moskwa szukając możliwości uzupełnienia start ponoszonych na froncie dała „Wagnerowcom” zielone światło do werbowania więźniów. Jednak, jak ujawniają obrońcy praw człowieka – skazańcy nie chcą już być armatnim mięsem i odmawiają udziału w wojnie z Ukrainą.

Zdaniem Władimir Osieczkin z projektu „Gułagu.net”, Kreml biorąc pod uwagę niepowodzenia oddziałów najemniczych i liczne zbrodnie ciążące na nich będzie chciał, aby świat jak najszybciej zapomniał o Grupie Wagnera i Jewgieniju Prigożynie. „Są rożne scenariusze – jeśli wpadnie w ręce Ukraińskich Sił Zbrojnych, to przed nim areszt, śledztwo i międzynarodowy trybunał. Oczywistym jest, że on nie ma dokąd uciec z Rosji i nikt mu na to nie pozwoli, więc mogą być różne wariant zaczynając od aresztowania i oskarżenia o szereg przestępstw, które on rzeczywiście popełnił, a kończąc na tym jak służby postępują z niewygodnymi osobami, które stały się problemem dla dyktatora Putina” – stwierdził rosyjski obrońca praw człowieka.

Ani Jewgienij Prigożyn, ani kontrolowana przez niego Grupa Wagnera nie mogą już swobodnie działać na arenie międzynarodowej. Stany Zjednoczone wpisały najemników z tej formacji na listę organizacji przestępczych takich jak mafie włoska czy japońska.

 

Źródło: PAP/IAR/mpo

Exit mobile version