Od soboty popłynie gaz Baltic Pipe. Dziś w obecności prezydenta Andrzeja Dudy, premierów Polski i Danii Mateusza Morawieckiego i Mette Frederiksen, minister do spraw ropy naftowej i energii Norwegii Terjego Aaslanda oraz szefowej unijnej Dyrekcji Generalnej ds. Energii Ditte Juul Jorgensen, odbyła się uroczystość uruchomienia tego najważniejszego projektu energetycznego realizowanego w ramach rządowej strategii dywersyfikacji źródeł dostaw gazu do Polski.
Gazociąg łączy polski i duński system przesyłowy, dzięki czemu do naszego kraju będzie mógł płynąć gaz z Szelfu Norweskiego. Operatorami Baltic Pipe są duński Energinet i polski Gaz-System.
Prezydent Andrzej Duda powiedział, że Baltic Pipe był przez dziesięciolecia polskim marzeniem. Zaznaczył, że powstał on dzięki ludziom, którzy – jak były pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski – mieli wizję uniezależnienia się od Rosji. Andrzej Duda podkreślił, że Baltic Pipe to kolejna inwestycja – po przekopie Mierzei Wiślanej – umacniająca strategiczne interesy Polski. Andrzej Duda podkreślił znaczenie tej inwestycji w kontekście trwającego kryzysu energetycznego. Dodał, że Baltic Pipe, mimo ograniczonych na początku możliwości przesyłowych, będzie dostarczał gaz do Polski.
Premier Mateusz Morawiecki dodał, że odpowiedzią na rosyjski imperializm musi być budowa bezpieczeństwa energetycznego, a temu właśnie służy Baltic Pipe.
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa zaznaczyła, że w kwestii energetyki jesteśmy „po bezpiecznej stronie”, a Polska ma zapewnione dostawy gazu na zimę. Zwróciła uwagę, że Polska ma coraz więcej dróg przesyłu gazu z i do krajów sąsiednich.
Premier Danii Mette Frederiksen podziękowała Polsce za przywództwo w kwestii pomocy Ukrainie po rosyjskiej agresji na ten kraj. W szczególności wyraziła wdzięczność za przyjęcie wielu ukraińskich uchodźców. Szefowa duńskiego rządu zwróciła też uwagę na znaczenie Baltic Pipe w związku ze zbliżającą się zimą. Powiedziała, że do kryzysu energetycznego doprowadził Putin. Zdaniem Mette Frederiksen w tym trudnym okresie najważniejsza jest jedność. „Musimy walczyć z Putinem wspierając Ukrainę, nakładając sankcje i rezygnując z surowców energetycznych z Rosji” – powiedziała. Według niej trzeba zrobić wszystko, by Rosja nie mogła wykorzystać energii jako instrumentu władzy.
Otwarcie Baltic Pipe kończy historyczną zależność wielu państw od rosyjskiego gazu – powiedziała szefowa dyrektoriatu do spraw energii Komisji Europejskiej Ditte Juul Jorgensen. Dodała, że wydarzenie to przypada w szczególnym czasie „brutalnej ingerencji Rosji na rynki energii”. „Dziś wspólnie – my i Europa – wysyłamy wyraźny sygnał: Rosja nie zwycięży. Tu widzimy europejski projekt, wyraz solidarności, współpracy i woli politycznej. Ten projekt stanowi znaczący wkład w nasze wysiłki w celu zdywersyfikowania źródeł energii i ograniczenia skutków kryzysu w Europie. To ogromne osiągnięcie” – podkreśliła.
Gazociągiem będzie można rocznie przesyłać 10 miliardów metrów sześciennych gazu do Polski i trzy miliardy z naszego kraju do Danii.
Energinet poinformował ostatnio, że w związku z postępem prac duński odcinek Baltic Pipe pełną przepustowość może mieć wcześniej niż zakładano, czyli nie od nowego roku, ale od końca listopada bieżącego roku.
Projekt Baltic Pipe składa się z pięciu głównych komponentów: gazociągu na dnie Morza Północnego, rozbudowy duńskiego systemu przesyłowego, tłoczni gazu w Danii, gazociągu na dnie Morza Bałtyckiego, rozbudowy polskiego systemu przesyłowego. W sumie cały system przesyłowy ma długość około 900 kilometrów.