Wojna na Ukrainie stwarza ryzyko implozji Unii Europejskiej – powiedział premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla dziennika „Le Figaro”. Podsumował we nim wczorajszą wizytę w Paryżu i spotkanie z prezydentem Francji. Morawiecki ocenił, że Francja i Niemcy powinny zwiększyć wsparcie dla Ukrainy i częściej słuchać państw Europy środkowo-wschodniej w sprawie Rosji.
Premier Morawiecki powiedział „Le Figaro”, że rozmawiał z Emmanuelem Macronem o sytuacji na Ukrainie, o konsekwencjach wojny, między innymi o kryzysie energetycznym i o możliwości zreformowania rynku energii.
Szef rządu podkreślił, że celem jego wizyty było znalezienie wspólnego mianownika w sprawie reakcji na rosyjską agresję. „Mamy różnice zdań, ale obaj uważamy, że trzeba bronić jedności Europy, ponieważ to niezbędny warunek do przyjęcia dodatkowych sankcji” – powiedział Mateusz Morawiecki.
Zapytany o ocenę rosyjskiej polityki Emmanuela Macrona premier wyraził rozczarowanie, że podczas swojej prezydencji w radzie Unii Europejskiej Francja nie zaproponowała surowszych sankcji wobec Rosji, na przykład konfiskaty majątków rosyjskich oligarchów. Morawiecki stwierdził również, że Macron powinien częściej rozmawiać z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Premier podkreślił;, że wojna na Ukrainie jest „kluczowym momentem we współczesnej historii świata” i – jak to ujął -„chwilą prawdy dla Europy”. „Rosyjska propaganda nasili się na Zachodzie, aby przekonać opinię publiczną i przywódców, że można zakończyć wojnę i powrócić do dawnych interesów. Więc ryzyko implozji jest realne” – ostrzegł polski premier. Dodał, że należy też spodziewać się rosyjskich prowokacji, i że w jego ocenie zabójstwo córki Aleksandra Dugina było jedną z nich.