Historia czy histeria? H i T

Historia czy histeria? H i T Radio Zachód - Lubuskie

Bronisław Geremek, Jacek Kuroń, Tomasz Nałęcz, Adam Michnik, Karol (Cyryl) Modzelewski, Bronisław Komorowski, a nawet Donald Tusk. Zapewne domyślają się Państwo co łączy te postaci ze skróconej nieco i tendencyjnie jak najbardziej, listy „autorów” III RP. Oczywiście, to są absolwenci historii, a w niektórych przypadkach nawet historycy (profesorowie). Tu warto uczynić wyjątek dla Komorowskiego, któremu ponoć „resortowy” teść (Dzidzia) napisał pracę magisterską na UW (!) w 2 tygodnie, ale też Tuska, którego historia jakoś niewiele nauczyła („historia magistra…”?) i dziś też niewiele obchodzi.

Natomiast pozostali z prof. Modzelewskim na czele albo długo określali się jako komuniści-rewizjoniści krytykujący PRL-owski socjalizm jako zbyt mało ideowy, albo jak Nałęcz znakomicie czuli się w zideologizowanej do cna i kłamliwej „nauce”. Toteż nie dziwota, że po tzw. przemianie ustrojowej nie angażowali się zbytnio w jej odkłamywanie, w szczególności w programach nauczania młodego pokolenia. Tu zaś warto wspomnieć jeszcze jednego „ojca III RP”, czyli Tadeusza Mazowieckiego ( wyższego wykształcenia brak), którego sławetna „gruba kreska” miała znaczenie zgoła nie symboliczne, a praktyczne „do bólu”, co po 33. latach III RP raczej nie podlega dyskusji. Choć przecież sama postać „pierwszego niekomunistycznego premiera” tez budzi dziś wiele wątpliwości. Choćby fakt jego haniebnego zaangażowania (stalinowski garb?) jako tzw. „działacza katolickiego ”w nagonkę komunistów na bpa Kaczmarka, PAX-owska kariera i wieloletnie posłowanie w PRL-owskim sejmie, legitymizujące nie tylko nauczanie historii, w której za Katyń odpowiadali Niemcy, a Armia Czerwona przyniosła Polakom wolność („historię piszą zwycięzcy”?).

Dość, że w IIRP od początku niezbyt rzetelnie odkłamywano historię najnowszą, również w podręcznikach szkolnych. Zaś z moich licznych rozmów z nauczycielami historii w szczególności w szkołach średnich płynęły wnioski mało optymistyczne. Otóż na pytanie o historię po 1945. Roku większość ( z niejaką ulgą?) odpowiadała, że „nie starcza czasu”(sic!). I tu pojawia się inicjatywa wielu rzetelnych historyków ( m.in. „naszego” prof. G. Kucharczyka) inspirowanych przez prof. ministra Przemysława Czarnka, która skutkuje nowym przedmiotem o sympatycznej nazwie Historia i Teraźniejszość (H i T), a co za tym idzie podręczniki do jego nauczania w szkołach średnich. Jako pierwszy i najgłośniejszy(!) pojawia się (wyd. Biały Kruk) podręcznik autorstwa wybitnego historyka prof. Wojciecha Roszkowskiego obejmujący lata 1945-1980 i wywołuję gorąca dyskusję o „ideologicznym” zabarwieniu. Otóż to, nie dyskusję , a prawdziwa awanturę i … histerię.

Taką nagonką na ów podręcznik i autora sterowały oczywiście tzw. media głównego nurtu z Onetem i GW na czele. Co ciekawe pierwsze ataki , bynajmniej nie polemiki, wykonali ci dyżurni ideologiczni harcownicy, którzy … książki nie czytali, bowiem nie było takiej możliwości, czyli prewencyjnie zgoła. Następnie pojawiły się ataki zmasowane i schizofreniczne, w których zrazu podkreślano wybitne osiągnięcia Prof. (Andrzej Albert !) jednocześnie odsadzając jego podręcznik „od czci i wiary” jako „antyunijny”(sic!) i „antyniemiecki” oraz zastępujący fakty opiniami. Cóż, może warto czytając (500 stron!) ten interesujący podręczni wszystko sprawdzić samemu, choć niektóre absurdalne zarzuty na uwagę nie zasługują, ale błąd marketingowy manipulatorów polega również na tym, że rozbudzili zainteresowanie książką. Polecam więc.

fot.Pixabay

Exit mobile version