Niepotrzebna eskalacja ze strony związkowców – tak wczorajszy półtoragodzinny protest pracowników jednostek miejskich przed Urzędem Miasta ocenił wiceprezydent Zielonej Góry Krzysztof Kaliszuk. Dodał jednak, że rozumie ich ból.
Protest wspiera związkowa Solidarność, która od początku koordynuje negocjacje w tej sprawie.
Przypomnijmy: pracownicy jednostek miejskich domagają się podwyżki wynagrodzenia w wysokości 1000 zł. Prezydent Zielonej Góry proponuje natomiast 750 zł. Oficjalne pismo od protestujących odebrała wczoraj sekretarka. Prezydent Janusz Kubicki nie wyszedł do pikietujących.
Według Krzysztofa Kaliszuka, gościa „Rozmowy po 9”, propozycja prezydenta przewyższa jednak inflację:
Ponieważ 6 z 86 jednostek miejskich nie zgadza się na proponowane przez prezydenta Zielonej Góry 750 zł podwyżki, podpisany został protokół rozbieżności, a minister rodziny i polityki społecznej wyznaczył negocjatora zewnętrznego.
W tej sprawie trzeba liczyć się też z pozostałymi mieszkańcami Zielonej Góry, którzy de facto sfinansują podwyżki dla protestujących:
Cała rozmowa TUTAJ.