Najpierw było sensacyjnie, potem Tęcza spuchła, Mycan zrobił swoje i Lechia jest w finale PP

Najpierw było sensacyjnie, potem Tęcza spuchła, Mycan zrobił swoje i Lechia jest w finale PP Radio Zachód - Lubuskie

Lechia Zielona Góra pokonała w Krośnie Odrzańskim miejscową Tęczę 5-1 w półfinale Pucharu Polski na szczeblu lubuskim.

Do przerwy jednak było 0-0, a w 63 minucie Tęcza sensacyjnie wyszła na prowadzenie po golu Pieca. 

Potem jednak trzy bramki dla trzecioligowca zdobył Mycan, dwie dołożył Staśkiewicz i zielonogórzanie meldują się w finale:

W I połowie spotkania Lechia częściej miała piłkę pod nogami, ale jej ataki były rachityczne i praktycznie nie zagrażały poważnie bramce gospodarzy. 

Za to Tęcza 3-krotnie postraszyła 3-ligowca. 

W 24 minucie Szcześniak głową strzelił z bliska w środek bramki.

25 minuta – znów strzela Szcześniak, obsłużony przez Cierecha, tym razem bramkarz Lechii wybija piłkę na róg.

W 37 minucie Adamów z kilku metrów uderzył obok bramki choć wydawało się, że będzie gol. 

Do 63 minuty nic się nie zmieniało – Lechia przeważała, ale nic z tego nie wynikało. I zielonogórzanie zostali skarceni. 

Po wrzutce z prawej strony z rzutu wolnego przysnęli obrońcy Lechii, zza ich pleców wyskoczył Piec i na stadionie zapanowało szaleństwo – Tęcza po jego główce prowadziła 1-0. 

Chwilę wcześniej mocno ucierpiał Kaczmarczyk z Lechii. Uderzony mocno piłką w twarz padł na ziemię i leżał na niej kilka minut, a potem poszedł do szatni.

Okazało się, że moc uderzenia była tak duża, że po meczu miał zaburzone widzenie w oku. Na stadion przyjechała karetka, żeby zbadać, co się dokładnie stało. A trzeba dodać, że ten zawodnik nosi szkła kontaktowe. 

Tymczasem jego koledzy w końcu na poważnie zaatakowali. Niezawodny Mycan wykorzystał w 68 i 81 minucie dośrodkowania kolegów i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. 

Potem zmęczoną Tęczę dobijał wprowadzony na boisko w końcówce Staśkiewicz, który szybko zdobył dwa gole. 

Mecz zamknął za to trzecim golem Mycan, który po meczu mówił RZG tak:

Bartosz Piec – kapitan Tęczy przyznawał, że jego ekipę dopadło w II połowie zmęczenie:

Jeśli chodzi o trenerów to miejscowy – Karol Widerowski – mówił, że jest dumny z gry swojej ekipy:

Trener Lechii Andrzej Sawicki z kolei przyznawał, że Tęcza zagrała dobry mecz, a chwalił swoich zawodników za spokój w II połowie mimo utraty gola:

Finał PP 25 czerwca w Lubsku. Lechia zagra z Wartą Gorzów. 

 

Exit mobile version