Mieszkańcy Żagania solidarni z Ukrainą. Skrzyknęli się w mediach społecznościowych, a kilka godzin później przyjechał, kto mógł. Parking przy ulicy Reymonta jeszcze nigdy nie był tak zatłoczony. A wszystko po to, aby pomóc dotkniętym wojną na Ukrainie.
Na placu stanęło kilka busów. Co chwila podjeżdżali chętni, aby zostawić to, co może się przydać. – Do tego auta pakujemy wszystko, co potrzebne tym, którzy wracają do ojczyzny, aby walczyć. Od opatrunków osobistych, odzieży termicznej, karimat, aż po żywność. W kolejnych są koce, pościel, konserwy, środki dezynfekcji – mówi Radosław Klimczuk, jeden z organizatorów zbiórki:
– Musieliśmy dzwonić do znajomych po kolejne busy. Odzew ludzi przerósł nasze oczekiwania – podkreśla Sławomir Słowiński:
W miejscu spotkania pojawili się także obywatele Ukrainy mieszkający w Żaganiu od kilku lat. Rodzina Oleny martwi się o losy bliskich. – Dziękujemy za każdą pomoc w imieniu wszystkich, którzy są teraz w naszym dotkniętym wojną kraju – mówi Olena:
Każdy, kto tu przyszedł zaznacza, że nie mógł siedzieć bezczynnie. – Choć tak możemy pomóc ludziom dotkniętym wojną – dodają żaganianie:
Dodajmy, że wszystkie przedmioty trafiły do Domu Ukraińców w Zielonej Górze. Stamtąd zostaną w poniedziałek przetransportowane na tereny objęte wojną.