Podróże kształcą, prawdę starą jak świat do serca wzięli sobie radni wojewódzcy, przy okazji słynnej na cały kraj lubuskiej misji gospodarczej na wystawę EXPO w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Sebastian Ciemnoczołowski (Platforma Obywatelska) i Wacław Maciuszonek (Bezpartyjni Samorządowcy) postanowili sprawdzić czy miedzy nadaniem bagażu, odprawą, a boardingiem znajdzie się odrobina czasu na zrobienie zakupów w wolnocłowej strefie. Jak postanowili, tak zrobili, a że nie wyszło? Cóż począć! Nie popełnia błędów ten, kto zakupów nie robi.
Skończyło się na tym, że z reklamówkami pełnymi souvenirów, z turystycznymi folderami w dłoniach, wstrząśnięci, a przy tym zmieszani wybrańcy Lubuszan, zostali jak stali nie wpuszczeni na pokład powrotnego samolotu. Smutnym wzrokiem odprowadzili wzbijający się ku przestworzom odrzutowiec i jęli rozmyślać, co w tej obiektywnie trudnej sytuacji zrobić. Jak relacjonuje radny Ciemnoczołowski, o tym co przeżyli później, nie miejsce opowiadać, bo to historia na odrębną, długą opowieść. Jego i tak przydługi post w mediach społecznościowych, w ogóle do przebiegu dalszych wydarzeń się nie odnosi, a szkoda, bo wielceśmy ciekawi.
Uprzedzając jednak złośliwe pytania nieprzychylnych i złośliwych przy tym mediów zaznaczał, że za nowe bilety na drugi samolot, zapłacili z kolegą radnym z własnej kieszeni, a nie naszej – podatnika. Zagadnięty zaś o sprawę przewodniczący sejmiku Maciuszonek żalił się zaś, że tysiące razy latał, pół świata zwiedził, a z taką sytuacją jak w Dubaju spotkał się po raz pierwszy. Pytany o sugestie dotyczące możliwego naruszenia przez radnych surowych zasad regulujących kwestie konsumpcji pewnego typu napojów, żachną się, że tak nie było, a w ogóle, to tam strasznie drogo.
I choćby z tego względu warto było do Dubaju polecieć. Samorządowy kwiat zielonej krainy nowoczesnych technologii odkrył inną prawdę starą jak świat, że czas to pieniądz, a zmarnowany pieniądz, to stracony czas. Tyle o misji w Dubaju.
Tekst: Janusz Życzkowski (Gazeta Lubuska, 19.02.2022)
Foto: Pixabay