Koszykarze Stelmetu przegrali 87-88 z Anwilem Włocławek w IV meczu półfinału PLK. To oznacza, że w serii jest remis 2-2 i ostatni mecz odbędzie się we Włocławku za 3 dni.
Przez całą I kwartę prowadził Anwil. Zdeterminowany, zmotywowany, bijący się mocno o każdą piłkę. Stelmet jakby zbyt luźno, łagodnie zaczął mecz. Po trefieniu Sobina w 4 minucie było już 11-4 dla gości, a za moment nawet 16-6. Trener Urlep wziął czas i Stelmet zaczął pracować w obronie. Zmuszał Anwil do strat, a sam w końcu znalazł skuteczność. Dużo punktów zdobył Koszarek i Stelmet niemal dogonił rywala. W 9 minucie Anwil prowadził tylko 18-17. Pogoń jednak się nie udała – kwarta skończyła się prowadzeniem włocławian 23-19.
Początek 2 kwarty i konsternacja na trybunach, bo Stelmet koszmarnie pudłuje, nie radzi sobie z obroną rywala, a sam daje prezenty Anwilowi. Anwil ucieka po trójce Wojciechowskiego na 31-19. Jest 13 minuta meczu. Potem Stelmet się budzi, schodzi na 29-32 po akcji 2+1 Dragicevića. Ale po kilku akcjach dobrych ma znów akcje fatalne w ataku. No i Anwil ucieka. Anwil trafia z każdej pozycji. Almeida trafia za trzy i goście mają prowadzenie 37-29. Znowu Urlep prosi o przerwę. A po niej…Stelmet gra gorzej. Skuteczność mistrzów Polski to koszmar. Pudła z każdej pozycji, nawet spod pustego kosza i kibice chowają twarze w dłoniach z rozpaczy. Anwil za to trafi jak natchniony i po 20 minutach prowadzi aż 51-34.
W III kkwarcie na początku ciąg dalszy dramatu. Anwil znakomity i ucieka na 59-39 w 25 minucie. I w końcu budzi się Stelmet. Trzy trzypunktowe akcje, dokładają Koszarek i Zamojski i mamy już tylko 6 punktów straty. 68-54 to wynik z 28 minuty. Ale końcówka tej części meczu to znowu błędy mistrzów i po 30 minutach Anwil odskakuje na 72-60!
W ostatniej kwarcie Anwil kontrolował wynik. Stelmet próbował gonić, ale znów był bardzo nieskuteczny w ważnych momentach. Na 1:44 po 3-punktowej akcji Matczaka mistrz Polski zszedł jednak na 79-86 i dalej schodził ze stratami. Na kilkanaście sekund przed końcem Vladimir Dragicević zrobił coś, co mu się rzadko zdarza – odpalił i trafił za 3 punkty!!!! Na tablicy pojawił się remis 87-87. Anwil miał piłkę meczową. Faulowany Almeida wykorzystał 1 rzut wolny i goście wygrali.
W poniedziałek zatem mecz nr 5 i dopiero po nim będziemy wiedzieli, któa z tych drużyn zagra w finale.