Prymas: Kościół musi uczyć się wrażliwości na doświadczenia skrzywdzonych dzieci

Prymas: Kościół musi uczyć się wrażliwości na doświadczenia skrzywdzonych dzieci Radio Zachód - Lubuskie

Arcybiskup Wojciech Polak, fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Kościół musi uczyć się z otwartością i wrażliwością wsłuchiwać się w doświadczenia skrzywdzonych dzieci – powiedział prymas Polski abp Wojciech Polak podczas wtorkowej konferencji poświęconej kwestii wykorzystywania seksualnego dzieci przez duchownych.

 

We wtorek w sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie, pod hasłem „Nie bójcie się reagować! Jak przeciwstawić się pedofilii i pomóc jej ofiarom”, odbyła się konferencja prasowa poświęcona problematyce wykorzystywania seksualnego dzieci przez duchownych. Podczas konferencji zaprezentowano książkę Szwajcara Daniela Pitteta „Ojcze, przebaczam ci”, której autor został wykorzystany seksualnie przez zakonnika.

Jak zaznaczył abp Polak, książka jest okazją do tego, by Kościół uczył się „z właściwą otwartością i wrażliwością wsłuchiwać się w doświadczenia skrzywdzonych dzieci”.

„Żebyśmy jak najbardziej wykazywali tę otwartość i ufność. Nasz aneks, który mówi o reakcji, o pomocy ofiarom pedofilii, już w pierwszym zdaniu mówi, że należy z całą stanowczością i mocą wczuć się w sytuacje, które przeżywają. To, myślę, również jest ciągła dla nas nauka” – podkreślił prymas Polski.

Przyznał, że temat wykorzystywania seksualnego dzieci i młodzieży przez osoby duchowne „jest trudny” i „wzbudza wiele elementów obronnych”. „Reagujemy nieraz bardzo emocjonalnie, natomiast (ważna jest – PAP) ta świadomość dorastania do tego, że słuchamy człowieka głęboko skrzywdzonego, słuchamy człowieka, który ma prawo oczekiwać pewnej wrażliwości, naszej uwagi” – podkreślił abp Polak.

Dodał, że książka zawiera także wywiad z przestępcą – z o. Joelem Allazem, który wykorzystał seksualnie Daniela Pitteta. „Ten wywiad z kolei dla mnie jest światłem, by być uważnym na manipulacje, jakie niejednokrotnie stosują dokonujący tych przestępstw” – wyjaśnił. Wskazał, że trzeba już na etapie przyjmowania do seminarium i formacji kapłańskiej oraz pierwszych lat kapłaństwa dostrzegać symptomy wszelkiej niedojrzałości seksualnej, które mogą stanowić zagrożenie dla dzieci i młodzieży.

„Mam świadomość, że jesteśmy na początkowym etapie, to znaczy nie jest to sytuacja, w której można powiedzieć, że jesteśmy zadowoleni. Nie ośmieliłbym się powiedzieć, że problem jest rozwiązany” – powiedział prymas pytany o to, na jakim etapie jest Kościół w kwestii wykorzystywania seksualnego dzieci przez duchownych.

Prymas Polski przypomniał, że sposób reagowania w takich sytuacjach jest jasno określony przez przyjęte w 2015 r. przez Episkopat Polski „Wytyczne” odnośnie postępowania w przypadkach oskarżeń duchownych o wykorzystanie seksualne małoletnich. Przypomniał, że w 2016 r. dokument został dostosowany do polskiego prawa karnego, które przewiduje odpowiedzialność karną za niepowiadomienie organów ścigania o przypadku wykorzystywania seksualnego małoletnich.

Autor książki Daniel Pittet mówił, że pierwszy raz został zgwałcony w wieku 8 lat przez zakonnika. „Moja historia jest zwyczajna, złamał mnie pewien duchowny, a pozwolili mi wstać inni duchowni. Zostałem zgwałcony ponad 200 razy, ale nawet jeden raz to jest o jeden za dużo” – powiedział Pittet.

Dodał, że ów zakonnik zgwałcił więcej dzieci. „Ten zakonnik zgwałcił ponad 100 dzieci takich jak ja, choć sądziłem, że zawsze byłem sam jeden. Przez cztery lata wszystko dla mnie finansował, wszystko mi opłacał, a ponieważ byliśmy bardzo ubogą rodziną, to wszyscy byli zadowoleni” – mówił.

Wyjaśnił, że dopiero jako dorosły – kiedy odkrył, że zakonnik może bez problemu kontaktować się z dziećmi – zdecydował się o tym opowiedzieć i doprowadził do ukarania sprawcy. Dodał, że do wydania książki opisującej jego historię namówił go papież Franciszek, który później napisał do niej wstęp.

Pittet podkreślił, że przebaczył zakonnikowi. „Nigdy potem tego nie żałowałem. W sumie zbudowałem swoje życie na tym przebaczeniu. Dzięki przebaczeniu stajemy na nogi, stajemy się wolni” – dodał.

Odniósł się także do słów mężczyzny, który w trakcie konferencji przedstawił się jako „ofiara księdza pedofila”. Mężczyzna zaapelował o to, by osoby poszkodowane miały „wgląd w cały proces akt kościelnych” oraz o „powołanie niezależnej komisji, która zajmie się przypadkami badania przypadków pedofilii w Kościele”.

Odpowiadając na ten apel Daniel Pittet zaznaczył, że w Konferencja Episkopatu Szwajcarii rok temu podjęła decyzję, aby w każdej szwajcarskiej diecezji została powołana niezależna komisja, której zadaniem jest monitorowanie przypadków molestowania seksualnego nieletnich a także udzielanie ofiarom pomocy. Dodał, że w Szwajcarii ofiara może otrzymać 20 tys. euro zadośćuczynienia.

„Przewodniczący KE Szwajcarii obwieścił we wszystkich szwajcarskich mediach, że każda ofiara powinna się zgłosić, że zostanie przyjęta (…). Niestety, okazało się, że nikt nie jest w stanie zabrać głosu. W całej Szwajcarii zgłosiło się może 100 osób. Ogromna większość nigdy nie będzie w stanie przemówić” – podkreślił Pittet.

Zaznaczył, że w prawie kanonicznym nie ma przedawnienia tych czynów, a ksiądz, który wykorzystał seksualnie dziecko, automatycznie jest wydalany ze stanu kapłańskiego. Daniel Pittet założył rodzinę i ma sześcioro dzieci.

Koordynator ds. ochrony dzieci i młodzieży KEP o. Adam Żak zaznaczył, że Kościół musi przejść „drogę oczyszczenia”. „Tej drogi się konsekwentnie uczymy, bo wiemy, że przeszło ją przed nami wiele Kościołów. Najpierw myślano, że jest to tylko problem amerykański, później, że jest to problem anglosaski, potem, że jest to problem globalny” – podkreślił.

Wyjaśnił, że najtrudniejszą rzeczą jest „uznać, że te fakty miały miejsce”. Zaznaczył, że kolejnym ważnym zadaniem Kościoła jest prewencja – stworzenie bezpiecznych środowisk dla dzieci i młodzieży.

Jak dodał, „ważne jest, aby zauważyć, iż krzywdzenie dzieci ma miejsce we wszystkich środowiskach; najczęściej w rodzinach”.

„W związku z tym prewencja w jednym środowisku to jest +syzyfowa praca+. Oczyszczenie się tego środowiska też może przyjść i może trwać przez kilka lat czy kilkanaście, czy może nawet dłużej. Ale będzie to wtedy dopiero dzieło kompletne, jeżeli ten problem społeczny zostanie zaadresowany w sposób odpowiedni. Dlatego ta przeważająca narracja(…), że to jest głównie problem Kościoła nie sprzyja temu, żeby przekonać społeczeństwo, żeby się zmobilizowało i wszędzie tam, gdzie są dzieci, wypracowało dla nich ochronę” – podkreślił o. Żak.

Dodał, że potrzebna jest ogólnonarodowa strategia ochrony dzieci i młodzieży przed wykorzystywaniem seksualnym.

Michalak podkreślił, że w tego typu sytuacjach bardzo ważna jest jak najszybsza reakcja. „Jestem zwolennikiem powiadamiania organów ścigania natychmiast, to one mają wyjaśnić sprawę, bo mają do tego instrumenty. Prokurator powinien zostać powiadomiony, policjant powinien wyjaśniać sprawę, jeśli trzeba to odizolować, aresztować sprawcę do wyjaśnienia, żeby nie było mataczenia. Sąd powinien osądzić zebrany materiał” – powiedział.

„Osoby, które krzywdzą dziecko w sposób seksualny, powinny być natychmiast i na zawsze odizolowywane od możliwości pracy z dziećmi. Bez takiego radykalne cięcia nie ma rozwiązania problemu” – dodał Michalak.

Exit mobile version