Hodowcy zwierząt futerkowych chcieli zatrudnić co najmniej 550 cudzoziemców w 2017 roku

Hodowcy zwierząt futerkowych chcieli zatrudnić co najmniej 550 cudzoziemców w 2017 roku Radio Zachód - Lubuskie

Żródło: Pixabay

W 2017 roku złożono 550 oświadczeń o zamiarze zatrudnienia cudzoziemców w zawodzie hodowcy zwierząt futerkowych. Do takich danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej dotarła Fundacja Viva!

Jej działacze szacują, że razem z polskimi pracownikami na fermach futerkowych w całym kraju zatrudnia się do dwóch tysięcy osób. Martyna Kozłowska z Fundacji Viva! określa te dane jako wstrząsające, bo – jak mówi – obalają koronny argument branży futrzarskiej, powtarzany podczas różnych wywiadów i dyskusji.

Jej zdaniem liczba obcokrajowców, których chęć zatrudnienia wyrażali hodowcy, pokazuje, że „Polacy nie chcą pracować na fermie”. „Hodowcy tak naprawdę są zmuszeni szukać pracowników poza Polską i to mimo tego, że cały czas powtarzają, że fermy zwierząt futerkowych to świetne miejsce pracy, że Polacy do nich lgną” – mówi Kozłowska. Wcześniej fundacja podała informacje na temat zatrudnienia na fermach futrzarskich.

Obrońcy zwierząt dotarli do danych ZUS na temat działalności gospodarczej w zakresie hodowli norek, lisów, a także strusi czy jedwabników. Wynika z nich, że w 2017 roku w ramach umowy o pracę i umowy zlecenia zatrudniono przy tych hodowlach 986 osób. Martyna Kozłowska zaznacza, że hodowcy zwierząt futerkowych podają sprzeczne dane na ten temat. Podkreśla, że mówili o 50 lub 60 tysiącach zatrudnionych w branży, a w listopadzie – o 16 tysiącach osób zatrudnionych na fermach. Zaznacza też, że fundacja powołuje sie na dane z instytucji państwowych, a hodowcy na dane od hodowców. Fundacja informuje, że w 2017 roku z branży do ZUS wpłynęło niecałe 9 milionów złotych składek pracowniczych.

Organizacja nie posiada danych z KRUS, ale jak mówią jej działacze, ubezpieczenia mogą dotyczyć maksymalnie 600-700 osób. Zakaz hodowli zwierząt futerkowych przewiduje projekt ustawy o ochronie zwierząt, wniesiony do Sejmu przez grupę posłów Prawa i Sprawiedliwości. Pod projektem podpisał się między innymi prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Exit mobile version