Metry mułu

Metry mułu Radio Zachód - Lubuskie

Pixabay

Mam smutne doświadczenie, że wszelka próba poważnej dyskusja o przyszłości regionu i Zielonej Góry, to oczekiwanie na kręgi fal w bajorze wypełnionym błotkiem po wrzuceniu kamienia. Gotów jestem udowodnić, że większość, o ile nie każdy, impuls rozwojowy jaki tą część Europy, pchał ku rozwojowi, tak w czasach czeskich, austriackich, pruskich, niemieckich i polskich przychodził z zewnątrz. I z tego też powodu samorządność umacniająca personalne układy generuje w naszym województwie cywilizacyjną cofkę. To destrukcyjne oddziaływanie samorządności, mimo sporych środków na inwestycje, spycha Lubuskie na ostatnie statystycznie miejsce.

Nie wiem skąd się bierze sflaczałość intelektualna lubuskich elit: politycznych, intelektualnych i kulturalnych. To umiłowanie lokalnych, bo własnych „przydeptanych laczków”. Ów zaściankowy zachwyt nad samymi sobą. Ten krytycznej brak kontestacji tego co jest, skutkujący cywilizacyjnym dryfem. Mentalna toksyna samozadowolenia z siebie.

Mimo dobrych chęci zapaleńców nie powstała tu żadna instytucja czy placówka publiczna, wyróżniająca się czymś wyjątkowym, chociażby w ogólnopolskiej skali, nie wspominając o europejskiej. Żadna z dziedzin gospodarczych nie stała się wyróżnikiem regionu. Pojedyncze, bo liczone na palcach jednej, firmy o globalnym zasięgu, nie są w stanie oderwać regionu od gospodarczego dna.

Najbardziej smutnym skutkiem cywilizacyjnej zapaści jest demografia. Młodzi ludzie emigrują, a na ich miejsce nie zjawiają się nowi mieszkańcy. Większość lubuskich miast toczy rak wyludnienia. Liderem tej nowotworowej statystyki depopulacji jest Gozdnica z 13,7 % utratą ludności przez ostatnich 16 lat. Vice liderem Krosno z 8,1%. Dalej Szprotawa (7,4), Łęknica (7,2) i Babimost (6,8). Szczególnie smutkiem napawa 5 % Nowej Soli, 4,1 % Międzyrzecza i 3,8% Żar, a zatem miast, których włodarzom trudno odmówić ambicji w staraniach o rozwój swoich miast.

Celem felietonu nie jest analiza przyczyn, choć może ma rację Rafał Zapadka opisujący układy gorzowskie. Celem nie jest też kolejna próba nakłaniania do refleksji nad toczącym region rakiem depopulacji. Depopulacji, która ma wszelkie cechy zjawiska lawinowego. Jedynym celem tego felietonu jest ulanie osobistej frustracji i smutna konstatacja, że region jest na demograficznym dnie, a nad tym dnem zalega kilka metrów mułu. Mułu mentalnego.

fot.Pixabay

Exit mobile version