„Za każdy kamień twój, stolico damy krew…”

"Za każdy kamień twój, stolico damy krew..." Radio Zachód - Lubuskie

fot. PAP/Wojciech Olkuśnik

75 temu wybuchło Powstanie Warszawskie. Dowództwo Armii Krajowej w związku z zbliżającą się do miasta Armią Czerwoną, zdecydowało się uderzyć na Niemców, opanować miasto i przyjąć sowietów jako przedstawiciele niepodległego rządu Rzeczpospolitej.

[iframe title=”75 lat temu w Warszawie wybuchło powstanie – największa akcja zbrojna podziemia w okupowanej przez Niemców Europie” src=”//r.dcs.redcdn.pl/webcache/pap-embed/iframe/ZUHt71no.html” width=”100%” height=”350″ frameborder=”0″ allowfullscreen=”allowfullscreen”]

Decyzja o rozpoczęciu walk o Warszawę należała do naczelnego wodza Kazimierza Sosnkowskiego. Ten nakazał, by to dowództwo AK w stolicy zdecydowało o tym, kiedy rozpocząć Powstanie. Opinie na temat rozpoczęcia walk wśród polskiego rządu w Londynie były podzielone, brakowało jasnego stanowiska aliantów dotyczącego udzielenia pomocy. Z tą wiadomością do Warszawy przybył z Londynu Jan Nowak-Jeziorański, który w jednym z wywiadów tak opisał swoje rozmowy z dowódcami AK w stolicy. „Nie będzie żadnej pomocy materiałowej i ludzkiej z tamtej strony, to powiedziałem w sposób dosadny” – zaznaczył Jan Nowak Jeziorański.

Decyzję o wybuchu Powstania podjęto ostatecznie 31 lipca przy ulicy Pańskiej 67. Główny wpływ miały na nią nieprecyzyjne informacje o rozpoczęciu przez Armię Czerwoną szturmu na prawobrzeżną Warszawę – mówi historyk Szymon Niedziela. Dodaje jednak, że bez wcześniejszej nawały artyleryjskiej o żadnej ofensywie ze strony sowietów nie mogło być mowy. „O 17:00 wpada pułkownik Antonii Chruściel Monter i krzyczy bolszewicy na Pradze! Częściowo była to prawda, ludzie Montera mogli zobaczyć mały oddział, szpice pancerną. Ale po tych słowach Tadeusz Bóg Komorowski mówi do Montera by wyznaczył datę Powstania” – powiedział dr Szymon Niedziela.

Latem 1944 roku niemiecka armia wydawała się rozbita. Po klęskach na froncie wschodnim oraz ze względu na nieustanne naloty alianckiego lotnictwa wszystko wskazywało na to, że Wermacht się cofa. Nikt w Warszawie nie wiedział jednak, że Niemcy zdecydowali się bronić środkowego odcinka Wisły i ściągnęli w ten rejon doborowe jednostki. „Na przełomie lipca i sierpnia pod Wołominem, Zieloną i Okuniewem ma miejsce jednak z największych bitew pancernych. Po stronie niemieckiej było kilka dywizji pancernych, które zadały sowietom znaczne straty. To znaczyło, że Niemcy są w tym rejonie silni” – powiedział dr Szymon Niedziela.

Jak wspomina powstaniec, prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Leszek Żukowski, widok pokonanych Niemców rozbudzał w Warszawie ducha walki. Problem stanowiło jednak słabe uzbrojenie żołnierzy AK. „Widać było w popłochu cofające się wojska niemieckie. Jak dowiedzieliśmy się, że jest Powstanie to duch w nas wstąpił bojowy tylko nie mieliśmy broni, trudno zdobywa się broń gołymi rękami” – powiedział profesor Leszek Żukowski.

Powstanie Warszawskie wybuchło 1 sierpnia o 17.00. Mimo wcześniejszych, kierowanych przez radio wezwań do walki, sowieci zatrzymali natarcie. Józef Stalin zakazał ponadto alianckim samolotom korzystania z sowieckich lotnisk. Walki w Warszawie trwały 63 dni. W ich trakcie i po nich Niemcy zburzyli większą część miasta.

Exit mobile version