„Gospodarka, głupku!!!”

"Gospodarka, głupku!!!" Radio Zachód - Lubuskie

fot. Pixabay

Notatnik konserwatysty… nowoczesnego 06.07.19

Tytułowa fraza (w wolnym tłumaczeniu) połączona z gestem puknięcia się w czoło to bodaj jedyne pozytywne wspomnienie niejakiego Billa (zdrobnienie!) Cilntona 42. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Typowego jednak Amerykanina (self-made mana) czyli człowieka ze społecznych nizin, który dzięki ciężkiej pracy i doskonałemu wykształceniu (Oxford i Yale) zrobił polityczną karierę (to skrót oczywiście), ukoronowaną prezydenturą. Ale też zapisał się w historii nie tylko słownymi wpadkami i lapsusami, najdelikatniej rzecz ujmując. A  wspominam o Billu (zdrobnienia są wszak oznaką swoistej poufałości) i jego zdroworozsądkowym  jednak stosunku do gospodarki i ekonomii z powodów jak najbardziej lokalnych i pragmatycznych zgoła.

Otóż swoją „przygodę” z polityką zakończył właśnie nie bez winy wyborców, ale i własnej, człowiek uważany powszechnie za ekonomistę (najzdolniejszy uczeń Balcerowicza!?), a swego czasu nawet za „przyszłego premiera” (notowania jego partii- 22% , choć u Lisa) i odnowiciela polskiej polityki w ogólności. Nawet jeśli szkoda miejsca i czasu na przypominanie jego licznych i skandalicznych wpadek, lapsusów, głupot i szkodliwych działań, na szczęście również wobec siebie i swojej „nowoczesnej” partii (ostatnio już 3- osobowej) to warto odnotować zjawisko irytujące i nieśmieszne w dłuższej i zdroworozsądkowej jako się rzekło perspektywie. Petru był bowiem pośmiewiskiem (szukam eufemizmu i…), zwyczajnym głupcem i nieukiem jak najbardziej, ale wybranym w demokratycznych wyborach. Zostawił naszej obywatelskiej wspólnocie „w spadku” nie tylko zasób wypowiedzianych przez siebie idiotyzmów, ale także wielomilionowe długi. Ale przecież formalnie wyrażał poniekąd naszą tęsknotę za fachowością w gospodarce. Jego mentor (docent!?) Balcerowicz mimo licznych kompromitacji jako realizator planu Sachsa, doktryner i patron złodziejskiej prywatyzacji,  a nawet „opiekun” i współautor skandalicznej reformy (OFE!), dziś zaś polityczny demagog (z pianą na ustach i obłędem w oku) ma pewnie jeszcze protegowanych uczniów wielu. Dla otrzeźwienia wszak warto  wziąć do ręki kolejny tom „Resortowych dzieci” (Biznes), żeby uświadomić sobie ile w tej materii jest jeszcze do… naprawienia.

Choć wracając do demokratycznych mechanizmów, które wciąż „kulawe” jakiś obraz naszej świadomości, również ekonomicznej ujawniają. Tym bardziej, że połowie naszych współobywateli nadal jest wszystko jedno, kto, jak i dlaczego nami rządzi, a następne wybory już za 100 dni.

PS. Z polityki „zrezygnował” też „poseł Ziemi Lubuskiej” zwany Szalonym Stefanem (obecnie Jurnym) wyjątkowa kreatura i szkodnik, ale niestety nie od zaraz tzn., że będzie na naszym utrzymaniu jeszcze 100 dni!

fot. Pixabay

 

 

Exit mobile version