Powaga sytuacji?

Powaga sytuacji? Radio Zachód - Lubuskie

fot.Pixabay

Notatnik konserwatysty… nowoczesnego 25. 06. 20

W piątek zakończenie nietypowego, delikatnie rzecz ujmując, roku szkolnego. Zatem warto przy tej okazji pochylić się również nad problemami wychowawczymi w sensie najszerszym. Może dziś nie wypada, ale jednak zaryzykuję na wstępie zarówno historycznie, patetycznie (Jan Zamoyski) jak i pedagogicznie. Zatem: „Takie będą Rzeczpospolite, jakie ich młodzieży chowanie”, oraz  że najtrwalszą, najskuteczniejszą i najprostszą metodą wychowawczą jest… przykład. Dodatkowo zaś przypomniawszy ogólną dość tezę, że szkoła nasza abdykowała już dawno z funkcji wychowawczych spójrzmy na tę rzeczywistość, która wszak jak każda, nie znosi próżni, stwarzając pole dla manipulacji wszelakich. Z tym wszakże zastrzeżeniem, że my dorośli, nawet z takim wszechstronnym dość stażem pedagogicznym jak ja, jako nauczyciel (podstawówka, szkoły średnie i akademickie) i ojciec oraz dziadek (prywatnie) nie do końca jesteśmy w stanie rzetelnie wniknąć w „świat młodych”.

Natomiast z całą pewnością możemy samokrytycznie zgoła spojrzeć na własne działania czyli… banalny z pozoru, acz istotny wychowawczo jako się rzekło przykład. I tu jest miejsce na aktualny nad wyraz (wybory już za 2 dni) obraz politycznej oferty o znaczeniu fundamentalnym dla teraźniejszości, ale i przyszłości Polski. Co zatem widzą młodzi ludzie na tzw. scenie politycznej dziś, w kontekście prezydenckiej elekcji? Litościwie pominę totalny chaos informacyjny i ideowy potęgowany przez przekaz medialny. Sofiści wszak i cynicy nie umarli bezpotomnie. Ale już mizerna dość oferta personalna z pewnością 38. milionowemu narodowemu wystawia świadectwo niezbyt poważne.

Już kiedyś (dziś tamci młodzi mają po czterdzieści parę lat) wybierali wysokiego (?), przystojnego, roztańczonego (disco – polo) i „wykształconego” Olka. No i mieli(-śmy) 2. kadencje discopolowo- alkoholowe, na własne życzenie, bo to młodzi wyborcy ponoć przeważyli szalę. Dziś zaś jedyny bodaj poważny i z realnymi osiągnięciami, również na arenie międzynarodowej, kandydat odsądzany jest od czci i wiary przez podobnych manipulatorów i cynicznych graczy oraz medialnych „oszołomów”. Nawet jeśli głosy np. tzw. celebrytów („zidiociałych” copy right by prof. Nalaskowski) brzmią jak zawsze idiotycznie, to oni właśnie wykorzystując realną wolność słowa przekraczają już wszelkie granice kultury, ale i śmieszności. Na koniec więc ”rekomendacja” niejakiej Manueli Gretkowskiej*, dla kandydata „fotogenicznego i uwodzicielskiego”. Ergo. Zaletą kandydata jest: brak okularów, wykształcenie, trzeźwość (?) również polityczna, brak brata bliźniaka, wąsów i niebycie kretynem (sic!). Dejavu? A program? Oj, już niedługo. Tym bardziej że „Dwa razy obiecać, to jak raz spełnić”!

*MG – podająca się za pisarkę, pornografka i skandalistka, niespełniona „polityczka”.

 

Exit mobile version