Polityczny – niepolityczny, czyli „na dwoje babka wróżyła”

Polityczny - niepolityczny, czyli "na dwoje babka wróżyła" Radio Zachód - Lubuskie

fot.Pixabay

Notatnik konserwatysty… nowoczesnego 13. 06. 20

O stałej tendencji do redefiniowania różnych ważnych pojęć, która wszak nie narodziła się wraz z nastaniem postmodernizmu, nawet jeśli ów rozwinął ją do granic wytrzymałości pisałem w tym miejscu po wielokroć. Warto byłoby też przypomnieć osiągnięcia w tej materii np. propagandy komunistycznej, rewolucyjnej ex definitione, ale to temat zbyt obszerny.

Dziś więc w samym „epicentrum” prezydenckiej kampanii, która znudziła już bodaj wszystkich, sztabowców kandydatów nie wyłączając (odwołano nawet sławetny casting na przekrój społeczny Polaków), o tym co polityczne, a co niepolityczne z maleńkim dodatkiem na apolityczność i polityczną poprawność zwaną też poligramotą. Zatem na początek niechętnie, acz koniecznościowo przytoczę tu definicję słownikową, którą już dawno mało kto się przejmuje. „Dotyczący zagadnień ustroju państwa, działalności rządu, partii i stosunków między państwami” (SJP).

Potocznie jednak i projektująco zgoła używa się tego określenia („sprawa jest polityczna”) np. wobec ewidentnych oskarżeń polityków przyłapanych na pospolitym przestępstwie, na tzw. „gorącym uczynku”. Inną odsłoną podobnego traktowania pojęcia „polityk” (czyli czynnie uprawiający politykę) jest namiętne odżegnywanie się od tego miana polityków lokalnych, którzy najchętniej określają się mianem samorządowców (sic!). Choć przecież jeśli chodzi o poziom intelektualny czy etyczny nieomal niczym się od swoich ważniejszych kolegów nie różnią.

To samo wszak dotyczy spraw, tematów czy też osób apolitycznych zgoła. Tutaj wzorcem (do Sevres?) byliby choćby sędziowie uczestniczący w… antyrządowych demonstracjach, wygłaszający „apolityczne”, antyrządowe deklaracje i hasła. O politycznej poprawności (political correctness), której założycielski idiotyzm woła o pomstę do nieba nie od dziś, nie napiszę wiele (wszak nie raz już pisałem), choć to zjawisko samo w sobie warte uwagi, głównie podobnie jak propaganda komunistyczna ze względów edukacyjnych (młodzież!). Zresztą obydwa zjawiska są powinowate nad wyraz. Oto np. sławetna szwedzka nastolatka Greta Thunberg (przez niektórych zwana nieukiem) została ostatnio powołana do zespołu CNN jako (uwaga!) ekspert od COVID 19. Czyli powszechny idiotyzm tryumfuje również internacjonalnie czyli światowo oraz postpolitycznie zgoła i … nikogo już nie dziwi, wyjąwszy może (hm) ludzi uczciwych również intelektualnie.

A’ propos uczciwości. Przypadkowy mieszkaniec bloku przy Alternatywy 4, praski menel i gołębiarz Józef Balcerek tak oto na „żywym” przykładzie  definiował uczciwość. Znajomy taksówkarz zatrzymany przez milicjanta (PRL) już na wstępie zwyczajowo wręczył mu łapówkę. Na to milicjant, że ów musi dmuchnąć w alkomat, bo „jak pan nic nie piłeś to ja od pana nic nie wezmę”. Teraz – puentował Balcerek – uczciwych ludzi jest sporo. I to byłby trzeci, albo czwarty człon tytułowej alternatywy, nieco tylko rozjaśniający horyzont przypomnieniem genialnych kpiarzy Barei i Rybińskiego, których dziełem był ów film (kultowy?). Bo wybory polityczne par excelance i uczciwe, już za 2 tygodnie, czy nam sie to podoba czy nie.

 

Exit mobile version