Ludde żegna się z Zieloną Górą. „Może kiedyś jeszcze wrócę…?”

Ludde żegna się z Zieloną Górą. "Może kiedyś jeszcze wrócę...?" Radio Zachód - Lubuskie

fot. Jacek Białogłowy

Wiadomością dnia dla kibiców Stelmetu ENEI BC Zielona Góra jest informacja o tym, że w przyszłym sezonie nie zagra w nim szwedzki rozgrywający Ludde Hakansson, który miał podpisany kontrakt tylko na miniony sezon. Nową umowę podpisał w Hiszpanii.

Udało nam się dodzwonić do Szweda do Sztokholmu i poprosiliśmy o potwierdzenie faktu przejścia do RETAbet Bilbao Basket. Ludde stwierdził, że dopóki nie ma oficjalnego komunikatu to on oficjalnie nie może nic powiedzieć. Przyznał jednak, że poinformował już klub i trenera, że do Stelmetu nie wróci. A Zieloną Górę będzie wspominał znakomicie.

Kilka dni temu Ludde w ogóle rozwiązał umowę ze Stelmetem. Przyznał, że wszystko odbyło się spokojnie.

„Myślę, że obie strony zachowały się fair. Wszyscy rozumieliśmy, że w związku z tym, co się dzieje(koronawirus), nie możemy dostać wszystkich wypłat. Dostaliśmy część pieniędzy(za cały marzec – dop. RZG) i jeszcze bonusy za mistrzostwo PLK i dobre miejsce w VTB. Według mnie obie strony – klub i gracze – były zadowolone”.

Szwed powiedział nam, że Zielonej Góry i Stelmetu nie zapomni długo.

„Zachowam same dobre wspomnienia. Przyjeżdżając do Polski nie miałem żadnych specjalnych oczekiwań, nic nie wiedziałem o Polsce, ale spotkałem świetnych ludzi, mam teraz kilku dobrych przyjaciół z zespołu i w jego otoczenia. Świetnie nam poszło w PLK, w VTB przez cały sezon byliśmy na miejscu playoffowym więc to był znakomity czas”.

Podpytywaliśmy Ludde, czy taki był jego przedsezonowy plan: odbudować się rok w Polsce, a potem wrócić do hiszpańskiej ligi ACB?

„Nie miałem żadnego planu, chciałem po prostu gdzieś wyjechać, dużo grać, ponownie nabrać zaufania do własnych umiejętności i udało się. Ale nie było planu, myślałem tylko o tym roku”.

Hakansson dodawał też, że cieszy się, że trafił do PLK – według niego nasza liga prezentuje dobry poziom:

„Nie wiedziałem nic o PLK. Podpisałem umowę ze Stelmetem głównie ze względu na grę w VTB, ale okazało się, że jest w tej lidze dużo dobrych Amerykanów, poza tym polscy zawodnicy byli lepsi niż się spodziewałem. Zespoły słabsze potrafiły wygrywać z czołówką tabeli. To naprawdę dobra liga. Kilka klubów grało przecież w pucharach – to naprawdę dobry poziom”.

Ludde Hakansson w samych superlatywach mówił o trenerze Żanie Tabaku.

„Trener Tabak był drugim powodem – obok ligi VTB – dla którego podpisałem kontrakt w Stelmecie i muszę powiedzieć, że to jeden z najlepszych trenerów, z jakimi pracowałem. Wiesz dobrze, że to mocny charakter, że potrafi wrzasnąć, ale jest zawsze uczciwy i zawodnicy idą za nim! Mieliśmy kontakt po sezonie – mam nadzieję, że będzie w przyszłości kimś w rodzaju mentora.

W ostatnich dniach może nie rozmawialiśmy, ale wcześniej powiedziałem mu, że nie wrócę już do Zielonej Góry”.

Szewd chwalił też kibiców Stelmetu.

„Wspierali nas przez cały sezon i to była dobra zabawa grać dla nich. Może jeszcze kiedyś wrócę i się spotkamy jeszcze…Byli świetni. Miasto też było lepsze niż się tego spodziewałem. Ludzie byli mili, nigdy nie-negatywni. Myślę, że z każdym miałem dobre stosunki”.

No to jeszcze pytanie – co Ludde robi na co dzień w Sztokholmie, gdzie jest inne podejście do pandemii niż w innych krajach.

„Ja jestem zdrowy, u nas prawie wszystko jest otwarte, z reguły rano mam zajęcia – idę na siłownię albo mam trening koszykarski. Każdy raczej stara się unikać innych ludzi szczególnie starszych, ja na przykład dziadków nie widziałem od czasu powrotu z Polski. Natomiast z rodzicami się widuję, również z przyjaciółmi. Ale jeśli ktoś ma objawy choroby zostaje w domu. Generalnie jednak wszystko funkcjonuje raczej normalnie”.

 

 

 

 

Exit mobile version