„Zemsta” Fredry

"Zemsta" Fredry Radio Zachód - Lubuskie

fot. Pixabay

Notatnik konserwatysty… nowoczesnego 28. 03. 20

Mam przekonanie graniczące z pewnością, że macie Państwo „po dziurki w nosie” tematów najogólniej rzecz ujmując  okołopandemicznych, podobnie zresztą jak stricte politycznych. Oczywiście informacji w tej materii medyczno-technicznych oraz administracyjnych nigdy dość i nie należy ich lekceważyć. Toteż chcę dziś zwrócić Państwa uwagę na problemy z kulturą, a osobliwie sztuką teatralną choćby ze względu na Międzynarodowy Dzień Teatru (przypadał wczoraj!), który przeszedł całkiem bez echa, co w związku z … było zrozumiałe, choć nie mniej smutne.

Cóż muszę sie przyznać w tym momencie, że alternatywa (wyłączająca?) w powiedzeniu: „Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy”- jest mi z gruntu obca, nawet przy poszanowaniu  hierarchii ważności. Przy okazji zaś politycznego „cyrku”, jaki urządzili nam ostatnio przy Wiejskiej „nasi wybrańcy” proponuję nie łączyć  w jakikolwiek sposób z politycznym teatrum. Tych durniów i pajaców pospołu wybierają, bowiem nasi rodacy – dowcipnisie, polityczni analfabeci właśnie dlatego, że tacy oni (do cna niepoważni!) są. Czyli koło się zamyka, a my czyli cała reszta ów cyrk finansujemy obficie, zaś owo pajacowanie przynosi im właśnie bez jakiegokolwiek wysiłku i pracy… reelekcję. Cóż, żelazna logika chciałoby się rzec. Ergo, można było się tego cyrku spodziewać(?)

Zatem a’ propos rodaków, a i sztuki teatralnej arcypolskiej, czyli „Zemsty”, bezwzględnie najczęściej granej u nas refleksyjnej komedii wszechczasów. Nota bene nie mam nic przeciwko tym, którzy dzisiejszy tytuł felietonu odczytali wprost, bez cudzysłowu, oddając tym samym hołd geniuszowi Aleksandra hrabiego Fredry, również w warstwie językowej. Rzecz obiecuję rozwinąć w kolejnych felietonach zgrabnie omijając tematy tak zdrowotne, jak polityczne. Teraz więc proponuję kilka zaledwie wątków do rozwinięcia w niedalekiej przyszłości. „Zemsta” jest bowiem lekturą w VII klasie i stąd np. pytanie mojego wnuczka, którą dostępną realizację sztuki obejrzeć? Otóż to! W poniedziałkowym Teatrze Telewizji Redbad  Klynstra – Komarnicki zmierzył się z tą lekturą i choć „odczytał Fredrę klasycznie, a aktorzy mu w tym specjalnie nie przeszkadzali” (to zgrabna opinia znaleziona w Necie), to zabrakło tam choćby sławetnego i klasycznego „mówienia Fredrą”. Natomiast w ramach swoistych „didaskaliów” warto też kilka zdań poświęcić reżyserowi (już za tydzień). Swego czasu „Zemstę” zekranizował też sam Andrzej Wajda i …  poniósł sromotna klęskę. Wyszedł mu bowiem ni to spektakl, ni to film, czym raczej wnikliwych obserwatorów swej dziwacznej artystycznej kariery nie zaskoczył.

 Zatem felietonowy plan na najbliższe tygodnie mamy z grubsza nakreślony. Środowisko teatralno – filmowe, odwaga Klynstry, kariera Wajdy z „honorowym Oscarem”  w tle, „mówienie Fredrą”, aktorzy i celebryci oraz sztuka a entertainment (czyli rozrywka). Już od przyszłego tygodnia, w ramach swoistej kwarantanny od „politycznych wirusów”.

fot. Pixabay

Exit mobile version