Ludzie różnie znoszą stany napięcia i sytuacje kryzysowe. Jednym przychodzi to lepiej, innym gorzej. Jednak od osób publicznych, polityków z dużym doświadczeniem zwykle wymaga się więcej. To oni mają tonować nastroje i nie wykorzystywać kwestii bezpieczeństwa publicznego do doraźnej politycznej walki. Senator Wadim Tyszkiewicz nie zdał tego egzaminu.
Jako wprowadzenie do krótkiej historii, a właściwie histerii niech posłuży tweet Eryka Mistewicza:
Co takiego napisał Tyszkiewicz co wprawiło w osłupienie uznanego publicystę? Pomijając typowe dla niego sformułowania o teoretycznym państwie, propagandzie i amatorszczyźnie rządzących, które czytelnikom oszczędzimy, przedstawił historię swojego badania na coronawirusa.
Głównym bohaterem dramatycznej opowieści jest senator z gorączką, który przejeżdża pół Warszawy, odwiedza lotnisko i hotel, spotykając się po drodze z różnymi osobami. Jako, że czuje się źle, odwiedza lekarza, a ten stwierdza przeziębienie.
Tyszkiewicz postanawia skonsultować swój stan zdrowia z marszałkiem Senatu, a ten nakazuje mu wykonanie testów. Nasz bohater przeprowadza je w szpitalu zakaźnym, po czym wraca tramwajem do hotelu. W napięciu czeka na telefon i informacje o tym, czy jest zarażony.
Mimo upływających godzin nikt się z nim nie kontaktuje. Nie wiedząc jaki jest wynik testu, senator nie może wziąć udziału w obradach izby wyższej, do czego zresztą dochodzi. Pod wieczór Tyszkiewicz sam dzwoni do szpitala i dowiaduje się, że wynik testu jest negatywny. Historia kończy się sceną, w której Tyszkiewicz wściekły na cały świat ogląda Wiadomości TVP i klnie na czym świat stoi.
Reasumując: senator czekał na wynik testu 11 godzin, nie mógł uczestniczyć w obradach, z gorączką biegał po lotnisku i przejechał się tramwajem. Widać również wyraźnie, że wyświetlenie sprawy chciał wykorzystać politycznie, bo post, którego treść dostępna jest TUTAJ pełna jest jadu i przytyków do działań obecnej władzy. Tyle tylko, że de facto, Tyszkiewicz sam się pogrążył co szybko udowodnili mu internauci.
Poniżej wybrane komentarze: