Pacjent z potwierdzonym zakażeniem koronawirusem w Zielonej Górze

Pacjent z potwierdzonym zakażeniem koronawirusem w Zielonej Górze Radio Zachód - Lubuskie

fot: Janusz Życzkowski

W nocy potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce – poinformował w środę rano minister zdrowia Łukasz Szumowski. Dodał, że pacjent jest hospitalizowany w szpitalu w Zielonej Górze.

„Tak jak obiecywaliśmy wielokrotnie, tylko gdy dostaniemy dodatni wynik testów, zostaną państwo poinformowani. To dzisiaj się stało. Dzisiaj dostaliśmy w nocy dodatni wyniki pierwszego pacjenta, który ma potwierdzone zachorowanie na koronawirusa w Polsce”

– powiedział Szumowski.

Poinformował, że to pacjent z województwa lubuskiego, hospitalizowany jest w Zielonej Górze, jest to osoba, która przyjechała z Niemiec. „Nie jest to jakaś grupa osób, jest to jeden człowiek” – zaznaczył.

„Pacjent czuje się dobrze. Rodzina i osoby, które miały (z nim) kontakt, są objęte kwarantanną” – podkreślił minister. Podał, że jest to kwarantanna domowa.

Szumowski zaapelował do mediów o poszanowanie spokoju pacjenta, aby mógł wracać do zdrowia. „Nie wywierajmy presji na niego, na rodzinę, bo w końcu jest to chory człowiek, który wymaga spokoju” – wskazał.

Dopytywany, czy pacjent jest seniorem, odparł, że nie. „Pacjent czuje się dobrze. Nie jest z grupy bardzo wysokiego ryzyka” – dodał.

Szef resortu zdrowia był pytany też, jakie objawy miał pacjent, u którego wykryto koronawirusa. Szumowski zaznaczył, że osobiście nie badał tego pacjenta. „Natomiast objawy są zawsze podobne, kaszel wysoka temperatura, znacznie powyżej 38 stopni, objawy paragrypowe” – powiedział.

Zaznaczył, że pacjent ten obserwując u siebie te objawy skontaktował się z lekarzem rodzinnym. „Wszystko przebiegło książkowo. Kontakt z lekarzem rodzinnym – lekarz rodzinny, zbierając wywiad powiedział, że jest wysokie ryzyko zachorowania i zalecił kontakt ze służbami sanitarnymi; służby sanitarne uznały, że jest to wysokie ryzyko; dedykowana karetka przeznaczona przez wojewodę do transportu pacjentów z wysokim ryzykiem, przewiezienie do szpitala zakaźnego i opieka medyczna” – mówił minister zdrowia.

Mówiąc o pacjencie z Zielonej Góry podał, że próbki na obecność koronawirusa zostały u niego pobrane „o godzinie mniej więcej 13.00”. „Mniej więcej w nocy mieliśmy pozytywne wyniki” – podał.

Szumowski podkreślił, że wszystkie procedury w tym przypadku zadziałały tak, jak powinny zadziałać. Podziękował służbom sanitarnym za bardzo sprawne działanie, a także wojewodzie za odpowiednią karetkę do przewozu osób. „Pacjent został przewieziony do szpitala i tak jak zawsze to się dzieje, podobnie jak w Policach, wszystkie osoby, które miały kontakt z tym pacjentem, zostały objęte kwarantanną domową” – zaznaczył.

W Policach w województwie zachodniopomorskim kwarantannie poddano ponad 200 wychowanków i wychowawców tamtejszego zespołu szkół. Obecnie w szczecińskim szpitalu wojewódzkim przebywa pięć osób z podejrzeniem koronawirusa: dwie kobiety, dziewczęta z polickiego zespołu szkół i dziesięciolatka z Kołobrzegu. Próbki od nowych pacjentek (dziewcząt i jednej z kobiet) zostały we wtorek wysłane do Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny.

Minister zdrowia poinformował, że wszystkie próbki na obecność koronawirusa pobrane w Policach okazały się ujemne. Dodał, że Inspekcja Sanitarna podejmie decyzję o tym, kiedy zakończyć kwarantannę, którą objęto tamtejszy zespół szkół.

Szef resortu poinformował też, że dotychczas wykonano ponad 560 testów na obecność koronawirusa. Podał, że w tej chwili hospitalizowanych w związku z podejrzeniem koronawirusa jest 68 osób, a około 500 osób jest poddanych kwarantannie. „Te liczby będą się zmieniać dynamicznie, bo podejrzeń mamy sporo” – zaznaczył.

Dodał, że w tej chwili pracują wszystkie laboratoria. Średni czas badania wynosi 8 godzin.

Szumowski przypomniał, że w Polsce jest 79 oddziałów zakaźnych, trzy oddziały podległe Ministerstwu Obrony Narodowej. „Śledzimy sytuację. Są przygotowane scenariusze na wszystkie ewentualności. Mamy blisko trzy tys. łóżek zakaźnych” – przypomniał.

„Gdyby zdarzyła się taka sytuacja, że w którymś z oddziałów mamy większe obłożenie, mamy procedury, które zwiększają liczbę łóżek zakaźnych w danym szpitalu. Mamy kontakt z wojewodami dotyczący wolnych łóżek, ale to nie jest sytuacja na dziś. Dzisiaj mamy miejsca i możemy pacjentów przyjmować wszystkich, którzy tego potrzebują i tutaj na dzień dzisiejszy nie ma ryzyka” – zapewnił.

Dodał, że wszystkie procedury są już wdrożone i „teraz postępujemy tak, jak one mówią”. „Nic się nie zmienia, czy wynik jest dodatni, czy wynik jest ujemny – najwyżej służby sanitarne zwalniają osoby z kwarantanny domowej, jeżeli próbki są ujemne” – powiedział.

„Leczymy pacjenta, analizujemy, patrzymy i obserwujemy osoby z kontaktu. Jeżeli będą miały objawy znowu – hospitalizujemy je. Jeżeli nie – przez te 14 dni są w kwarantannie domowej” – wyjaśnił. Szumowski zaznaczył też, że w związku z tym, że pojawił się pierwszy przypadek koronawiursa w Polsce „nic się nie zmieniło”.

„W sytuacji, gdzie dostajemy informacje o wysokim ryzyku zachorowania, każde traktujemy tak samo (…) Natychmiast te osoby są hospitalizowane, wszystkie osoby, które się z nimi kontaktowały, są objęte kwarantanną. I taka sama procedura była dokładnie w tym przypadku: podejrzenie zachorowania, objawy, informacja do służb sanitarnych, transport pacjenta do szpitala zakaźnego, izolacja w szpitalu zakaźnym, natychmiast wywiad epidemiczny służb sanitarnych. Natychmiast kwarantanna i odizolowanie wszystkich osób z kontaktu. Tak samo jak w Policach, tak samo tutaj. Liczba osób objętych tą kwarantanną jest znacznie mniejsza” – powiedział.

Szef resortu zdrowia pytany był także m.in. o planowane ćwiczenia w szpitalach. Jak zaznaczył, te ćwiczenia są przygotowywane i będą wdrażane przez wojewodów. „Jeden potwierdzony przypadek koronawirusa nic tutaj nie zmienia” – powiedział Szumowski. „Podkreślałem to wielokrotnie: to czy wirus się pojawi, czy nie – on nie zmienia wiele w naszych procedurach. My te procedury mamy opisane” – dodał.

Jak wskazał minister, Główny Inspektor Sanitarny wysłał kilkadziesiąt różnych dokumentów do m.in. różnych grup zawodowych, które opisują, jak się zachować. „Wszyscy to dostali, wszyscy zapoznali się i wiedzą, jak postępować” – zaznaczył.

Mówiąc o założeniach ćwiczeń, które będą przeprowadzane w szpitalach, wyjaśnił, że chodzi o przepracowanie wszystkich możliwych scenariuszy, kiedy jest spokój i nie ma epidemii. „Kiedy działamy planowo, a nie na cito” – mówił.


Epidemia wywołana przez nowego koronawirusa z Wuhan, którego fachowa nazwa to SARS-CoV-2 (wcześniej 2019-nCoV), zatacza coraz szersze kręgi. Liczba zakażonych osób, a także liczba zgonów spowodowanych przez ten patogen cały czas rośnie (w ciągu zaledwie trzech miesięcy wirus dotarł już do ponad 60 krajów świata).

Z punktu widzenia zagrożenia epidemiologicznego, Główny Inspektor Sanitarny nie zaleca obecnie podróżowania do Chin oraz Korei Południowej, Włoch (w szczególności do regionu Lombardia, Wenecja Euganejska, Piemont, Emilia Romania, Lacjum), Iranu, Japonii, Tajlandii, Wietnamu, Singapuru i Tajwanu” – czytamy w opublikowanym pod koniec lutego komunikacie GIS. Uwaga! Eksperci nie zalecają powszechnego stosowania maseczek ochronnych na twarz przez ludzi zdrowych w ramach zapobiegania infekcji – z uwagi na fakt, że nie gwarantują one wystarczająco skutecznej ochrony przed zakażeniem, a także dlatego, że jeśli są niewłaściwie stosowane, to mogą przynieść więcej szkody niż pożytku!

Jednak ostrożność warto zachować także wybierając się w podróż do wielu innych krajów. Których konkretnie? Odpowiedź na to pytanie można znaleźć m.in. na specjalnej stronie internetowej stworzonej przez amerykański Johns Hopkins University. Są na niej publikowane aktualne dane na temat lokalizacji wszystkich potwierdzonych przypadków zakażenia SARS-Cov-2 na świecie (m.in. w formie interaktywnej mapy). Można tam znaleźć także wiele innych przydatnych informacji i statystyk dotyczących tej epidemii.

Maseczki nie ochronią przed zarażeniem koronawirusem Noszenie ochronnej maski typu chirurgicznego ma sens tylko wówczas, gdy opiekujemy się chorym, sami jesteśmy zakażeni koronawirusem 2019-nCoV albo podejrzewamy u siebie zakażenie. Maski są skuteczne tylko w połączeniu z innymi środkami ochronnymi, zwłaszcza myciem rąk – radzą eksperci na internetowej stronie WHO. Zapraszamy do obejrzenia materiału wideo.

[iframe allowfullscreen=”1″ frameborder=”0″ height=”350″ src=”//r.dcs.redcdn.pl/webcache/pap-embed/iframe/dPY5kio4.html” title=”Maseczki nie ochronią przed zarażeniem koronawirusem” width=”620″]


Exit mobile version