Dysonans poznawczy. Dlaczego?

Dysonans poznawczy. Dlaczego? Radio Zachód - Lubuskie

fot. Pixabay

Notatnik konserwatysty… nowoczesnego 22. 02.20           

Brutalną i niemerytoryczną zgoła kampanię wyborczą przewidywali nieomal wszyscy co bardziej przytomni obserwatorzy tzw. sceny politycznej. Niektórzy nawet już w drugim zdaniu na ten temat, zręcznie się w nią wpisywali. Zatem szkoda czasu i mojego, i Państwa na utyskiwania i demaskowanie tabloidalnego, politycznego dyskursu. Wszak „koń jaki jest, każdy widzi”, nawet jeżeli przejrzał na oczy tak późno jak prof. Bugaj, który skonstatował niedawno, że „język debaty publicznej w Polsce do poziomu rynsztoka sprowadzili Urban i Palikot”.

Otóż w ten medialno – polityczny rynsztok wspomagany przez zjawiska tabloidyzacji (ach, te tęsknoty za słuchalnością, oglądalnością, klikalnością i sprzedażą na poziomie Faktu!) i infotainmentu zamieszani jesteśmy nieomal wszyscy, nawet  wbrew woli i chęciom. Najbardziej bezbronni zaś w tej brutalnej walce z zasadami i przyzwoitością są jednak tzw. zwykli ludzie, z których duża część (ok 40 – 50 %) m.in. z tego powodu (dysonanse poznawcze!) nie bierze udziału w wyborach (vide – frekwencja!). A’ propos, kiedy późno dość, bo prawie 30 lat temu podejmowałem pierwsze dziennikarsko – publicystyczne próby wiedziałem na pewno, że powinienem reprezentować interes zwykłych obywateli i o ich poziom wiedzy edukacyjnie zabiegać. Jeśli to nie jest najkrótsza definicja misji, to co nią jest? 

Nota bene i dziś umiejętność znalezienia i powiązania istotnych faktów spośród powodujących nieustanne dysonanse poznawcze informacji powinna być pierwszą przesłanką publicystycznej aktywności. Zatem np. przywoływanie postaci miliardera Jana Kulczyka, zwanego też „drem Janem”, lub największym „paserem III RP”, w nagranej rozmowie z byłym premierem, ale też sekretarzem KC PZPR Leszkiem Millerem (dziś europosłem, oczywiście), na temat Wałęsy (do tego wątku powrócę za tydzień) spowodowało m.in. pytanie o … Autostradę Wielkopolską i pobierane tam paskarskie ceny za przejazd. Rzecz bowiem dotyczy zarówno przeszłości (skrajnie niekorzystnych umów z Kulczykiem) jak i teraźniejszości. Dlaczego ta ewidentna patologia trwa w najlepsze? Z tą ekwilibrystyczną zgoła figurą publicystyczną pozostawiam Państwa na kolejny tydzień… kampanii, obiecując do niektórych wątków (m.in. dotyczących Wałęsy) powrócić w moim 71. felietonie na zachod24.pl.

fot.Pixabay

Exit mobile version