Do ośmiu wzrosła liczba ofiar wśród dzieci w wyniku ataku na szkołę w mieście Kumba na zachodzie Kamerunu, gdzie działają separatyści – poinformowały w sobotę lokalne władze. 14 dzieci zostało rannych.
Źródła policyjne podały, że około godziny 11:00 czasu lokalnego „grupa dziewięciu terrorystów” wdarła się do Kolegium Międzynarodowej Akademii Dwujęzycznej im. Matki Franciszki w 180-tysięcznej Kumbie, a następnie otworzyła ogień do uczniów w wieku od 9 do 12 lat.
„Nie ma słów żalu czy potępienia na tyle mocnych, by wyrazić całe moje przerażenie z powodu brutalnego ataku, wymierzonego w dzieci ze szkoły podstawowej (…), które były tam po to, aby się uczyć”
– napisał na Twitterze Moussa Faki Mahamat, prezydent Unii Afrykańskiej.
There are no words of grief nor condemnation strong enough to articulate my full horror at the brutal attack targeting primary schoolchildren,killing at least 6 of them and seriously injuring 13 more, as they sat learning in their classroom in #Kumba, southwest #Cameroon.
— Moussa Faki Mahamat (@AUC_MoussaFaki) October 24, 2020
O atak władze Kamerunu obwiniły separatystów, którzy na zachodzie tego kraju chcą utworzyć odrębne państwo, ale agencja Reutera nie była w stanie od razu zweryfikować tych informacji.
Separatyści w niespokojnych anglojęzycznych Regionach Południowo-Zachodnim i Północno-Zachodnim walczą o stworzenie odrębnego państwa. W przeszłości zamykali szkoły i wprowadzali godziny policyjne w ramach protestu wobec francuskojęzycznego rządu i jego – jak twierdzą secesjoniści – polityki marginalizacji anglojęzycznej mniejszości.
„Ile śmierci potrzeba, aby znaleźć rozwiązanie polityczne, które przyniesie pokój w NOSO (północno-zachodni i południowy zachód, dwa regiony anglojęzyczne)?”
– pytał Maurice Kamto, lider opozycji, który wydarzenie z Kumby nazwał „absolutnym horrorem”.